Duch nad Odrą...

Słyszeliście kiedyś o duchu z nad Odry?

Nie?


































To ja wam opowiem tę zadziwiającą historię....
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
A wszystko zaczęło się tak....
Kilka lat temu...(około 7 lat  temu) w mieście zwanym Krapkowice mieszkał sobie pewien młodzieniec,dość przeciętny...spotykał się on z piękną kobietą,"była niczym biała gołębica pośród czarnych kruków",wyjątkowa....wszystko układało się wspaniale,spotykali się co piątek nad Odrą,spotykali się tak
Przez rok i miesięcy 3 do czasu aż Bóg postanowił za zgodą szatana zesłać "Boga człowieczego" człowieka któtry był wyglądu boga piękna w człowieczej postaci....czysta perfekcja......,ten oto człowiek miał zabrać "gołębicę" do swojego królestwa, ona nie chciała opuścić swojego ukochanego ale musiała, zrobiła to dla jego dobra gdyż w przeciwnym razie,gdyby się nie zgodziła,ten człowiek zabrał by do boga i szatana jej ukochanego.....zgodziła się pójść z demonem do jego świata,a jej ukochany patrzył jak jego gołębica powoli traci skrzydła,i cała zbrudzona grzechem zamienia się w kruczysko pełne zła...odeszli razem....we dwoje....a on tam został...sam tkwił tam wołając ją "Moja gołębico!..." a jego donośny głos roznosił się po tafli przejrzystej wody,czasem zdawać by się mogło że ona odpowiadała skrzeczeniem....

Tkwił tam przez 2 lata co piątek wołając ją...."Moja gołębico!" Nawoływał tak...aż pewnego dnia głos ten donośny i melodyjny zamilkł.....skoczył.....tafla wody to było ostatnie co zobaczył....widział ją w odbicu wodnego zwierciadła....teraz już go nie ma.....ale jego głos nadal tam pozostał.....w każdy piątek wieczorami słychać jego nawoływania "Moja gołębico...." a ci którzy uważnie się przyjrzą zobaczą czarnego kruka płynącego łódką po Odrze a tuż obok niego,faceta w czerni......

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top