Rozdział 15

Weszłam do kolejnej ogromnej willi, ta była ekskuzywna lecz nie tak jak pierwszego kupca..stała się wybredna? Jak sytacja wywiera wpływ na ludzi na..ich myślenie a przedewszytkim uczucia.
- A więc..jak ci się podoba moja posiadłość.
- J-jest..- rozejrzała się aby pokazać zainteresowanie.
- naprawdę ujmująca.- uśmiechnęła się delikatnie, czemu tak mało Mówi ła? Czyżby jej przeznaczeniem było poddać się mu i jego żądzom. Bała się jak nigdy... w jej pięknym śnie miała być szczęśliwa..miała piękną i może niezbyt bogatą rodzinę. Lecz to zniknęło, na zawsze.
- Too~ mężczyzna uśmiechnął się i przybliżył- chyba już czas na coś miłego.- objął mnie w tali a ja podskoczyłam zdenerwowana.
- Stawiasz się?- spytał groźnie i zmierzył mnie wzrokiem tak iż ciarki pojawiły się na moim ciele..
- N-nie..- szepnęłam bardziej do siebie niż do niego.
- Nie lubisz na miło to może wolisz na ostro!- powiedział zdenerwowany i wziął ją mocym usciskiem za rękę. Zaczął ciągnąć, a ta powstrzymywała łzy...tak miał się odbyć jej pierwszy w życiu raz???

Witam ,przepraszam za opóźnione rozdziały. Mój stan zdrowia mocno się pogorszył i z racji tego nie było rozdziałów..przepraszam was.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top