Łyżwy!
< Pov. Polska >
Po długim dniu z Ukrainą poszłam do domu, gdzie zapewne siedział Węgry. Weszłam do kuchni i zrobiłam sobie kakao, które bardzo lubię, ale tylko jeżeli jest ciepłe. Piłam sobie kakauko jednocześnie patrząc w nicość, gdy nagle ktoś mnie poklepał po ramieniu i z zaskoczenia wyplułam kakao.
P. - Debilu! Co ty robisz! Widzisz co zrobiłeś?! Masz to sprzątać!
W. - Dobra już idę..
P. - No ja mam nadzieję... Zmarnowałeś mi kakauko >:c
W. - To ci zrobię nowe...
P. - Ok. O! Tak wogóle to Ukraina zaprasza nas i Kanadę na łyżwy!
W. - Kanadę ? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
P. - Mhmm~ ( ͡° ͜ʖ ͡°)
W. - A kiedy?
P. - Ehhehehe...
W. - Aha. Niech zgadnę....Znów zapomniałaś zapytać się kiedy i teraz musisz do niej dzwonić?
P. - Eheh... dokładnie..
W. - Ehh..Co ja z tobą mam?
Węgry w sumie zachowuje się normalnie, ale coś mi tu nie pasuje. W tej sekundzie zauważyłam, że ma on coś w ręce....
P. - Co trzymasz w ręce?
W. - Co? W jakiej ręce? Ja nic nie trzymam.
P. - Aha...
W. - Dobra, mniejsza o to..Idź zadzwonić do Ukrainy, a ja szybko pójdę coś zrobić.
Węgry wyglądał jakby miał za chwilę wybuchnąć z stresu. Widziała, że coś ukrywa, ale starałam się nie zwracać na to uwagi...
P. - Okej..
Węgry jak z procy pobiegł do swojego pokoju, ale spokojnym krokiem udałam się po telefon, który wcześniej położyłam na stole. Po chwili już dzwoniłam do Ukrainy.
//Rozmowa telefoniczna//
P. - Hej Ukraina!
U. - Hej Polska, coś się stało?
P. - Pamiętasz jak umówiliśmy się na łyżwy?
U. - No oczywiście..
P. - To zapomniałam zapytać się, o której..
U. - Aha! No tak! Spotkajmy się z chłopakami o 14 przy lodowisku!
P. - Okej! To dzięki!
U. - Pa!
P. - Bay!
//Koniec rozmowy telefonicznej//
Dobra jest 10 więc mam jeszcze 4 godziny. Poszłam powiadomić Węgry, że o 14 są te łyżwy. Weszłam do jego pokoju, ale tam go nie było. Szukałam po całym domu, ale nigdzie go nie znalazłam. Dopiero gdy weszłam na dach zauważyłam Węgry, który coś robił.
P. - Co robisz?
W. - A....nic ważnego tylko cos pisze.
P. - A mogę wiedzieć co?
W. - Nie....jeszcze.
To drugie słowo powiedział za cicho, żebym je usłyszała, ale nie dopytywałam się o to.
P. - Dzwoniłam do Ukrainy i powiedziała mi, że mamy być o 14 obok lodowiska.
W. - Spoko...
P. - Ja idę do pokoju, jakby co...
W. - Okej...
Nic już nie mówiłam, tylko zeszłam z dachu od razu do mojego pokoju i zaczęłam rysować...
/Time skip/
Jest już 12:55 więc zacznę się ubierać. Wybrałam czarną spódniczkę, żółtą koszulkę i do tego podkolanówki.
Wyszłam z pokoju i poszłam do Węgra, żeby mu przypomnieć, że idziemy za nie długo na łyżwy.
P. - Ty się jeszcze nie ubrałeś?!
W. - Za chwilę się ubiorę...
P. - Co ty taki nie obecny?
W. - Nie nic..
P. - Ok?
Wróciłam do swojego pokoju i zaczęłam przeglądać jakie książki jeszcze nie przeczytałam i wyszło na jakąś losową książkę romantyczną.
Nie zdążyłam przeczytać całej książki, bo zawołał mnie Węgry, który nagle ożył.
P. - Widzę, że ożyłeś..
W. - No tak wyszło..sorki, że z tobą nie rozmawiałem...
P. - Spoko rozumiem cię. Tylko mam prośbę...
W. - Jaką?
P. - Nauczył byś mnie jeździ na łyżwach?
W. - Oczywiście, jeżeli tak ładnie prosisz..
P. - Yay!
W. - Dobra, a teraz idziemy?
P. - Tak! Wyruszamy na przygodę!
W. - Hahaha..
P. - >:3
/Time skip/
Po tym jak ubraliśmy już łyżwy weszliśmy na lodowisko. Na początku jechałam cały czas trzymając się barierki, potem Węgry wytłumaczył mi wszystko i teraz jeżdżę bardzo dobrze, a przynajmniej ja tak uważam..
Ja i Węgry ścigamy się po całym lodowisku, a Kanada i Ukraina jeździli sobie spokojnie razem przy tym rozmawiając.
W pewnym momencie poczułam jak ktoś mnie przytula. Na początku się wystraszyłam, ale jak zorientowałam się, że Węgry mnie przytula to od razu oddałam przytulaska. Poczułam jak robi mi się ciepło w środku oraz poczułam motylki w brzuchu. Po minucie poczułam jak Węgry mnie nieśmiałe pocałował..... Wzdrgnęłam się na ten gest, ale po chwili oddałam pocałunek, na co trochę nieśmiały Węgry się zdziwił..
W. - Wiesz..Od dawna chciałem ci powiedzieć, ale te wszystkie porwania przeszkodziło mi, ale teraz jak wszystko wróciło do normy chciałem ci powiedzieć, że cię kocham...Zrozumiem jeżeli nie odzwajemnisz moich uczuć...
Patrzyłam się na niego przez kilka minut jak w obraz, ale jak dotarło do mnie, że on powiedział, że mnie kocha to go przytuliłam.
W. - Chciałem zadać ci pytanie...Czy zostaniesz moją dziewczyną?
P. - TAK!
Szybko go pocałowałam i ludzie, którzy byli wokół nas zaczęli bić brawo razem z Ukrainą i Kanadą.
U. - ( ͡° ͜ʖ ͡°)
K. - ( ͡° ͜ʖ ͡°)
P. - ⁄(⁄ ⁄•⁄-⁄•⁄ ⁄)⁄
Po łyżwach wszyscy poszliśmy na lody. Ja wyglądałam jak mała dziewczynka, która dostała prezent, a Węgry cały czas się ze mną śmiał. Mam nadzieję, że tak będzie zawsze...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No jest to 41 rozdział z moich obliczeń więc wypadało, żeby byli razem...
Bay~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top