Pierwsze spotkanie

Poprawiony ✓

<Pov. Polski>
Gdy się obudziłam, za oknem świeciło już słońce, więc musi być już po godzinie 8. Wzięłam mój telefon, który leżał na stoliku nocnym i zobaczyłam godzinę 11:45.
Nie zdziwiło mnie to, ponieważ normalnie tak wstaje, bo mieszkam sama i nikt mnie nie budzi rano. Poszłam w piżamie do kuchni, aby jak normalny człowiek, zjeść śniadanie. Na śniadanie zjadłam płatki, bo nie chciało mi się robić czegoś bardziej kreatywnego. Gdy zjadłam jakże wykwintne danie postanowiłam iść na spacer, ponieważ zawsze pomagały mi ułożyć wszystko w głowie. Ubrałam czarną bluzę i szare jeansy oraz białe trampki, aby jakoś specjalnie nie wyróżniać się od ludzi. Po wyjściu z domu, od razu ruszyłam do lasu, ponieważ tylko tam mnie nikt nie zobaczy.
Gdy w końcu dotarłam do lasu, od razu poczułam się wolna, bez żadnych  problemów, bez zmartwień.....

Z natury mam głupie pomysły więc postanowiłam wejść na drzewo, aby poczuć jak skszydła unoszą mnie w górę. Wypadałoby wreszcie rozruszać te skszydła. Weszłam na drzewo rozprostowałam skszydła i zaczęłam powoli wznosić się, gdy po czasie przestałam czuć grunt pod stopami to zaczęłam kierować się na moją ulubioną polane. Po kilku minutach byłam już na polanie i od razu zaczełam robić wianek z maków, gdyż takowe tam się znajdowały. Gdy poprawiałam detale w wianku, ktoś mnie zauważył i postanowił podejść do mnie. Zaczęłam lekko panikować, bo od pewnego zdarzenia, trzymam się z daleka od ludzi, a teraz nieznajomy bez problemu, do mnie podchodzi....

<Pov. Węgier>
Z samego rana postanowiłem udać się  na moją ulubioną polane. Mimo iż w Europie jest wiele pięknych polan, to dla mnie ta jest najpiękniejsza, ponieważ rosną tam piękne maki. Po dotarciu na miejsce, ujrzałem dziewczynę z długimi biało-czerwonymi włosami, która chyba poprawiała wianek. Zacząłem powoli do niej podchodzić, bo nie wydaje mi się, aby ją kiedykolwiek widział, a ja znam wszystkich, od Ameryki do Azji i Europy z Afryką.

W. - Hej!

???. - ...

Dziewczyna odpowiedziała mi ciszą, więc możliwe jest, że boi się mnie lub po prostu mi nie ufa...

W. -Jestem Węgry, a ty?

Bardzo chciałem poznać dziewczynę, albo przynajmniej jej imię. Nie wiem dlaczego, ale coś ciągnęło mnie do tej dziewczyny...

???. -J-jestem Polska

Czyli jednak się mnie boi. Jest nie ufna? Czy po prostu boi się nieznajomych, którzy do niej podchodzą i pytają o jej imię..

W. - Nigdy cię tu nie widziałem. Jesteś z Europy?

Ciekawość wzięła górę, więc podeszłem do dziewczyny i wreszcie ujrzałem jej twarz. Piękna dziewczyna z wielkimi niebieskich jak ocean, oczami i z ustami o kolorze malinowym...

P. - Przepraszam, ale muszę lecieć!

W. - Nie, zaczekaj---!

Nie zdążyłem zareagować, bo dziewczyny z marzeń już nie było. Został po niej jeden ślad, a mianowicie piękny wianek z maków. Wszystko pięknie było ułożone, każdy detal dopracowany i pomyśleć, że to zrobiła ta dziewczyna z swoimi delikatnymi dłońmi..

Jej obraz cały czas zaprzątał mi mój umysł, aż wreszcie dotarłem do domu. Położyłem wianek na komodzie, a sam położyłem się wygodnie na kanapie i zasnąłem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I to jest pierwszy rozdział tej oto książki, a ja żegnam was.
Bye~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top