Lustro

< Pov. Węgry >

W. - A może na razie je zostawmy, a potem-----

P. - Czekaj, czekaj...A czy lustro przypadkiem nie powinno odbijać obraz? Czyli powinno pokazywać nas, ale tam nic nie ma..

A. - Pola ma rację...

W. - To co robimy?

P. - Nie wiem...Patrzcie! Widzicie to?!

W./A. - Ale co?!

P. - To czerwone światełko!

A. - Ale Polska, tam nic nie ma...

P. - Jak to nie?! Przecież----

W. - Pola, Austria mówi prawdę, tam nic nie ma.

P. - Teraz stoisz po jej stronie?!

W. - Co masz na myśli?

P. - Wczoraj mówiłeś, że mnie kochasz, a teraz nie chcesz nawet mi uwierzyć!

W. - Polska,ja ci wierzę, ale ja tam nic nie widzę!

P. - Jak to nie?

W. - To pokaż palcem, gdzie jest to światełko?!

P. - No tutaj----AH!

Polska pokazała na miejsce, gdzie powinno być to światełko, ale tam dalej nic nie było. Nagle Polę coś z lustra, chwyciło za nadgarstek i wciągnęło do niego, tak szybko, że nie zdążyłem zareagować.

W./A. - Polska?!

???. - Nie bójcie się, nic jej się nie stanie..

W. - Kim ty jesteś i czego chcesz od Polski?!

???. - Nic jej nie zrobię i jak się postara to jeszcze tu, do was wróci...

W. - Jak to "Jak się postara"?! Ona MUSI tu wrócić!

Głos z lustra już się nie odezwał i zostałem tylko ja i płaczącą już Austria.

A. - Węgry. Co my zrobimy?!

W. - Musimy wszystko zrobić, aby ją z tamtąd wyciągnąć...

A. - Ten głos powiedział, że ona musi się postarać. Mamy jej nie pomagać?

W. - MUSIMY JEJ POMÓC! PRZECIEŻ MOŻE JEJ SIĘ COŚ STAĆ!

A. - ALE WĘGRY! TEN KTOŚ POWIEDZIAŁ, ŻE ONA MUSI SAMA SIĘ POSTARAĆ!

W. - Ja się załamie...! Ciągle, albo ją porywają i cholera wie, co z nią robią, potem porywają ją i gwałcą, a teraz chuj wie kto, wciągnął ją do nawiedzonego lustra! Jak tu żyć?!

A. - Czekaj! Powtórz ostatnie zdanie.

W. - Jak tu żyć?

A. - Nie to! Przed ostatnie!

W. - chuj wie kto, wciągnął ją do nawiedzonego lustra---?

A. - Bingo! To temu na karteczce było napisane "Nie dotykać!"! Pola, przecież chciała nam pokazać to "czerwone światełko" i dotknęła lustra!

W. - To jakim cudem, my nie widzieliśmy tego "światełka"?!

A. - Ktoś pewnie chciał wciągnąć tylko Polę...

W. - No, ale po co mu Pola?!

A. - Tego to ja nie wiem...

Siedzieliśmy w ciszy, aż ktoś nie zapukał do drzwi frontowych. Razem z Austrią zeszliśmy z strychu i ja udałem się do drzwi. Gdy je otworzyłem, zmroziło mi krew w żyłach na widok Indonezji, który był pobity. Lewe oko miał podbite, na całym ciele miał rany i wyglądał jak zombie.

W. - Jezus Maria! Co ci się stało?!

I. - Mogę najpierw wejść?

Słychać, że jest zmęczony i nie ma na nic siły, więc wziąłem go na plecy i zaniosłem do mojego byłego pokoju (byłego, bo teraz ma pokój z Polską) i położyłem go na łóżku. Po chwili podbiegła do nas Austria.

A. - Co ci się stało?!

Zapomniałem, przecież Austria nie zna Indonezji, ale teraz nie ma czasu na przedstawianie się i rozmowę przy herbatce.

W. - Austria ! Biegnij szybko po apteczkę! Jest w łazience w dolnej szafce!

A. - Za chwilę wrócę!

Austria pobiegła do łazienki, a ja zostałem z Indo, który był ledwo żywy.

W. - Co ci się stało?! Mam zadzwonić po Filipiny?!

I. - N-nie dzwoń...nie c-chce jej martwić.....

W. - Skoro tak chcesz....Ale co ci się do jasnej Anielki stało?!

I. - N-nie pamiętam wiele, ale wiem jedno - To ja się pobiłem...

W. - Jak to sam----

I. - Daj mi dokończyć! Byłem sam w kawiarni, bo Filipiny gdzieś zniknęła. Zadzwoniłem do niej i okazało się, że jest w sklepie. Nagle zrobiło mi się ciemno przed oczami i zacząłem się bić. To było tak jakby ktoś przejął nademną kontrolę....

W. - Wierzę ci, bo dzisiaj też stało się coś strasznego, ale dlaczego nie poszłeś do domu?!

I. - Bo wiedziałem, że nie ma Filipin, a znam tylko gdzie mieszkacie wy...W sumie to tylko was znam...

W. - Rozumiem....

I. - Gdzie jest Polska? I co to za dziewczyna?

W. - Pola.....zniknęła, a ta dziewczyna to Austria, moja najlepsza przyjaciółka i spokojnie, można jej zaufać.

I. - Ale jak to Polska zniknęła?!

W. - Za dużo do tłumaczenia...

A. - Jestem!

Do pokoju wbiegła Austria z apteczką w ręce i zaczęła opatrywać Indonezję.

W. - Austria...Tu się naprawdę dziwne rzeczy dzieją...

A. - Co? Stało się coś jeszcze dziwnego?!

W. - Indo powiedział, że coś go "opętało" i sam się pobił....

A. - Ahh..Czyli to jest Indo...

I. - Indonezja...

A. - Austria..

I. - Powiecie mi jak to Polska zniknęła?

A. - Powiemy mu?

W. - Ja ci Indo ufam, więc ci powiemy...

Po wytłumaczeniu Indonezji, co się wydarzyło nie dawno na strychu, Indo wyglądał przerażony całą tą sytuacją.

I. - Wierzę wam, że to się stało. Uwierzę teraz w wszystkie rzeczy, w które wierzyłem, że są nie możliwe.

A. - Dobrze, ale teraz musisz odpocząć, bo wyglądasz źle.

W. - Właściwie to czemu nie zadzwoniłeś po karetkę?

I. - Wtedy jak mnie "opętało" rozbiłem sobie telefon...

A. - Rozumiem...Choć Węgry, zostawmy go samego...

Wyszłem z Austrią, z pokoju i poszedłem do salonu. Usiadłem na kanapie i chwyciłem się za głowę.

W. - Austria....My musimy tam wrócić..

A. - Ale gdzie?

W. - Na strych! Z Polską szukaliśmy przecież tego cholernego notesu, a w nim może być napisane jak pomóc Poli!

A. - Masz rację, ale przeszukanie tego strychu zajmie nam wieki!

W. - Możemy poprosić o pomoc Indonezję, jak dojdzie do siebie, a poza tym możemy zadzwonić do Filipin!

A. - A...Filipiny to?

W. - Zapomniałem! Filipiny to BFF Polski, która musiała się kiedyś wyprowadzić, a teraz jest w hotelu razem z Indo....I jest siostrą Indnezjii..

A. - Aha.....

W. - Dzwonimy?

A. - Możemy...

W. - To najpierw musimy dostać się do telefonu Polski, bo ja nie mam jej numeru...

A. - A wiesz jakie masz hasło..?

W. - Zdamy się na los...

A. - Trzeba spróbować..

Po kilku próbach udało mi się odblokować telefon Polski i zadzwoniłem do Filipin. Dziewczyna była zdruzgotana jak się dowiedziała co się stało w przeciągu tego jednego dnia. Zgodziła się pomóc po tym jak jej powiedziałem co się stało z Polską.

Po niewielu minutach do domu przyszła Filipiny, która po rozmowie z bratem, chciała poznać Austrię.

Dziewczyną dałem dwa pokoje gościnne, a Indo został w moim dawnym pokoju. Na szczęście Polska ma duży dom i raczej się nie obrazi. Wziąłem notes i zacząłem zapisywać rzeczy paranormalne, które się dzisiaj wydarzyły. Ciekawi mnie co jeszcze się wydarzy i czy Polska wróci cała do domu.

W. - Polska wiem, że mnie nie słyszysz, ale dokonam wszelkich starań, abyś wróciła do domu.

Odstawiłem notes na biurko i poszedłem spać...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dzisiaj macie taki rozdzialik i mam nadzieję, że go nie spieprzyłam.

Czy Polska wróci do domu?

Co jeszcze dziwnego się wydarzy?

Czy ktoś jeszcze zniknie?

Bohaterowie znajdą notes RON'a?

Czy przeszłość ma coś wspólnego z tymi wydarzeniami?

Tego dowiecie się w następnym rozdziale!

Bay~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top