34. John Travis
Perspektywa Steve' a:
- Zapewne Fury przeczytał wam kartkę jaką do niego napisałam.- powiedziała przymulonym głosem.- Ale i tak opowiem wszystko. Piętnaście lat temu kiedy Fury wyznaczył dla mnie zadanie poznałam Johna. Był on przydzielony do mnie po to, abym nie wykiwała T.A.R.C.Z.Y i nie uciekła z danymi. Swoją drogą i tak skopiowałam dane. Po wykonanym zadaniu Travis zaproponował mi wyjście na obiad. Stwierdziłam, że nie ma w tym nic złego więc poszłam. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że Fury kazał mu się coś o mnie dowiedzieć. Przez parę miesięcy chodziliśmy sobie po parku i takie tam. Normalnie rozmawialiśmy. Kiedy się dowiedziałam o jego zadaniu wszystko wydawało się głupie, bo John nie wypytywał mnie o nic związanego z mocą pracą i przeszłością. Po pięciu miesiącach dziennego spotykania się powiedziałam mu o bólu jakim sprawili mi rodzice, o tym jak się czuje widując czyjeś groby i o tym, że się nie starzeje. Rozpłakałam się jak małe dziecko. Ten facet wywoływał u mnie masę uczuć, których często nie rozumiałam. Wyjawił mi, że Fury kazał mu dowiedzieć się coś o mnie. Przez następny rok utrzymywaliśmy kontakt, a jedyne raporty jakie otrzymywał Nikuś były o tym, że nic nie wie lub w kółko ma wrażenie, że ja się nie starzeje. Pokazałam mu moje prawdziwe życie tylko, że z innym nazwiskiem. Wielka piosenkarka, która po godzinach zabija ludzi. Po pewnym czasie zdałam sobie sprawę, że jest dla mnie kimś ważniejszym niż tylko kumplem do whisky. Nie potrafiłam znieść tego, że zaczęłam zwracać uwagę na szczegóły, których nikt nigdy w drugiej osobie nie zauważa. Cieszyłam się z każdego jego uśmiechu, śmiechu, z każdej chwili spędzonej z nim. Aż w końcu po dwóch latach on zaprosił mnie na kolacje i to nie była normalny wypad z przyjaciółką, tylko randka. Powiedział mi, że przez ten czas jaki ze mną spędził nie jest w stanie wyrzucić mnie z głowy. Nie potrafi wytrzymać będąc daleko mnie. W taki sposób na tej randce zostaliśmy parą. Fury o niczym nie wiedział, a ja przestałam pracować jako Nieuchwytna. Wtedy nazywana Cieniem. Spędzałam z nim każdą wolną chwilę. To z nim jako pierwszym łączyłam sny. Odkrywałam w pełni coś czego nie doświadczyłam przez te dwa tysiące lat. Poznałam miłość. Przed tym wszystkim byłam dziewczyną, która nie chciała się zatrzymywać i pruła na przód.- otarła łzę.- Byliśmy dla siebie wszystkim. Oddała bym za niego życie gdybym mogła. Po trzech latach pojawił się Fury. Zaczął na niego naciskać, że dlaczego agentka Cień zniknęła. Mówił, że nie wie. Aby nie wzbudzać podejrzeń grałam na dwa fronty. Tu grzeczna modelko- piosenkarka, a z drugiej morderczyni. Kolejny rok minął nam na uciekaniu przed Fury' m oraz poznawaniu siebie. Wiem, że nie lubisz takich tematów słyszeć, ale to powiem. Dzięki niemu poznałam seks z miłości. To co było pomiędzy nami jest nie do opisania. – wyczarowała chusteczkę i wysmarkała w nią nos.- Jak coś to zaczarowałam stolik przez co ludzie nic nie widzą i nie słyszą. Wracając. Cztery i pół roku za nami, John coraz bardziej stawał się zabiegany. Nie wysypiał się i stał się nadpobudliwy. Często pomagałam mu zasnąć. Po tym czasie zaczął mówić, że nie wie co ma robić. Pojawiły się u niego myśli samobójcze. Myślałam, że to są żarty, że nigdy tego by nie zrobił. Pokłóciliśmy się o to, przeprosił mnie, bo wiedział, że nie potrafiła bym patrzeć na jego grób. Co kiedyś w przyszłości by się stało. Jednak chciał żyć. Aż Fury' emu powiedział, że on nie jest donosicielem. Zagroził, że go zwolni, a ta praca była dla niego wszystkim. Dowiedziałam się w między czasie, że zaczął brać narkotyki. Nie mówiłam o tym mu, bo nie chciałam zadręczać go moimi zmartwieniami.- wyczarowała rolkę papieru. Na zmianę smarkała i wycierała strumienie łez. Mi też parę pociekło widząc ją w takim stanie.- I co po pięciu latach zginął. Kurwa zginął. Znalazłam go w Holandii. W kraju gdzie kochaliśmy jeździć. Tam właśnie mieliśmy pierwszą randkę. A jeśli chodzi o stary budynek to kiedyś tam stał mój dom, które chroniło zaklęcie. Opuściliśmy go i zamieniliśmy na dom w Nowym Jorku. To nie ten sam co teraz urzęduje. Upozorowano jego śmierć. Dzień zaczął się tak, że wróciłam wieczorem i umówiliśmy się na kolacje, bo była rocznica naszego pierwszego spotkania. Jednak jego nie było. Szukałam po naszych kryjówkach aż znalazłam. Znalazłam go w naszym miejscu. Powieszony. Kurwa to było jeden z najgorszych widoków. Twoja miłość wisi jak deska na sznurku. Nie wiedziałam co robić. Magią przebadałam ciało. Znalazłam resztki substancji, w której wykryłam narkotyki. Policja i inne organizacje nie znalazły, bo substancja wtopiła się w martwe ciało. Dotarłam najpierw do szefa. Wydarłam z niego od kogo wypłynął ten jebany pomysł śmierci Johna. Siłą zmusiłam go, aby sprowadził wszystkich swoich ludzi do ich magazynu. Zamknęłam każde przejście. Wymordowałam wszystkich, a faceta który go powiesił torturowałam. Zemsta nie zwróciła mu życia, ale przynajmniej mógł spocząć spokojnie. Już nikt z ich pierdolonej grupy nie zagrażał nikomu. Potem spadło wszystko na mnie. Fury chciał mnie zabić, a ja bardziej przywiązałam się do Hydry.- skończyła swoją opowieść i spojrzała na mnie zakrwawionymi oczami.
Przybliżyłem się do niej i przytuliłem. Mi jak zarówno jej lały się łzy. Przeżyła coś potwornego. Do tej pory myślałem, że to był jej przyjaciel, a tutaj chłopak, którego kochała tak bardzo, że robiła wszystko dla jego dobra. Chciałem ją jakoś pocieszyć.
- No już, bo makijaż będziemy mieć wszędzie.- powiedziałem na co się smutno zaśmiała. Odsunęła się od mnie.
- Dziękuje. Dziękuje, że jesteś przymnie, że mnie słuchasz, że wspierasz i pocieszasz. Ta sprawa by mnie rozwaliła od wewnątrz, ale czuje się lepiej z tym faktem. Za smutno się zrobiło.- pstryknęła palcami, a nasze wyglądy się naprawiły.
~ ~ ~
Pisząc tą część... po prostu nie wytrzymałam i płakałam. Mam nadzieje, że wy również przeżywacie ze mną tą książkę.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top