29. Nawiązana relacja
Perspektywa Steve' a:
Wyszedłem spod prysznica i poszedłem do salonu. Zobaczyłem jak Natasha i Ravena patrzą na chłopaków z niedowierzaniem. Jak co wieczór zamówili jakiegoś fast food' a.
- Natasha ty masz tak zawsze?- spytała White.
- Niestety.- powiedziała i zabrała jeden kawałek pizzy.
- Częstuj się.- powiedział Thor w stronę Raveny.
- Wybaczcie, ale nie jem takich rzeczy. Zjem w domu.
- Jutro też przyjdziesz?- zapytał Tony patrząc na blondynkę oczkami szczeniaka.
- Jeśli Steve pozwoli.- popatrzyła na mnie z uśmiechem.
- Przywieść cię i pozwolić aby Stark cię dręczył?- zamyśliłem się, po czym uśmiechnąłem się i podszedłem bliżej.- Zgoda. Chcesz już wracać?
- Masz kolację więc wrócę pieszo. Nie będę się narzucać.- powiedziała zakładając torebkę na ramię.
- To ja ci się narzucę i jeśli pozwolisz zjem u ciebie.- zaśmiałem się i wziąłem skórzaną kurtkę z sofy.
- To do jutra chłopcy. Cześć Natasha.- Ravena pomachała na pożegnanie i ruszyła w stronę windy. Ja za nią.
Dojechaliśmy do jej mieszkania i zjedliśmy kolację. Sałatka w porównaniu z pizzą to wielka różnica. Pożegnałem się z nią i wróciłem do wieży.
Następny miesiąc minął nam na podróżowaniu do Avengers Tower. Ravena wymarzyła sobie, że będzie gotowała więc zrobiła z Starkiem zakupy. Wreszcie obiady, kolacje, a czasem i śniadania były zdrowe. Nikt nie rozpoznał Raveny. Nawet ją polubili. Co prawda Natasha dalej się jej przyglądała, ale była bardziej przychylna. Loki cały czas przebywał w swoim pokoju. Bał zbliżyć się do White. Opowiedziała mi, że Nieuchwytna ostrzegła go, aby nic nie robił blondynce. Dowiedziałem się również, że egzystencja kobiety była kolorowa, czyli z każdym pokoleniem zmieniała nazwisko. Oryginalne to White.
Znów wracamy sobie motorem pod jej dom. Weszliśmy na trzecie piętro gdy nagle dziewczyna zastygła w bezruchu z kluczem w ręce. Po chwili zauważyłem, że zamyka oczy, a po czym ich kolor zmienił się na fiolet. Wszystko działo się dynamicznie. Wypuściła z ręki klucze, które spadły na podłogę. Wyglądało to jakby złapała kogoś za rękę. Przerzuciła przez ramię i chwyciła drugą dłoń. Spojrzałem na nią pytająco, a kobieta złapała jedną ręką za coś i ściągnęła. Ukazał mi się agent Hydry, który leżał na brzuchu. Wciśnięty był w podłogę, a ręce chwyciła mu za plecami.
- Każda wasza broń jest przez mnie znana. Każda ma błąd. Tą widać cię w ultrafiolecie.- wysyczała przez zaciśnięte zęby.- Czego chcesz?
- Ciekawe co twój koleszka powie na to, że jesteś podwójnym agentem.
- Ten koleszka wszystko wie, ale ty nie wierz, że z wielką przyjemnością cię zabije.- drzwi się otwarły i przez nie wyleciała fioletowa kosa. Dziewczyna ją chwyciła i przystawiła mu do gardła.
- Stop.- powiedziałem, a ona popatrzyła się na mnie ze zdziwieniem.- Weź go do środka i przesłuchaj.
- Gdyby nie on, wąchał byś kwiatki od spodu.- powiedziała łapiąc go za włosy oraz wyginając do tyłu. Magią założyła mu kajdanki. Wepchnęła do środka domu. Zamknąłem za nami drzwi.
Kobieta wyczarowała drewniane krzesło i magią przywiązała go do niego. Wzięła łyka wody, a resztę wylała na twarz agenta. Urządzenie, które pozwalało mu stać się niewidzialnym zapiszczało i spadło na ziemię. Rozdeptała je.
- Teraz ładnie wszystko powiesz.- powiedziała pstrykając palcami. Pojawiło się krzesło na którym usiadł. Światło przygasło i zaświeciła się lampa oświecająca delikatnie twarz agenta.
- Nic ci nie powiem.- odparł bez namysłu.
- Ufasz mi?- zapytała mnie Ravena w umyśle. Pokiwałem głową.
- Pobawimy się w szczerość. Ja ci coś powiem, a ty zrobisz to samo.- powiedziała. Mała mgła owiała ciało agenta i White.- Jestem nieśmiertelna. Mogę zrobić co tylko bym chciała, a Hydrę wybijam specjalnie.- powiedziała, a mi się nie chciało wierzyć, że mówi to komuś komu nie może ufać.
- Przysłali mnie...- agent walczył ze sobą. Wyglądał jakby ktoś zmuszał go do tego aby mówił prawdę.- Przysłali mnie abym wybadał twoje słabości. Chcą znaleźć twój słaby punt. Wiedzą jedynie o tym, że się nie starzejesz.- powiedział na jednym wydechu.
- Dziękuje za szczerość.- powiedziała i klasnęła w dłonie. Dwa noże ustawiły się na wysokości jego głowy.
- Nie zabijaj go. Nie możesz. Oddaj go T.A.R.C.Z.Y.- powiedziałem łapiąc blondynkę za ramię.
- Yh, dlaczego ja cię słucham.- klasnęła ponownie i kosy padły na ziemię. Przybliżyła się do zablokowanego agenta i spojrzała mu w oczy.- Zapomnisz o wszystkim czego się, o mnie dowiedziałeś. Zapomnisz o naszej rozmowie. Będziesz pamiętać tyle ile za czasu początku misji.- powiedziała i pstryknęła palcami. Ja znalazłem się za plecami agenta. Blondynka zmieniła się w czarnowłosą. Jej ubrania również posępniały. Agent potrząsnął głową.
- Gdzie jestem?- zapytał i kiedy spojrzał na Nieuchwytną złapał gwałtownie powietrze. Podeszła do niego i przyłożyła mu nóż do gardła.
- Hydra myśli, że mnie przechytrzy, ale jestem od nich mądrzejsza.- założyła agentowi opaskę na oczy, aby nic nie widział. Przyłożyła palec do ust abym był cicho. Posłuchałem jej. Sięgnęła po telefon.
Perspektywa Raveny:
- Hallo.- w słuchawce odezwał się Fury.
- Słuchaj mnie uważnie. Telefonu nie wykryjesz, bo istnieje ochronne zaklęcie. Nie znajdziesz lokalizacji mojego pobytu, ale mam dla ciebie kogoś. Agent Hydry. Aresztujesz go i zrobisz co tylko chcesz. Za trzydzieści minut w opuszczonym magazynie na wschód od Nowego Jorku. Jeśli cię tam cię nie będzie agent zginie i nie będziesz mógł go przesłuchać.
- Kim jesteś?
- Nieuchwytna.- powiedziałam i się rozłączyłam.
~ ~ ~
Krótko i na temat 😆
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top