#1 nieudany ślub
Pov. Polska
Stoję w kościele przed ołtarzem. Żenie się z Niemcem ale to tylko dlatego że ta jego posrana rodzinka mnie do tego zmusiła. Jakby tego było mało szantarzowali mnie i włożyli we mnie tą jebniętą suknieಠ_ಠ. Nawet światka se nie mogłem wybrać bo 3 debil postanowił nim być i to kolejny powód dla którego nienawidzę świata. Kurwa. To. Teraz. Japierdole zaraz się zesram że strachu ja nie chcę nawet myśleć co my będziemy robić w noc poślubną._.
J.-Czy ty, Niemcu bierzesz Polskę za... męża i przysięgasz że będziesz uprawiać sex z nim i tylko z nim( ͡° ͜ʖ ͡°)
P.-Co kurwa?
N.-Tak biorę( ͡° ͜ʖ ͡°)
J.-A czy ty Polsko bierzesz za męża Niemca?
P.-Eeeee... Nie
N/NN/CN-CO?!
P.-Sory stary lubię cię ale nie jesteś w moim typie. Jak coś możemy zostać przyjaciółmi a teraz razem z Autorką spierdalam gdzie pieprz rośnie.
Nooo i zacząłem spierdalać przez Kościół w sukni ślubnej a za mną Autorka. Lol. No to wybiegliśmy z tego kościoła i robimy run na parking.
A.-Dowaj kurwa do mojego Passata zapierdalamy!
P.-Dobra kurwa mać!
No i wsiedliśmy do Passata który był zaparkowany centralnie pod kościołem. I sru pojechalim. Ja na miejscu pasażera a ten gówniak za kierownicą. Chwila? Co?!
P.-Eeeee... a tak w ogóle to ty masz prawo jazdy?
A.-...
P.-Błagam powiedz że masz.
A.-._.
P.-Autorka kurwa.
A.-;_;
P.-Kurwa.
A.-?
P.-KURWA!!!
A.-To znaczy... tata... mnie uczył jeździć...ale kiedy Niemcuch ci się oświadczył...to...nie było czasu na naukę...
P.- A jak umiesz jeździć?
A.-Eeeee...no...ja dobrze umiem jeździć ale...
P.-Ale?
A.-Ale...nie wiem jak chamochawć._.
P.-Czy ty chcesz powiedzieć że twój ojciec uczył cię jeździć ale nie nauczył chamować?
A.-No tak... bo moja rodzinka to zawsze na opak więc wiesz...
P.-Masz przesrane.
A.-Wiem;_;
I tak se gadaliśmy kilka minut do puty do puki nie dojechaliśmy pod mój dom i w tym był problem że pani jestem zajebista nie umie chamować. Normalnie USA w żęskiej wersji. No to kurwa wyskoczyłem z tego jebanego samochodu.
P.-Ja idę się spakować jak sonic a ty masz tu jeździć w kółko.
A.-👌
No i sru do domu się pakować. Kurwa.Kurwa.Kurwa.Kurwa.Kurwaa!!! Szypko!!! Japierdole zaraz się zesram ze strachu nosz kurwa!!!
Dobra spakowałem się to lece do niej. Dupa że mam sukienkę. Jak wyszedłem to ten ułomny dzban gdzieś pojechał. Nie wyczymie. Chwila. Czy ja widzę ją jak stoji dachu tego Passata i tańczy makarene? Olol. Ale bede miał z niej beke. Hehehe. Ej. Idę ja zepchnąć z tego samochodu może się nauczyć że trzeba mieć oczy w dupie (chwila, co? Czy to znaczy że Polska ma oczy w dupie a ja nie?xd dop.Aut.). Oj tego się nie spodziewa. Jak ją zabije to zwale winę na Niemca¯\_(ツ)_/¯. O nie. Zobaczyła mnie.
A.-No co tak długo tam robiłeś?
P.-Srałem wiesz.
A.-( ͡° ͜ʖ ͡°)
P.-Spierdalaj. To jedziemy kurwa czy nie?
A.-Nie.
P.-ಠ_ಠ
A.-Żartowałam hehehe.
No i wsiedliśmy Autorka z zacieszem na ryju a ja obrażony. Nareszcie jedziemy tylko jak najdalej z tąd od tych wszystkich gejów, lesbijek i kto tam jeszcze jest (sam będziesz gejem( ͡° ͜ʖ ͡°) dop. Aut.) Japa kurna.
P.-Ej
A.-...Co?
P.-Jak to się stało że się zatrzymałaś?
A.-...Tajemnica Państwowa.
P.-...przecież ty nawet państwem nie jesteś.
A.-No to nie wiem wymyśl coś...
P.-Dobra a gdzie jedziemy?
A.-Na lotnisko.
P.-A po co?
A.-No żeby stąd odlecieć. Ale najpierw lecim do maka na big maca. Bo chyba nie zamiarujesz chodzić po plaży i wspinać się na skałki w sukni ślubnej?
P.-Ale...
A.-To było pytanie retoryczne idioto.
Po dwudziestu minutach (autokorekta zmienia mi na latach dop.Aut.) wydawało mi się że minęła wieczność a my ciągle stoimy. Co?
P.-Eeeee czemu stoimy?
A.-._.
Pamiętasz jak się pytałeś jakim cudem się zatrzymałam?
P.-No...
A.-Toooo... Skończyła się benzyna._.
P.-(wkurw lvl hard) Masz przesrane ale później.
A.-Wcześniej też tak mówiłeś.
P.-To masz podwójnie przesrane.
A.-;_;
To co robimy?
P.-No co do maka chciałaś iść to z buta idziemy.
A.-._.
-1 (u mnie w szkole -1 znaczy nie zgadzam się, a +1 zgadzam się dop.Aut.)
P.-To masz problem.
No i wyszliśmy z tego pieprz... ekhem... głupiego samochodu no i zaczęliśmy iść do maka. Po drodze spotkaliśmy Kanade. Wydawał się jakiś zgaszony (bo Autorka go pocisła dop.Aut.) i przygnebiony.
K.-H-hej Polska. A... ty czasem nie miałeś brać ślubu z Niemc...
P.-Nie.
K.-To... dlaczego masz na sobie...
P.-Tak mam suknie ślubną ale ja go nie kocham i czy to takie trudne do zrozumienia że mnie zmusili!?
A.-I dlatego uciekłeś z pod ołtarza?
K.-?
P.-Błagam nie wnikaj.
K.-No... Ok.
A.-Ej Kanada a ty masz może samochód?
K.-Tak a co?
A.-Mógłbyś nas podwieść do maka na Sowińskiego 45 (? dop.Aut.)
P.-Sowiński to twój nauczyciel dzbanie.
A.-O lol ma nawet własną ulice.
K.-No jasne ze mogę was podwieźdź! (No jasne ze twój nauczyciel ma własną ulice! dop.Aut.)
No i pojechaliśmy.
Pov. Autorka
Weszliśmy do maka, to znaczy ja wręcz wbiegłam i się prawie wyjebałam._.
Ja poszłam zamówić nam żarcie, Polska poszedł się przebrać a Kanada szukał wolnego stolika (czy stoliku? dop.Aut.) Kiedy zamówiłam widziałam jak chłopaki trudzą się z wybraniem wolnego miejsca. Serio?
Naprawdę bardzo trudne zajęcie. Polska stał przed Kanadą dlatego postanowiłam to wykorzystać i popchnełam Kanadyjczyka na Polaczka( ͡° ͜ʖ ͡°) ( nie to nie Canpol dop.Aut.)
P./K.- ○////○
A.-Hehehe
P.-Autorka kurwa!
J(akaś) P(ani)-Numer 45 ( Sowińskiego 45 przypadek, nie sądzę dop.Aut.)
A.-O to mój!
I zostawiłam ich w tej nietypowej pozie i pobiegłam po. Uwaga. Będę kulturalna... JEDZONKO!!!
JP- 45!
A.-To ja!
JP.-Smacznego i zapraszam ponownie:)
A.-Dzięki!
JP.-PS. współczuję Ci.
A.-Powinnaś współczuć im.
JP.-👌
Wzięłam zamówionego maczka i poszłam szukać tamtych kochasiów (autokorekta zmienia mi na kochanków xd dop.Aut.)
Szczeże? Bałam się że będę mieć potrójnie przesrane ale mówi się trudno i żyje się dalej. Znalazłam ich a gdy podeszłam do nich nic się nie stało. Chyba znaleźli wspólny język.
Zjedliśmy śmiejąc się przy tym i żartując z byle czego. Potem z Kanadą pojechaliśmy do zapomnianego Passata po bagaże a później na lotnisko i tak się rozstaliśmy. To był naprawdę zajefajny dzień.
---------------------------------------------------------
Siemka! To jest pierwszy rozdział tego czegoś i mam nadzieję że się spodobał. Jak myślicie kim jest mój przyjaciel? Piszcie w komentarzach i do następnego.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top