Niestracona szansa
Opis taki jak całości, bo to jednoczęściowe dzieło jest ^_^. Mam nadzieję, że się spodoba, a jak nie to niedługo wrzucę kolejną część mojego opowiadania. Mi się podoba, a w każdym razie daje mi ogromną satysfakcję, głównie dzięki prawdziwej historii która się za tym kryje. No i piosenka Ozzy'ego Osbourne'a, którą miałem w głowie przez cały czas pisania. Zapraszam do czytania...
Parodos
Gabriel i Igor mieszkają w średniej wielkości mieście w Wielkopolsce. Gabriel jest uke, nie! Cofnij! Jest niższy i ma długie blond włosy. Często mylony jest z dziewczyną co prowadzi do wielu zabawnych nieporozumień. Igor, wysoki, szczupły brunet z kolczykami w obu uszach i dolnej wardze. Cechuje go zamiłowanie do nabijanych ćwiekami obroży oraz miłość do Gabriela, który jednak niechętnie odpowiada na jego zaloty. Przychodzi jednak moment, kiedy blondyn w zabarwionych na tęczowo odmętach internetu poznaje swoje lustrzane odbicie (No, może trochę niższe, ale ciiii). Sadek dowiadując się o nieetycznym i niemoralnym marnowaniu potencjału na pożywkę dla yaoistek postanawia działać. Jako psycholog z zamiłowania (czytaj: lubi się wpieprzać w czyjeś sprawy) przeprowadza z Gabrielem poważną, męską rozmowę, w której przekonuje go o ulotności ludzkiego życia, konieczności wykorzystywania danych nam szans, ewentualnym żalu wynikającym z przepuszczenia okazji na szczęśliwe życie oraz, że wstyd to najgłupsza wymówka. Wymówka dla tchórzy. W kilku żołnierskich słowach obliguje swojego bliźniaka z internetów do bezzwłocznego wyznania miłości Igorowi. A oto jak to przebiegało...
Akt 1, scena 1
Liceum ogólnokształcące, korytarz szkolny przed pierwszą lekcją. Na scenę wchodzą Gabriel i Igor
Gabriel
Cześć, Igor
Igor
No, hej. Co tam?
Gabriel
Dobrze, nawet bardzo dobrze
Uśmiecha się, delikatnie odwracając twarz
Igor
Coś się wydarzyło? Wyglądasz na podekscytowanego
Gabriel
W sumie to tak
Igor
No to mów
Wygląda na zainteresowanego
Wychodzą i udają się do klasy
Akt 1 scena 2
Sala lekcyjna, wchodzą Gabriel i Igor, reszta klasy oraz nauczyciel
Gabriel
Wiesz, powinienem ci podziękować za to, że założyłeś mi wtedy konto w wattpadzie
Igor
Czemu akurat teraz przyszło ci to do głowy?
Gabriel
Bo właśnie teraz poznałem tam chłopaka, który jest bardzo podobny do mnie. Nie uwierzyłbyś. Sam ledwo przyjmuję do wiadomości, że można być tak podobnym do przypadkowej osoby z internetu
Igor
Mam być zazdrosny?
Robi urażoną minę
Gabriel
No gdzie, głupku. Na oczy go nie widziałem, w dodatku mieszka daleko stąd. Ale dużo pisaliśmy i jest bardzo ciekawą osobą
Igor
Co ci takiego ciekawego napisał, co?
Gabriel
Tak ogólnie sobie pisaliśmy o życiu. Opowiedziałem mu o paru śmiesznych sytuacjach z naszego życia i jego reakcja pokazała mi, że chyba nie doceniam tego co mam
Igor
Głębokie...
Nauczyciel
Ej, wy dwaj. Cicho bądźcie, jak chcecie się umówić na randkę to po lekcjach
Bardzo oryginalny żart nauczyciela powoduje natychmiastową salwę śmiechu ze strony klasy oraz stan bliski utracie przytomności u kilku napalonych yaoistek
Igor i Gabriel
Dobrze, już będziemy cicho
Lekcja się kończy i klasa opuszcza salę
Akt 2, scena 1
Korytarz liceum, po lekcjach
Wchodzą Gabriel i Igor
Gabriel
Igor, nie chciałbyś się ze mną przejść?
Igor
Co to za głupie pytanie? Z tobą zawsze
Obejmuje Gabriela ramieniem i razem wychodzą ze szkoły
Gabriel
Pamiętasz, jak rano mówiłem ci o tym moim bliźniaku z internetu?
Igor
No, pamiętam. I zaczynam się niepokoić, coś za często o nim wspominasz
Gabriel
Bo powiedział mi tyle różnych rzeczy... Mam mętlik w głowie. Jego spojrzenie na moje życie całkowicie się kłóci z tym co dotychczas uważałem za jedyne poprawne i najlepsze
Igor
A co konkretnie mu powiedziałeś?
Gabriel
Na przykład o tym, jak udawałem twoją dziewczynę przed twoimi dziadkami
Igor
Hahaha, to było świetne. Byłaś genialna, w ogóle się nie połapali. Moja królewna
Gabriel
No właśnie, on też widzi to w takich kolorowych barwach
Igor
Wie co dobre, z życia trzeba się cieszyć
Gabriel
Albo ta akcja z pokojem małżeńskim w hotelu
Igor
Proszę, przestań bo umrę ze śmiechu. To była jedna z najlepszych sytuacji jaka nas spotkała. Żywcem wyjęte z jakiegoś taniego romansidła
Zanosi się śmiechem i próbuje z marnym skutkiem utrzymać pozycję wyprostowaną
Gabriel
Ej, a może pójdziemy do ciebie? Albo do mnie? Obejrzymy coś albo porobimy co innego. U mnie nikogo nie ma.
Igor
Jasne, czemu nie. Z przyjemnością
Oddalają się w kierunku domu Gabriela.
Akt 2, scena 2
Dom Gabriela, wchodzą Igor i Gabriel
Igor
To co robimy?
Gabriel
Właściwie... to chciałem z tobą... porozmawiać
Sprawia wrażenie speszonego i niepewnego
Igor
Ok, a o czym? Coś się stało. Znów się tak słodko jąkasz
Gabriel
Bo widzisz, Sadek... on powiedział mi coś... coś bardzo ważnego
Igor
To ten z internetu? Co ci takiego powiedział?
Gabriel
Proszę, nie przerywaj mi, dobra? To nie jest dla mnie łatwe...
Igor
Jasne, mów. Zamieniam się w słuch
Gabriel
To, co powiedział tylko utwierdziło mnie w przekonaniu które noszę w sobie już od jakiegoś czasu. On tylko uświadomił mi, jak bardzo myliłem się tłumiąc w sobie to uczucie. Igor... ja... nie wiem jak to... powiedzieć... kocham cię
Ostatnie słowa wypowiada cicho, ale szybko odwracając głowę, stara się zasłonić zarumienioną twarz
Akt 2, scena 3
Igor
Gabi, nie odwracaj się. Spójrz na mnie. Ja też cię kocham, zresztą dobrze o tym wiesz. Czekałem na tę chwilę od dawna. Tak się cieszę, że w końcu się zdecydowałeś. Jestem taki szczęśliwy...
Przytula Gabriela i całuje go delikatnie w nos
Gabriel
Przepraszam, że musiałeś tak długo czekać. Byłem głupi, że zwodziłem cię przez tyle czasu. Ale ty czekałeś, a przecież mogłeś mieć każdego i każdą. Jesteś przecież taki piękny i... jesteś wspaniałym człowiekiem
Igor
Nic się nie stało, kochanie. Podobno długo wyczekiwany prezent cieszy jeszcze bardziej
Gabriel
A najgorsze jest to, że głównie przez wstyd tak długo się wahałem. Ale kiedy Sadek powiedział, że to najgłupsza wymówka... że nigdy nie zadowolę innych... i, że powinienem kierować się własnym szczęściem... Wtedy coś we mnie pękło i zrozumiałem, że byłbym największym idiotą na świecie gdybym zmarnował szansę na bycie z tobą. Nie chciałbym za kilkadziesiąt lat rozpamiętywać, żałować i zastanawiać się co by było gdybym jednak się zgodził. Zamiast tego chcę wtedy razem z tobą wspominać wszystkie te chore akcje, które nas spotykały i tę chwilę...
Igor
Już dobrze. Najważniejsze, że w końcu do tego dojrzałeś. Każdy pewne kwestie poznaje w swoim czasie, twój nadszedł teraz i cieszmy się z tego
Gabriel
Cieszę się, nawet nie wiesz jak bardzo. Ale jednocześnie przeraża mnie myśl, że być może nigdy byśmy nie zostali parą gdyby nie kilka kategorycznych rozkazów i mądrych rad znającego się na ludziach chłopaka. Przecież wcale nie musiałem go poznać. Mało tego, to było mało prawdopodobne, czysty przypadek. A może... przeznaczenie.
Igor
Może być przeznaczenie. W takich chwilach wierzę, że naszym życiem ktoś lub coś kieruje
Gabriel
Jedno jest pewne. Muszę mu serdecznie podziękować. W końcu to jemu zawdzięczam szczęście, może nawet na całe życie. Może zrobimy sobie wspólne zdjęcie i wyślemy mu, co ty na to?
Igor
Nigdy nie lubiłeś jak ktoś ci robi zdjęcia
Gabriel
To jest wyjątkowa sytuacja. Poza tym nie lubiłem, bo nie chciałem źle wyjść i żeby ludzie źle zareagowali. Ale skoro teraz już wiem, że nie należy się przejmować wstydem i zdaniem innych, to możemy sobie zrobić małą sesyjkę
Exodos
Od tamtego pięknego majowego dnia dwójka zakochanych w sobie chłopaków prowadziła takie życie jak dotychczas, z tym że mogli sobie pozwolić na nieco więcej odwagi wobec siebie ( ͡° ͜ʖ ͡°). A sława internetowego psychologa i jego poradni matrymonialnej „Sadek spółka Z.O.O" rozniosła się szybciej niż informacja o nowym związku wśród miejscowych yaoistek. Od tego czasu nie musiały one łączyć w swojej wyobraźni całkowicie przypadkowych i normalnych chłopaków w pary, bo miały przed sobą żywą, chodzącą i... robiącą różne inne rzeczy mangę shounen ai. Zdjęcia szczęśliwej młodej pary spływały na maila swata strumieniem tak wartkim jak ten, którymi płynęły pieniądze z okazji ślubu Igora i Gabriela. Gabriel wyszedł za(?)... Igor ożenił się z(?)... Chłopcy wzięli ślub już rok później, kiedy obydwoje byli pełnoletni. Rzecz jasna nie w Polsce, tutaj do takich bezbożnych bezeceństw nie dochodzi. Nie, nie, nie. Ceremonia odbyła się w Stanach Zjednoczonych, a konkretnie w Nowym Jorku. Nie mogło tam oczywiście zabraknąć osoby, której tę piękną historię zawdzięczamy, czyli mnie. Nienawidzę pisać o sobie w trzeciej osobie. Nigdy więcej... Bardzo było mi miło relacjonować cały ciąg zdarzeń prowadzący do szczęśliwego życia mojego brata i jego chłopaka. Nawet nie wiecie jak się cieszę, że mogłem wam pomóc.
Historia oparta na faktach <3
Nie wiem czy wygodnie się czytało didaskalia i kwestie bohaterów. Tutaj mi inaczej ustawia przerwę między wierszami i nie umiem tego zmienić. W wordzie wyglądało to bardziej przejrzyście. No ale jest i mam nadzieję, że się podobało ^^
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top