5.Czar Umy

*Uma*
Aktualnie jestem w restauracji mojej matki Urszuli.
Nagle moja magiczna kula zabłyszczała.
Zauważyłam w niej że Carlos i Evie chodzą ze sobą i przez to wpadłam we wściekłość.
Wzięłam eliksir i nalałam mu do kubka i dzięki temu ja i Carlos byliśmy razem.

*Tymczasem u Evie*

*Evie*
Jestem w drodze do Jaya.
Całą drogę płakałam.
Czemu on ze mną zerwał jakikolwiek kontakt?
Już wiem...Uma mu to zrobiła!
Nagle obok mnie pojawił się Rumpelstiltskin.
Ukłonił się przede mną.


-Czego tu szukasz?!-warknęłam do niego.

-Spokojnie-powiedział.

-Nic ci się nie stanie-dodał.

-Gdzie jest Carlos?-spytałam.

-Oh...Umiera-powiedział.

-Co?!-krzyknęłam z łzami w oczach.

-Spokojnie te rany ma zadane tak żeby nie umarł od razu-powiedział.

Nagle chwycił mnie i razem z nim znaleźliśmy się w jego kryjówce.

-Teraz mi pokaż gdzie jest Carlos-powiedziałam.

-Nie-powiedział.

-Czemu?-spytałam.

-Bo on jest cały i zdrowy z Umą-powiedział.

-Okłamałeś mnie!-warknęłam po czym rzuciłam się na niego.

Jednak on wbił mi nóż w klatkę piersiową po czym rozpłynął się w powietrzu.
_________________________
Koniec rozdziału
Mam nadzieję że się podoba ❤️
Buziaki 🥰
Pa ❤️❤️❤️

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top