4.Na Ratunek Evie!

*Carlos*
To wszystko moja wina.
Gdyby nie ja to Evie była by tu ze mną.
Dlatego muszę ją ocalić.
Pobiegłem po Jaya i namówiłem go aby pomógł mi uratować Evie.

-Mam nadzieję że nie jest za późno-powiedział Jay.

-Masz rację stary-powiedziałem a ten tylko się zaśmiał.

*Tymczasem u Evie i Mal*

*Evie*
Właśnie mam zrobioną nożem już chyba piętnastą ranę.
Nie mam pojęcia ile ja tu siedzę.
Straciłam rachubę czasu.
Mal podeszła do mnie z dwójką starszych chłopaków.
A ja ich szybko rozpoznałam.

-Wy!-krzyknęłam ze złością.

-Spokojnie-powiedział Jake.

-Jake?! To naprawdę ty?-spytałam.

-Nie rozpoznajesz swojego chłopaka?-spytał.

-Tu jesteś moim BYŁYM chłopakiem!-wykrzyknęłam akcentując słowo "Byłym".

Po chwili Mal wbiła mi nóż w żebro.
Potem John wbił mi nóż w nogę.
A na koniec Jake zadał cios w brzuch.
Ja padłam na ziemię bez sił.
Po paru minutach ich nie było.

-Carlos proszę przyjdź po mnie-powiedziałam po cichu.

Nagle przybiegli...JAY I CARLOS!
________________________________
Wybaczcie że taki krótki ale ważne że jest ❤️❤️❤️

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top