ח׳
*Perspektywa Dominika*
- Nie mogę uwierzyć, że to znowu miało miejsce ! - zapiszczał niezadowolony omega, którego szargały emocje.
- Kotku uspokój się, przy mnie nic ci nie grozi - blondyn lekko pogładził policzek swojego omegi by uspokoić go.
- Przecież to mogło się przydażyć każdej omedze czy becie! - zbulwersował się młodszy.
- Widocznie jego alfa nawaliła! Kto puszcza swojego mate na samotną wędrówkę gdy się ściemnia, co? No powiedz mi kto tak robi? - zapytał alfa tuląc omegę i zaczął uspokajać ją swoim bezpiecznym zapachem.
- Całe szczęście, że uratował go tamten alfa! Gdyby nie on to pewnie by go zgwałcili albo i nawet zabili! Ciekawe kim jest wilk, który uratował tamtego szczeniaka... - myślał na głos omega po chwili ulokowując na mnie swój wzrok pełen skupienia. - A ty co wczoraj robiłeś pod wieczór, hm? Gdy byłem tu wczoraj u ciebie z Aidisiem to cię nie zastaliśmy... - stwierdził lustrując mnie wzrokiem z góry na dół.
- Ty chyba nie myślisz, że ja~
- Oczywiście, że nie myśli - przerwał mi alfa odwracając się do mnie tyłem. - Ty nienawidzisz swojej natury i ogólnie wilków więc to już samo sobie przeczy - warknął całując omegę po szyi na co ten cicho jęknął, a ja na ten komentarz zmarszczyłem brwi zaciskając pięści za plecami.
- Tak chyba masz racje - wykrztusiłem przez zaciśnięte zęby i odwróciłem się na pięcie idąc w kierunku szkoły, a podczas drogi do niej żałowałem, że w ogóle ich tutaj spotkałem.
- Dominiku... znowu ? - westchnął trener patrząc na mnie gdy wszyscy znowu zmienili się w wilki, a ja stałem jak słup soli jako człowiek. O ile można mnie w ogóle tak nazwać.
- Jak pan widzi trenerze - skrzyżowałem ręce na klatce piersiowej zbulwersowany, że wtedy raz mi się udało, ale nie mogę o tym nikomu powiedzieć. - Em... trenerze? - zapytałem po chwili.
- Słucham - odparł i spojrzał na mnie.
- Bo... Czy jest w ogóle możliwość, żeby zmienić się w wilka np. pod wpływem jakiejś emocjonalnej sytuacji bądź przeżycia? - zapytałem cicho nie chcąc by ktokolwiek nabrał jakichkolwiek podejrzeń i nie połączył faktów.
- Tak to bardzo prawdopodobne. A dlaczego o to pytasz? - zapytał niby od niechcenia, ale w jego oku coś błysnęło.
- Nie, nic. Tak po prostu pytam z ciekawości - odparłem i wymieniając jeszcze z trenerem porozumiewawcze spojrzenie udałem się prosto do biblioteki.
Idąc tam natknąłem się na kilku uczniów krzątających się po korytarzach, a na moje nieszczęście wszyscy gadali tylko o jednym;
- Ty słyszałaś o tym! Ja wciąż nie dowierzam i jestem emocjonalnie z tą betą! - krzyknęła jedna z wytapetowanych blondynek.
- Ja też! A tak swoją drogą to ciekawe kim jest ta alfa, co nie? W końcu to bohater! - wykrzyczała druga wymachując rękami na prawo i lewo.
- Totalny bohater! Gdyby nie on to by zgwałcili tego wilka! A z uwagi na młody wiek to pewnie nietknięta dziewica! - gdy to usłyszałem, aż warknąłem pod nosem na myśl, że ktoś mógłby skrzywdzić tamtą małą istotkę w tak okrutny sposób.
Zdenerwowany szedłem w nieznanym mi dotąd kierunku, ale gdy się ocknąłem to byłem już na tyłach szkoły.
Zdegustowany już miałem odchodzić z tamtego miejsca i wrócić na drogę prowadzącą prosto do biblioteki, ale powstrzymały mnie głosy dobiegające z bardzo niewielkiej odległości.
- Ty pieprzony skurwysynie! Ochroniarzy ci się zachciało zatrudniać, co?! A może dupy zacząłeś dawać na prawo i lewo, hm?! - wrzasnął alfa o ciemnych włosach, który był zwrócony do mnie tyłem i przyciskał małego betę, który kulił się i z mojego punktu widzenia wyglądał jakby chciał przeniknąć cudem przez ścianę by zwyczajnie zniknąć.
- T-to nie tak! - zaszlochał młodszy i właśnie wtedy go poznałem; tego głosu nigdy nie mógłbym zapomnieć. W końcu to najprzyjemniejszy dźwięk jaki kiedykolwiek trafił do mego ucha.
Teraz mogłem poznać jego twarz; blada karnacja, lekkie rumieńce, duże słodkie oczy o barwie zielonej i kilka niesfornych kosmyków, które okalały jego buzię. Ideał.
- A jak suko?! Gadaj kim jest ten wilk, który skopał tyłki moim ludziom! - warknął alfa wymierzając pięść w twarz bety.
Gdy zobaczyłem w jaki sposób młodemu drga jego słodka malinowa warga, a oczy zaciskają się ze strachu, to moje ciało poruszyło się tak nagle i tak szybko, że sam nie byłem w stanie zarejestrować tego co robiłem.
Dopiero po chwili dotarło do mnie, że powaliłem chłopaka o ciemnych włosach jednym uderzeniem, ale to szybko odeszło w niepamięć gdy stanąłem twarzą w twarz z pięknym wilkiem, którego miałem szansę uratować.
Jego oczy były wciąż zamknięte, oddychał przy tym dość szybko i niespokojnie, a jego wszystkie mięście były napięte oczekując na atak, który nie nadszedł.
Z bliska jednak zdążyłem zauważyć zasinienie ukryte pod makijażem, które chciałem polizać by załagodzić trochę bólu.
Wszystko trwało zaledwie kilka sekund, ale gdy usłyszałem głosy zbliżające się w naszą stronę natychmiast się ulotniłem wiedząc, że wilczek jest bezpieczny.
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Zostawicie jakieś komentarze, prosem? :c
Bez nich nie wiem co mam poprawić by opko było lepsze ;/
Data I publikacji: 16.09.2017r.
Korekta: 05.08.2018r.
Data II publikacji: 08.08.2018r.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top