Ból egzystencji

Kiedy wiem,
Że kończy się dzień
I zostaje sama,
Taka przegrana.
Nikogo wokół,
Choć podbija do mnie pewien,, Sokół".
Wokół pełno ludzi,
Daremnie się przyjaciel trudzi, 
By mój szczery uśmiech wzbudzić,
Mam dość takiego marnego, samotnego życia. Wyjdę może z ukrycia i tylko gałąź mi pozostaje.
No bo powiedz mi po, co ja w ogóle  rano wstaje.
Może żyleta lepszy ruch,
I ,,bach ",
Człowiekowi został tylko piach.
Bliscy odeszli,
Do świata zmarłych weszli.
Dołączę do nich,
Nikt się nie dowie,
Co im powiem....

...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top