#Prolog
Otworzyłam oczy, po raz pierwszy uśmiechnęłam się widząc biały sufit sali.
,,Udało się'' pomyślałam. Szybkim ruchem zeszłam z łóżka i podbiegłam do drzwi błyskawicznie wychodząc z sali. Biegłam szczęśliwa ze łzami w oczach. Małe stópki z echem odbijały się od zimnej podłogi.
-Mamo! Tato! Sandra!- zaczęłam krzyczeć.
Ile czasu minęło odkąd ich nie widziałam godzina? dwie? Nie obchodziło mnie to chciałam jak najszybciej spotkać rodziców, siostrę. Coraz szybciej to biegłam pełna euforii, determinacji, szczęścia... Podczas biegu przez korytarz minęłam stare lustro z czasów PRL'u, coś mnie w nim zaniepokoiło, coś a dokładniej moje odbicie. Stanęłam na chwilę i powoli zaczęłam zbliżać się do lustra. Na początku lekko wychyliłam głowę, żeby później stanąć w całej okazałości przed starym zabytkiem. To co ujrzałam przeraziło mnie a byłam to ja.... ale nie taka jaką pamiętam. Niegdyś blond włosy stały się jasno brązowe, dłonie i stopy były natomiast czarne jak smoła z ostro zakończonymi pazurami, oczy stały się czerwone, skośne z lisopodobnymi źrenicami, w zębach natomiast pojawiły się cztery ostre kły. Nogi ugięły się pode mną nie wiedziałam co mam zrobić jak tylko płakać. Leżałam tak dopóki rodzice nie przyszli zobaczyć jak tam u swojej córki. Kiedy mama mnie zobaczyła zdziwiła się.
-A-Ari? Czy to ty?- zapytała speszona.
Nie miałam sił by odpowiedzieć więc tylko skinęłam głową. Matka momentalnie złapała się za serce i powoli osunęła się na podłogę. Na kolanach przyczołgała się do mnie i przytuliła, tato również podszedł kucnął i dołączył do naszego wspólnego przytulania.
-Hej co tu się dzieje? Słyszałam płacz mamy- znajomy głos Sandry dochodził z końca korytarza.
Spojrzała na nas i nic nie trzeba było mówić. W ciszy również podeszła do mnie i przytuliła. Byliśmy przytuleni całą rodziną próbując mnie pocieszyć.
-Wszystko będzie dobrze- powiedział tata.
Nie wiedział niestety, że tak nie będzie.
Notka
Tak w końcu się za to wzięłam ^_^ I tak wiem trochę za bardzo się rozpisałam, ale no cóż tak to jest gdy ma się wenę. Kochany Czarnuchu, moje drogie Puzyno i wy wszyscy zapraszam do czytania następnej części.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top