-8-
Usiadłam na krańcu pomostu, zdjęłam buty i zamoczyłam stopy w chłodnym jeziorze. Niebo było czerwono-pomarańczowe a z góry spadały na mnie kwiaty wiśni. Czekałam na Axela który po chwili przyszedł.
-Hej Aiko. -Odezwał się chłopak za mną
-Cześć Axel. -Uśmiechnęłam się w jego stronę
-Ładnie tutaj co nie?
-Ślicznie. -Znów zaczęłam wpatrywać się w zachód słońca
-Długo na mnie czekałaś? -Spytał po czym usiadł koło mnie
-Nie, tylko chwilkę
-Masz coś we włosach. -powiedział i zaczął się śmiać
Zaczęłam błądzić rękoma po włosach aż zdjęłam z nich liść
-Długo tak chodziłam? -Spytałam wkurzona
-Tak
-Czemu zawsze zaliczam takiego faila?
-Ale słodk... -Nie dokończył i zasłonił rękoma buzię
-Nie ważne. -Powiedział zestresowany
-Pewnie jak wrócimy będę miała mnóstwo kwiatów wiśni we włosach
-Już masz -Odparł rozbawiony
-Później je ściągnę
-Na chwile nastała cisza, zrobiło się jakby romantycznie
Wtem, Axel złapał mój podbródek, zbliżył do siebie i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Przez chwile byłam zdziwiona ale po chwili zamknęłam oczy i oddałam się przyjemnością. Poczułam, że to jest za mało
-A jebać, ryzykujemy. -Odezwał się głosik w mojej głowie
Wsunęłam swój język między jego wargi i zaczęłam badać podniebienie co on odwzajemniał, szczerze myślałam, że pierwszy pocałunek jest krótszy. Na koniec przygryzł moją wargę mnożąc podwójnie przyjemność, nasze usta odłączyły się od siebie.
Obudziłam się. Jezu! Jaki pojebany sen! Spojrzałam na śpiącego obok Axela, wyglądał tak słodko. Zaraz... Czemu tak o nim pomyślałam?! Kobieto nie zakochuj się! Poczułam suchość w ustach więc zeszłam na dół aby napić się tymbarka, przeczytałam napis na nakrętce.
To ten jedyny.
Co?! Okej... Tu się dzieje coś dziwnego... Wróciłam do łóżka nie mogąc zapomnieć co mi się przed chwilą przyśniło, mam nadzieję, że to chwilowe i rano mi przejdzie.
***Rano***
Obudziła mnie butelka z wodą która wylądowała na mnie
-Co do jasnej?! -Krzyknęłam budząc się.
-A, sorka gramy w butele i Mark się trochę wkurzył. -Odezwał się Nathan
-Ale żeby rzucać we mnie butelką?!
-Myślałem, że twoje łóżko jest po tamtej stronie. -Powiedział brunet wskazując na lewą stronę mojego pokoju (łóżko jest po prawej)
-A która jest tak btw godzina?
-10 -Odparł białowłosy
-Pewnie przez te nocne koszmary się nie wyspałam... -Powiedziałam ziewając
-Śniły Ci się koszmary? Opowiedz nam! -Powiedział pan pomarańczowa opaska
-Wiecie co, bardzo mało pamiętam a nie chce wam zmyślać
-A, no dobra spoko. -Odpowiedział zasmucony Mark
-Drugi pokój jeszcze śpi?
-Chyba tak. -Odpowiedział niebieskowłosy
-Dobra, ja idę się ubrać
Wstałam i potknęłam się o coś
-Co do cholery tu robi czyjaś torba?!
-Nią też rzuciłem. -Odpowiedział Brunet drapiąc się po karku
-Nie szkodzi
-Wstałam, otrzepałam się z kurzu i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam z niej galaxy crop-top (Dla niekumatych to koszulka z odsłoniętym brzuchem), czarne, krótkie spodenki i skarpetki w pączki. Weszłam do łazienki i zaczęłam się ubierać. Na moje nieszczęście nie mogłam dopiąć stanika.
-No cholera jasna no! -Zaczęłam drzeć się z łazienki której drzwi były uchylone.
Obok przechodził Axel.
-Co zrobiłaś?
-Nic złego, jestem niewinna!
-To co się dzieje? -Zapytał zaciekawiony jeżyk
-Nie mogę dopiąć stanika!
-Co?
-To co słyszałeś.-Odparłam i wróciłam do prób zapięcia tego gówna.
-Weź mi pomóż! -Krzyknęłam już zmęczona tym wszystkim
-Czekaj co?!
-Ty masz problemy ze słuchem?
-No nie
-No to chodź tu i weź mi pomóż!
-Ale to nie narusza twojej strefy orywatności?
-W łeb się puknij, chodź i mi pomóż
-No dobra, idę już no.
-Do pomieszczenia wszedł białowłosy z zamkniętymi oczami
-Jezu Axel! Nie musisz mieć zamkniętych oczu!
-Na pewno?
-Tak na pewno!
-Chłopak otworzył oczy i dopiął mój stanik, chyba mi się utyło.
-No już no.
-Dzięki Axel, ratujesz mi życie!
-Dobra ja idę do chłopaków
-Idź, idź
***W południe***
Wyszliśmy z domu i zaczęliśmy włóczyć się po okolicy
-Chłopaki będziemy tak chodzić w tą i z powrotem czy może gdzieś wkońcu pójdziemy? -Odezwałam się kończąc niezręczną ciszę
-Ja tam nie mam żadnego pomysłu. -Odpowiedział Axel
-Ja to bym poszedł pobiegać -Wymyślił Nethan
-Mie się nie chce -Powiedziałam
-Nie dziwie się jak wczoraj do nocy graliśmy -Odparł braciszek
-Wiem! -Krzyknęłam chamując
-Co?! Wymyśliłaś lekarstwo na raka?! -Odkrzyknął Mark łapiąc się za głowę
-Nie, pójdziemy w fajne miejsce
-Gdzie konkretnie? -Spytał zanudzony jeżyk
-Zobaczycie -Odparłam robiąc minę pedofila
-Już się boję -Odezwał się Mark
-Bój się bój
***10 minut później***
-Meido caffe? -Spytał jeżyk z niedowierzaniem
-Tak -Odparłam z bananem na twarzy
-To ja wracam -Powiedział szeptem Nethan odwracając się
-Nigdzie nie idziesz -Powiedziałam równie cicho łapiąc go za nadgarstek
Po chwili zobaczyliśmy spokojnego Williego wchodzącego do kawiarni
-Czemu wy nie możecie być tacy spokojni?
-Bo nie jesteśmy klonami Williego -Odparł Nethan
-Dobra chodźcie do środka, bo wezmą nas za nienormalnych. Może spotkacie liceum otaku?
-Ja wole nie -Odpowiedział Axel
Weszliśmy do środka, zajęliśmy największą kanapę stojącą w narożniku kawiarni. Całe pomieszczenie było różowe a kelnerki oczywiście ubrane w stroje pokojówek. Widziałam zestresowanie na twarzach chłopaków, czym oni się tak denerwują? Wiem co ich uspokoi
-Ja zaraz wracam -Powiedziałam wstając z miejsca
Weszłam do miejsca gdzie można załatwić pracę na jeden dzień. Następnie do pomieszczenia do którego zaprowadziła mnie jedna z kelnerek. W środku znajdowały się stroje dziewcząt, peruki oraz narzędzia do makijażu.
-Czy ty na pewno chcesz to zrobić? -Odezwał się głosik w mojej głowie
-Tak chcę, życie ma się jedno -Odpowiedziałam na głos
Znalazłam swój rozmiar, ubrałam sukienkę jaką noszą kelnerki w tej kawiarni i czarne baletki. Na włosach splotłam dobieranego warkocza i zrobiłam sobie delikatny makijaż aby bardziej pasować do reszty kelnerek. Przejrzałam się w lustrze. Nie wyglądam tak źle, dobra wyjdź w końcu.
Wyszłam z pomieszczenia gdzie czekały na mnie kelnerki stale tu pracujące. Nauczyły mnie formułek oraz jak narysować coś ładnego na omlecie. Jestem gotowa, ale czy na pewno? Kurcze nie wiem... Dobra wychodzę! Wyszłam do głównej części Meido caffe i wzięłam notatnik aby notować zamówienia. Podeszłam najpierw do chłopaków z drużyny i podałam im menu, nawet nie skapnęli się, że to ja. Po 10 minutach podeszłam znowu aby przyjąć zamówienie
-Dzień dobry co podać? -Spytałam troszkę zmienionym głosem
Słyszałam jak chłopaki szepczą między sobą o czymś ale nie mogłam dosłyszeć o czym.
-T-to dla mnie b-będzie... Herbata z s-serduszkiem -Powiedział pierwszy odważny Mark
Nie mogłam już wytrzymać ze śmiechu i chłopaki pewnie też.
-Mhm, dobrze -Odparłam powstrzymując się od śmiechu
Do Blaze'a doszło, że teraz jego kolej na złożenie zamówienia i zrobił się różowy. Jak on słodko wygląda gdy się rumieni. Zaraz... Znowu?! No nie! Zakochałam się! Ehh... No trudno.
-To dla mnie będzie wuzetka (Takie pyszne ciasto) -Wyrwał mnie z zamyśleń, jest całkiem dobry w ukrywaniu strachu
Wszyscy coś zamówili i oddałam kartkę z notesu do kuchni i czekałam aż to przygotują. Oparłam się o ścianę przy barku i rozglądałam się co się tu dzieje. Mój wzrok przykuła dziewczyna o długich blond włosach, wyglądała troszeczkę jak chłopak a za nią stał jakiś koleś który złapał ją za tyłek. Kosmiczny widok. Ta odwróciła się, trzepnęła go w rękę przy czym upadła jej taca z jedzeniem. Aby nie wyjść na niemiłą szybko tam podbiegłam i pomogłam sprzątać ten bałagan
-Dzięki za pomoc... -Odezwała się gdy skończyłyśmy sprzątać
-Aiko, mam na imię Aiko -Odparłam z uśmiechem na twarzy
-Aiko -Odesłała w moją stronę swój uśmiech
-A ty? Jak masz na imię? -Spytałam gdy odnosiłyśmy ścierki do kuchni
-Jestem Aph... Atsuko! -Odpowiedziała zestresowana -Wiesz co, ja już muszę iść cześć! -Dodała i odeszła
Ciekawe co ją tak stresowało. Zaniosłam chłopakom ich zamówienia i zrobiłam jakieś tam czary mary z serduszkami.
***Jakiś czas później***
Podeszłam do drużyny aby odebrać naczynia i dać im rachunek.
-Słuchaj nie widziałaś może Brunetki w szarej koszulce? Mówiła, że zaraz wróci i do tej pory nie wróciła -Odezwał się białowłosy
-Dobra macie mnie -Powiedziałam swoim normalnym głosem a chłopaki nie wiedzieli o co chodzi. -Aiko stoi właśnie przed wami
-Czyli, że ty tu pracujesz? -Spytał zdziwiony Mark
-To tylko tak na jeden dzień zobaczyć jak jest. Dobra ja zaraz wrócę, idę się przebrać
-Przebrałam się w swoje normalne ciuchy i rozplotłam warkocza po czym wróciłam do chłopaków.
-A już się bałem, że znowu gdzieś znikniesz -Powiedział Nethan
-Spokojnie już nie zniknę. -Odpowiedziałam śmiejąc się -Idziemy do domu?
-Spoko -Odparł Axel
***W domu***
Chłopaki poszli już do domów a ja i Burn wróciliśmy do siebie. Wzięłam prysznic, umyłam zęby i położyłam się do łóżka. Jejku, co za powalony dzień, pracowałam w meido caffe, zakochałam się i jeszcze śnił mi się ten powalony sen. Ciekawe o co w nim chodziło, ciekawe czemu tamta dziewczyna wyglądała jak chłopak i tak stresowała się gdy musiała podać mi swoje imię, ciekawe czy spotkam jutro w szkolę tą dziewczynę z wczoraj. Tyle pytań. Jak na nie odpowiedzieć? Sama nie wiem, wszystko wkrótce się wyjaśni
Hej hej! Jak wam się podobał rozdział? Sorka za początek bo nie jestem za dobra w opisywaniu pocałunków zwłaszcza, że był to mój pierwszy raz. Dość długi wyszedł ten rozdział.
Mam do was jeszcze jedno pytanko. Znacie jakieś fajne yaoi na wattpadzie lub anime? Może być też shonen-ai.
A jak myślicie kim będzie dziewczyna z meido caffe? Inazuma Power Ciiiii. Możecie zostawić gwiazdkę i jakiś komentarz. Bayo!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top