Zainteresowanie
- Aniu, Aniu. Obudź się, musimy się zbierać - usłyszałam przez sen
Otworzyłam oczy i się przeciągnęłam, po czym spojrzałam na kobietę. Nie wiem ile spałam, ale ona cały czas przy mnie czuwała. Założę się, że już dawno wszyscy wrócili, ale nie poszła do reszty tylko została.
- Ile mamy czasu? - spytałam zachrypnięta
- Godzinę, ale trzeba złożyć namiot, ty musisz zjeść i wziąć leki
- To ja jeszcze chwilę pośpie - obróciłam się na drugi bok, plecami do niej
- Przyniosłam Ci jedzenie. Właściwie to twoja wychowawczyni to zrobiła. Zjedz proszę póki ciepłe
- No dobrze - podniosłam się leniwie do siadu
- Proszę i smacznego
Nie miałam siły protestować i się kłócić. Dlatego się zgodziłam bez marudzenia, że wolę pospać niż zjeść.
Nauczycielka podała mi papierowy talerz na którym leżały widelec i nóż. Na talerzu była najprawdopodobniej karkówka z grilla. Podała mi również chleb i picie. Zaczęłam powolnie jeść, a nauczycielka mi się przyglądała. Sama nie jadła, ale widziałam obok niej pusty talerz, więc zapewne zjadła nie dawno.
Podczas jedzenia cały czas kaszlałam i było mi gorąco. Choroba postępowała, a ja czułam się coraz gorzej. Bolała mnie głowa oraz miałam zatkany nos. Nie czułam za bardzo smaku jedzenia ani głodu. Byłam osłabiona i zmęczona jeszcze bardziej niż przed snem.
- Wykorzystam to, że jesz i coś Ci powiem - odezwała się Nikola
Spojrzałam na nią zaciekawiona. Patrzyła na mnie z troską w oczach i uśmiechem na twarzy. Skonowała mnie wzrokiem z uwagą. Potem nagle odwróciła wzrok i patrzyła za mnie. Bawiła się swoimi palcami, widać było, że nad czymś głęboko myślała. Poprawiła nerwowo włosy i uchyliła usta jakby chciała coś powiedzieć, ale milczała.
Teraz to mnie zestresowała. Coś chce mi powiedzieć? Ważnego? Odnośnie pocałunku tylko teraz na trzeźwo? Zaraz mi dowali, że jej się nie podobało i spale się ze wstydu. A może jednak jej się podobało, bo oddała pocałunek. Tak rozmyślając razem z nią przez krótką chwilę, zatopiona w pięknej twarzy Nicoli poczułam jak narasta gorąco na moich policzkach. Zdecydowanie za długo wpatrywałam się w piękne oczy nauczycielki. Jednak nie potrafiłam się od nich oderwać były takie jasne i hipnotyzujące. Są jak ocean, w którym właśnie tonę.
- Nikola? - usłyszałam Ostrowską koło mojego namiotu
Od razu odwróciłam wzrok na talerz, ale czułam jak pali mnie twarz. Zapewne byłam czerwona jak burak, a wcale nie jest tutaj ciepło.
- Tak? - wychyliła się na zewnątrz
- Jak się czuje nasza Ania? Lepiej jej już?
- Choroba postępuje. Jest cała czerwona na twarzy i straszliwe kaszle. Zje to podam jej znowu leki
- Nie dobrze. Dziękuję Ci, że się nią zajmujesz
- Drobiazg
- Idę ogarnąć resztę, a ty dopilnuj Ani i przyprowadź ją do autokaru
- Jasne
Wychowawczyni odeszła z tego co usłyszałam. Nikola odwróciła się w moją stronę i uśmiechnęła lekko. Usadowiła się na swoim miejscu krzyżując nogi. Siedziałyśmy w pewnym dystansie od siebie, ale gdyby chciała to miałaby mnie na wyciągnięcie dłoni i to dosłownie. Wciągnęła powietrze i zaraz wypuściła. Widząc jak jej klatka chodzi, jak jej zapewne jędrne piersi się ruszają oblizałam swoje wargi. Znowu byłam jak w transie tylko tym razem mój wzrok spadł niżej.
- Ania - odezwała się, a ja podniosłam swój wzrok na jej twarz - Ja nie mam ci za złe, że mnie pocałowałaś. Jedynie żałuję, że uciekłaś bez słowa wyjaśnienia. Nie wiedziałam co zrobiłam nie tak, że musiałaś aż wybiec ode mnie - przerwała na moment i przyjrzała mi się bacznie
Siedziałam w szoku, trzymając swój posiłek i patrząc przed siebie. Nie wiedziałam co się właśnie dzieje. To mi się śni czy po prostu jestem w tak złym stanie, że majaczę? Nie potrafię w to uwierzyć, bo brzmi to zbyt łatwo i pięknie. Czy to przez stan w jaki się wprawiłam patrząc na kobietę inaczej niż powinnam?
Przełknęłam mięso i wzięłam się za jedzenie kolejnego kawałka. Stwierdziłam, że ją zignoruje i poczekam co się wydarzy. Powie mi więcej czy uzna, że mam to gdzieś? Może się zbliży do mnie i chociaż pocałuję w czoło na znak, że znaczę dla niej więcej niż zwykła uczennica.
- Nie żałuję, że się z tobą całowałam. To było miłe doświadczenie
Na ostatnie jej słowa zaczęłam się krztusić tym co jadłam. Chwyciłam za picie i szybko się napiłam. Ledwo mogłam złapać powietrze gdy mi przeszło i czułam jak pali mnie twarz. Ona nie żałuję, ale jestem tylko doświadczeniem. Nie przeżyciem i nie miłą chwilą, a zwykłym doświadczeniem. Czy ja jestem jakimś eksperymentem na fizykę, a może na chemię? Skoro miłość to chemia i to bolesna jak najgorszy kwas.
- Nic ci nie jest? - spytała zbliżając się do mnie
Pokręciłam głową i upiłam kolejnego łyka wody smakowej. Teraz to naprawdę chciałabym, żeby to był tylko sen. Koszmar, w którym wyznaje mi miłość, ale jestem tylko eksperymentem dojrzałej kobiety.
Bolało mnie serce i gdyby mogło to spaliło by się z bólu psychicznego. Może przesadzam, bo nie powiedziała, że nic to dla niej nie znaczyło. Jednak poczułam zawód, a ma wrażliwa, kochliwa dusza teraz płacze. Jestem w niej zakochana od ponad dwóch lat. Widziałam jak na mnie zerka na lekcjach, jak się miło uśmiecha, jak przypadkiem dotyka mojej dłoni gdy oddawałam jej sprawdzian. Nie, to mi się nie uroiło! Na pewno nie. Teraz gdy tak powiedziała i zachowuje się dziwnie w stosunku do mnie, nie wiem już co myśleć. Dać jej czas? Walczyć mimo swojej nieśmiałości, a może skupić się na Emmie?
Nie ma gorszego uczucia niż odrzucenie, bo czujesz jak każda wręcz część twojego ciała się rozpada na drobne kawałeczki. Ciężko jest je później w całość poskładać, bo zakochać się prawdziwie i mocno, to nie sztuka, jednak później na pozbieranie się potrzeba ogromnej ilości czasu. Słowa, że jestem tylko miłym doświadczeniem zabolały równie mocno. Teraz potrzebuje zostać sama i porozmawiać z Zuzią o tym, bo ona rozumie mnie najlepiej i jest najbardziej zagłębiona w moje cholerne zauroczenie przez które jedynie jestem w ciągłym dołku.
- Mogłaby pani zostawić mnie samą? A najlepiej jakby pani zawołała Zuzę do mnie - odezwałam się po chwili milczenia ciągle kaszląc między słowami
- Wczoraj byłaś bardziej wygadana i pewna siebie - westchnęła
- Potrzebuję przyjaciółki - powiedziałam sucho
- No dobrze. Już się stąd zmywam. Weź tylko leki, żeby wydobrzeć. Tobie się bardziej przydadzą niż mi
Zabrała swoje rzeczy i zaraz wyszła zostawiając namiot otwarty. Słyszałam jak woła Zuzię, ale jej głos był zły. Brzmiała jakby była wściekła, a może i zazdrosna. Nie wiem, nie dbałam teraz o to. Jedyne czego mi było trzeba i co było najważniejsze to ramię mojej przyjaciółki.
Czekając kończyłam jeść i próbowałam ogarnąć kaszel oraz katar. Niestety nie dało się tego powstrzymać. Dlatego kaszlałam teraz bez opamiętania. Poczułam w gardle przyprawy z kartkówki i zdałam sobie sprawę, że podrażniła mi krtań.
- Hej. Co się dzieję? - spytała Zuzia wchodząc do środka
Pokazałam ręką, żeby poczekała, bo dalej miałam spazmy kaszlu. Chwyciłam za picie i upiłam parę łyków. Musiałam czymś przepłukać gardło bym mogła w spokoju rozmawiać. Uspokoiło się trochę, więc wzięłam parę oddechów i spojrzałam na przyjaciółkę. Odstawiłam jeszcze jedzenie, bo wiedziałam, że więcej nie przełknę. Zjadłam dość dużo, a i tak mi zaszkodziło niż miało pomóc.
- Już? Czemu Niki taka zła?
- Chyba tak. Pozbyłam się jej, bo powiedziała, że jestem miłym doświadczeniem
- Co?!
- No nie dosłownie, bo chodziło o całowanie się ze mną
- Opowiedz wszystko ze szczegółami
Zaczęłam opowiadać Zuźce całą historię z wczoraj gdy nauczycielka wróciła do mojego namiotu. Gdy jej nie wierzyłam, bo była podpita i jak zapewniała mnie, że to tylko jedno piwo.
Mówiłam o całym wyznaniu Castillo z dzisiaj kaszląc przy tym i pociągając nosem. W końcu w między czasie przerwałam i zażyłam leki. Wydmuchałam dwa razy i porządnie nos.
Zuzia patrzyła na mnie ze współczuciem i troską. Była też zamyślona nad moją sytuacją z nauczycielką.
- Naprawdę tak powiedziała? - spytała jakby niewierząc mi
- Tak. Przysięgam. Sama jestem w szoku, ale jej ostatnie słowa mnie zabolały
- Hmm, może sama nie jest do końca pewna co czuje i co ty do niej czujesz. Pewnie powiedziała tak, bo bała się, że dla ciebie to tylko zabawa. Sama się ciebie zapytała czy to nie był żaden zakład
- Nie chcę mi się wierzyć, że nie widzi mojego zauroczenia nią. Przecież od początku liceum daje jej do zrozumienia, że mi się podoba
- Może jest ślepa na to
- Taa, a może tylko lubi próbować nowego
- Przestań. Zobaczysz jak się będzie teraz zachowywać jak wrócimy do naszego miasta
- Nie wiem czy to ma sens. Chyba skupię się na Em - wzruszyłam ramionami
- Jeśli tak czujesz
- Może to być dla mnie lepsze niż platoniczna miłość
- Okey
Zuzia już o nic nie pytała tylko siedziała ze mną w ciszy. Przytuliła mnie do siebie. Siedziałyśmy na przeciw, więc jej ruch był prosty. Wtuliłam twarz w jej obojczyk przy czym westchnęłam.
Zastanawiałam się czy dobrze chcę zrobić skupiając się na innej. Emma nie okazuje dużego zainteresowania mną i bardzo rzadko do mnie się odzywa. Jednak ona jest moją dużą fascynacją, a nauczycielka zaczyna gasić we mnie uczucia. Castillo miesza mi w głowie i nie określa co czuję. Jestem dla niej doświadczeniem, może i przygodą życia.
Nie chcę teraz o tym myśleć, to nie na moją głowę gdy jestem chora. To wszystko postępuje tak szybko, że nie potrafię się odnaleźć. Miłość zaczyna mnie przerażać bardziej niż życie.
***
Jedziemy już w drodze powrotnej. Poprosiłam Olę, żeby ze mną usiadła, a Castillo była zmuszona usiąść z Michaliną. Na całe szczęście nie panowały tutaj zasady, że nie wolno zmieniać miejsc. Czułam się pewniejsza bez nauczycielki u boku. Moja towarzyszka była spokojna, oglądała jakiś film na telefonie używając do tego słuchawek. Szanowała moją przestrzeń osobistą i nie narzucała mi się. Nie próbowała zagaić rozmowy, bo wiedziała, że źle się czuję i marzę jedynie o śnie.
Już przysypiałam gdy usłyszałam dźwięk wiadomości z messengera.
Zerknęłam na telefon i zobaczyłam wiadomość. Odblokowałam ekran po czym weszłam w dymek.
Miłosne podboje:
Castińska🥰:
Ale było cudownie!
Ja:
Ej! To nie jest grupa od chwalenia się zdjęciami!
Castińska🥰:
Ale to ważne zdjęcie! Widziałam stąd twój namiot i sprawdzałam czy Niki wychodzi z niego 😁
Ja:
Ty i te twoje pomysły
Co to w ogóle za nicki?!
Castińska🥰:
Piękne prawda?
Ja:
Zabić to za mało
Castińska🥰:
Nie zrobisz tego! Za bardzo mnie kochasz!
Zresztą zobacz co mam!
Ja:
Co to ma być?!
Castińska🥰:
Twoja wybawicielka i ty
Ja:
Dlaczego ona ma strój supermena?!
Castińska🥰:
Lekko przerobiłam to zdjęcie
Ja:
No chyba nie tak lekko, bo ja takich butów nie miałam! I w ogóle takiego stroju!
Castińska🥰:
Te ubrania ci bardziej pasują i do tego mrocznego klimatu!
Ja:
Ty naprawdę masz obsesję
Catińska🥰:
Bo widzę, że do siebie pasujecie!
Co robi Olka? Czemu się nie odzywa?
Ja:
Ogląda jakiś film i widzę, że się wciągnęła
Catińska🥰:
A jak się trzymasz?
Ja:
Kiepsko
Catińska🥰:
Twoja Love cię obserwuję 😏🕵️♀️
Ja:
A daj ty mi spokój z nią!
Catińska🥰:
Widziałam, że się obróciłaś czy serio to robi! Kooochasz ją!
Ja:
Tylko się poprawiałam!
Castińska🥰:
Jasne jasne
Dostałam smsa, więc wyszłam z grupy. Modliłam się w duchu, żeby nie była to nauczycielka. Nie zwróciłam akurat uwagi gdy wyświetliło mi się powiadomienie z nadawcą.
Emma:
Hej sory, że wczoraj tak zdawkowo pisałam, ale miałam nockę i spory ruch.
Opowiesz mi o tym kryzysie?
Wow tajemnicza Em się mną zainteresowała. Czy to znak od losu, że powinnam skupić się właśnie na niej? Akurat w tym momencie kiedy nie tak dawno zastanawiałam się czy jest mną zainteresowana
Ja:
Hej. Jestem zmieszana tym co się zadziało wczoraj, a właściwie dzisiaj w nocy. Moja miłość wybrała pocieszenie, a później wyznała, że jestem tylko miłym doświadczeniem
Emma:
No to słabo z jej strony!
Zerwałaś z nią?
Ja:
Nie. Nie byłyśmy razem
Emma:
To pół biedy
Chcesz się na niej odegrać?
Ze mną?
Uśmiechnęłam się do ekranu. Nie wiem czy to ja myśl związku z Castillo czy na to, że Em chcę mi pomóc. Może i nauczycielka mnie zraniła jednak moje uczucia nie zgasły od tak. Z drugiej strony jak myślę, że inna chcę mi pomóc to czuję większą radość. Może pora odciąć się od Castillo na jakiś czas i zobaczyć co przyniesie los. Zapomnę o anglistce i zadłuże się w artstycznej Emmie? A może znowu Niki się do mnie zbliży. Eh czemu zdrobniłam jej imię skoro jestem na nią zła? Miłość platoniczna jest straszna, a ja nie potrafię długo się gniewać.
Catińska🥰:
Co się tak szczerzysz? Żona napisała?
Zaśmiałam się z pierwszego zdania. Zrobiłam screena rozmowy i wysłałam na grupie. Wiem, że Zuzia mi tego odradzi, ale chcę iść za głosem serca. Ta myśl każe mi dać szansę barmance. Nowy romans powoduje, że serce mi przyspiesza. Chcę się odpłacić Nikoli tym samym, ale z prawdziwym uczuciem.
Odpisałam z uśmiechem na twarzy do Emmy.
Ja:
Jasne, chcę się zemścić
Jaki masz plan?
Nagle wpadliśmy w poślizg i autobus uderzył w słup. Oderwałam wzrok od ekranu by zobaczyć co się dzieje.
Dziewczyny zaczęły krzyczeć w panice. Ostrowska starała się uspokoić wszystkich. Kierowca wysiadł z pojazdu i poszedł ocenić szkody. Ja patrzyłam do przodu by wiedzieć co się dzieję. Ola jednak w spokoju oglądała film jak w transie. Wyglądała na nie wzruszoną i nie odrywała wzroku od telefonu. Postanowiłam, że nie będę jej uświadamiać i może sama dostrzeże co się stało.
- Pękła nam tylna opona dlatego wpadliśmy w poślizg. Musiałem wezwać pomoc drogową by dokonali zmiany. Przód jest lekko wgnieciony i nie trzeba będzie większej naprawy - mówił kierowca do naszej wychowawczyni
- Dobrze, proszę mnie powiedzieć mi co mamy robić dalej
- Dzwoniłem chwilę temu po ekipę i mają być do godziny. Na szczęście nie daleko jest MOP, więc tam mogę zajechać na tym flaku
- Było by świetnie
Facet usiadł za kierownicą i wyjechał na ulicę. Jechaliśmy bardzo wolno, a wręcz wlekliśmy się. Jednak było widać tuż przed nami postój, więc nie musieliśmy się martwić. Po może pięciu minutach toczenia się stanęliśmy na parkingu. Wychowawczyni wzięła mikrofon by nam coś ogłosić. Tak w autobusach wycieczkowych znajdują się mikrofony podłączone do głośników. Patent na nie krzyczenie na cały głos by dać informacje jaki jest plan działania.
- Słuchajcie pęka nam opona. Autobus lekko się obił. Mamy przymusowy postój. Możecie wyjść zjeść lub za potrzebą albo na spacer. Proszę jednak byście się nie rozchodzili poza teren MOP-u. Jeśli potrzebujecie zostańcie w autokarze w szczególności ty Ania. Jak przyjdzie pomoc drogowa będzie trzeba wyjść z pojazdu by nie utrudniać. Dziękuję za uwagę - powiedziała i odłożyła mikrofon
Nauczycielki wyszły z autobusu, a za nimi praktycznie wszyscy uczniowie. Zostałam jedynie ja i Ola, która dalej żyła w niewiedzy. Zaśmiałam się i sztuchnęłam ją łokciem. Kiedy na mnie spojrzała i zdjęła słuchawkę poinformowałam ją o zdarzeniu. Zszkowana stwierdziła, że się przejdzie, a ja pójdę razem z nią. Chcę rozprostować nogi i skorzystać z toalety. Ubrałam na siebie, więc kurtkę, którą miałam przy sobie. Nie mogę szaleć i latać w bluzie tym bardziej, że mamy jesień, a ja jestem przeziębiona.
Wyszłyśmy, a ja poleciłam do WC. Załatwiłam szybko potrzebę oczywiście kaszląc przy tym jak opętana.
- Eh miałam chwilę spokoju i znowu się zaczyna - pomyślałam wzdychając
Wyszłam z kabiny i podeszłam do zlewu by umyć ręce. Jak na złość stała tam Nikola, która poprawiła swój makijaż. Ona i makeup? Wcześniej malowała się bardzo subtelnie i rzadko. Teraz widzę, że idzie w mocy, seksowny makijaż. Pewnie umówiła się już na randkę z ukochanym. Właśnie? Gdzie jej obrączka?!
Nasze spojrzenia natrafiły na siebie i gdy się do mnie uśmiechnęła odwróciłam wzork. Przenosiłam go na moment na jej dłonie, a bardziej palce. Ku mojemu zdziwieniu nie znalazłam pierścionka.
Wymyłam szybko ręce, wytarłam i wyszłam z pomieszczenia. Nie chciałam by nauczycielka się do mnie odzywała albo myślała, że wszystko w porządku między nami.
- Nie uwierzysz! - krzyknęłam do Oli podchodząc do niej
- Co się stało?
- Nikola tam była. Jak na złość znowu na nią wpadłam!
- Ale co z tego? Zakochana jesteś w niej tak? To chyba dobrze, że was ciągnie do siebie nawet w ten sposób - podniosła jedną brew
- Ominęła cię sytuacja z rana. Powiedziałam wszystko Zuzi
- Jeśli mogę wiedzieć to chodźmy dalej i mi opowiedz
Ruszyłyśmy w stronę obrzeży MOP-u spokojnym tępem. Opowiadałam wszystko kumpeli ze szczegółami. Cały czas kaszlałam i momentami się dusiłam,ale się nie poddawałam. Powiedziałam też o Emmie, na co moja towarzyszka się ucieszyła. Śmiesznie mieć przyjaciółki, które radzą ci inaczej. Tylko, której powinnam wtedy słuchać? Tej od serca czy rozumu?
Nie wiem czemu nazwałam Olę przyjaciółką znając ją tak naprawdę trzy dni. Jednak czuję, że mogę jej zaufać i jest szczera oraz prawdziwa wobec mnie czy Zuzi.
_______________________________________
No to hej w kolejnym rozdziale!
Tęskniliście? Słyszałam, że kogoś wciągnęło opowiadanie 😏
Kolejny raz muszę podziękować mojej nie zastąpionej dziewczynie! 💘💓 Tutaj dużo mi pomogła i jestem naprawdę jej wdzięczna!
Skarbusiu mój dziękuję za każdą podpowiedź i opinie, bardzo doceniam 😘
Jak potoczą się dalej losy Ani? Czy wybierze Emmę?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top