26 - Nowy uczeń
Po przerwie świątecznej wróciłam do szkoły z mieszanymi uczuciami. Choć starałam się skupić na pozytywnych aspektach, takich jak spotkania z przyjaciółmi i nowe początki, gdzieś w głębi czułam niepokój przed powrotem do codzienności. Z nadzieją, że wszystko pójdzie gładko, weszłam na stołówkę, gotowa na zwykłą rutynę.
Gdy drzwi stołówki się otworzyły, czułam, jak atmosfera wokół mnie zaczyna się zmieniać. W tłumie uczniów, którzy rozmawiali i żartowali, dostrzegłam kogoś, kto z miejsca przyciągnął moją uwagę. Stał tam, oparty o stół, rozmawiając z grupą kolegów — Wu Yifan.
To był on. Ten, którego chciałam pozostawić za sobą, którego obecność w moim życiu była źródłem wielu trudnych wspomnień. Teraz gdy znowu był tu, w mojej codziennej przestrzeni, poczułam, jak wszystkie emocje z przeszłości wracają jak fala. Moje serce zamarło, a oddech przyspieszył.
Nie mogłam uwierzyć, że Yifan został nowym uczniem w naszej szkole. To było jak koszmar, który stał się rzeczywistością. Zamiast znaleźć sobie miejsce przy stole i spróbować normalnie funkcjonować, poczułam, jak moje nogi zaczynają się trząść.
Nie chciałam, by ktokolwiek zauważył, jak bardzo jestem załamana. Próbując utrzymać resztki spokoju, szukałam wzrokiem znajomych twarzy. Wtedy dostrzegłam Mei i Kana, które siedziały razem przy stole w rogu sali. Z determinacją podeszłam do nich, starając się zapanować nad swoim wyrazem twarzy.
— Cześć — powiedziałam, próbując brzmieć jak najbardziej naturalnie, mimo że głos mi zadrżał. — Czy mogę usiąść z wami?
Mei spojrzała na mnie z wyraźnym zmartwieniem, ale zaraz potem uśmiechnęła się szeroko.
— Oczywiście, Jungmi. Chodź, usiądź tutaj — zaproponowała.
— Właśnie rozmawiałyśmy o planach na nadchodzący semestr — dodała Kana.
Usiadłam przy ich stole, starając się skupić na rozmowie i udawać, że wszystko jest w porządku. Jednak, mimo starań, Yifan wciąż pojawiał się w moich myślach. Każde spojrzenie, każdy odgłos, który mógłby go zdradzić, budził we mnie uczucie niepokoju.
— Jungmi, wszystko w porządku? — zapytała Mei, widząc, jak roztrzęsiona jestem.
Zdecydowałam się na szczerość, choć nie chciałam, by zmartwiło to moje przyjaciółki bardziej, niż było to konieczne.
— Yifan jest tutaj — powiedziałam, wstrzymując oddech. — I nie wiem, co robić.
Kana spojrzała na mnie ze współczuciem, a Mei chwyciła mnie za rękę.
— Przykro mi, że musisz przez to przechodzić — powiedziała Mei. — Ale pamiętaj, że jesteśmy tutaj dla ciebie. Jeśli potrzebujesz czegoś, daj nam znać.
Ich wsparcie było dla mnie nieocenione. Wiedziałam, że muszę nauczyć się radzić sobie z sytuacją, ale wsparcie przyjaciół dawało mi poczucie bezpieczeństwa.
Zadzwonił dzwonek, oznaczający początek lekcji, i wszyscy zaczęliśmy się zbierać. Choć starałam się nie myśleć o Wu, jego obecność była dla mnie przytłaczająca. Wiedziałam, że muszę stawić czoła rzeczywistości i zachować spokój, ale w środku czułam się jak na krawędzi.
Przechodząc obok jego stołu, czułam na sobie jego spojrzenie. Było to jak ukryta groźba, która przypominała mi o przeszłości. Musiałam zebrać wszystkie siły, by nie dać się ponieść emocjom i skoncentrować się na tym, co przede mną. Choć nie wiedziałam, co przyniesie przyszłość, starałam się ufać, że z pomocą przyjaciół i własnej determinacji uda mi się przejść przez ten trudny czas.
✯
Na lekcji biologii, gdy weszłam do klasy, poczułam się odrobinę lepiej, wiedząc, że będę w towarzystwie przyjaciół i że otoczenie jest w miarę znajome. Usiedliśmy w naszych miejscach, a JK, którego obecność stała się dla mnie pewnym wsparciem, usiadł obok mnie. Chociaż starałam się skupić na lekcji, myśli o Yifanie wciąż krążyły wokół mnie.
W momencie, gdy nauczycielka zaczęła omawiać temat zajęć, zauważyłam, że Wu wszedł do klasy. Jego pojawienie się wzbudziło niepokój w moim wnętrzu, ale starałam się nie dawać po sobie poznać, że jego obecność mnie przytłacza.
Chłopak przeszedł przez salę w sposób, który miał zwrócić na siebie uwagę. Jego uśmiech był zimny i sztuczny, ale kiedy spojrzał na Jeongguk'a, jego wyraz twarzy zmienił się na fałszywy, przerysowany grymas.
— Cześć, Jeon — powiedział Yifan, podchodząc bliżej. — Ciekawe, co takiego tutaj robisz? Nie wiedziałem, że chodzicie razem na zajęcia.
Jego ton był lekceważący i złośliwy, a oczy błyszczały pewnym rodzajem wyzwania. Guk odpowiedział mu spokojnym, ale stanowczym tonem.
— Tak się składa, że jesteśmy w tej samej klasie — odparł, patrząc na Yifana z wyraźnym rozdrażnieniem. — A ty, Yifan? Co cię sprowadza?
Wu przesunął wzrok z JK na mnie, a potem z powrotem na Jeon'a, jakby szukał jakiegoś zakulisowego znaczenia w naszej rozmowie. Jego uśmiech stał się jeszcze bardziej wymuszony.
— Właściwie to jestem tu nowy — odpowiedział Yifan, wzruszając ramionami. — I zobaczenie was tutaj razem to ciekawe zbiegi okoliczności.
Jego słowa były subtelnym atakiem, mającym na celu wprowadzenie napięcia i sprawienie, bym czuła się jeszcze bardziej niezręcznie. Słuchając tej wymiany, czułam, jak napięcie w klasie wzrasta, a mnie ogarnęło uczucie bezradności.
Jeongguk, widząc, że Wu zaczyna przekraczać granice, nie odpowiedział na prowokacje. Zamiast tego, wziął mnie delikatnie za rękę, co było dla mnie pocieszające i dawało mi poczucie bezpieczeństwa.
— Może lepiej wróćmy do zajęć — zaproponowałam, starając się rozładować sytuację i nie pozwolić, by dalsza konfrontacja miała miejsce. — Wszyscy tu jesteśmy, żeby uczyć się, prawda?
Yifan spojrzał na nas z pogardą, a potem odwrócił się i poszedł na swoje miejsce. Jego obecność w klasie była dla mnie przytłaczająca, ale osoba Jungkook'a przy mnie sprawiała, że czułam się trochę mniej niepewnie.
Kiedy lekcja zaczęła się na nowo, starałam się skupić na materiałach i notatkach, choć moje myśli ciągle wracały do tego krótkiego, ale wymownego spotkania z Yifanem. Wiedziałam, że muszę nauczyć się radzić sobie z sytuacjami, które wywołują u mnie stres, ale dzięki wsparciu Jeona czułam, że mam kogoś, kto pomoże mi stawić czoła tym wyzwaniom.
✯
Po lekcjach, kiedy Mei poszła na trening cheerleaderek, a chłopcy z drużyny koszykarskiej rozpoczęli swoją rutynę, ja i Kana skierowałyśmy się do biblioteki. Chciałyśmy znaleźć cichą przestrzeń, gdzie mogłybyśmy się skoncentrować na nauce i zrelaksować się po długim dniu.
Kiedy szłyśmy korytarzem, rozmawiając o nadchodzących egzaminach, nagle usłyszałam znajomy głos. Yifan stanął przed nami, blokując naszą drogę. Jego obecność była dla mnie jak zimny prysznic, w którym natychmiast poczułam dreszcze.
— Jungmi — zaczął Yifan z wyraźnym złośliwym uśmiechem. — Ciekawe, że znowu cię widzę. Powróciłem.
Jego ton był przepełniony triumfem, a jego spojrzenie pełne pogardy. Zanim zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć, Yifan odwrócił się na pięcie i zaczął oddalać się korytarzem.
Kana, zauważywszy, że wyraźnie się wzdrygnęłam, spojrzała na mnie z troską.
— Jungmi, wszystko w porządku? — zapytała, zatrzymując mnie. — Wyglądasz, jakbyś się przeraziła.
Starałam się uspokoić i maskować swoje emocje, choć wewnętrznie byłam w rozsypce.
— Tak, wszystko w porządku — odpowiedziałam, choć moje dłonie drżały, a głos zdradzał moje prawdziwe uczucia. — To tylko... To tylko zaskoczenie.
Kana była uważna i zdawała się nie wierzyć w moje słowa, ale widząc, że próbuję się uśmiechnąć i zachować spokój, nie nalegała dalej.
— Rozumiem — powiedziała, choć jej twarz wyrażała niepokój. — Jeśli potrzebujesz porozmawiać lub chcesz, żebym ci jakoś pomogła, jestem tutaj.
Podziękowałam jej cicho, starając się zebrać myśli i nie dać się ponieść emocjom. Zdecydowałam, że muszę jak najszybciej znaleźć bezpieczne miejsce, gdzie mogłabym się uspokoić i przemyśleć, co zrobić dalej.
Weszłyśmy do biblioteki, a atmosfera tam była dla mnie trochę bardziej uspokajająca. Mimo że starałam się skupić na książkach i materiałach, myśli o Yifanie wciąż krążyły wokół mnie. Wiedziałam, że jego obecność w szkole może być tylko początkiem większych problemów, ale starałam się nie dać się ponieść panice i skoncentrować na swoim codziennym życiu i nauce.
Dzięki wsparciu Kany i determinacji, by nie dać się ponieść strachowi, starałam się przejść przez ten dzień jak najlepiej, licząc na to, że z czasem uda mi się odnaleźć spokój i pewność siebie.
Od Autorki: Łapcie Guk'a i gratisowy rozdział. Z następnym spotkamy się w piątek ^.^
P.S. Rozdział nie sprawdzony, jak to zrobię, zniknie ten dopisek.
Czytelniku! Jeżeli podoba Ci się to, co tutaj tworzę, proszę pozostaw po sobie ślad - komentarz i/lub gwiazdkę. To naprawdę motywuje do dalszego tworzenia!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top