Rozdział 32

Pov: Sączysmark

Kurwa,kurwa, kurwa! To niemożliwe! Ten rybi szkielet nie żył! Jestem tego pewien oberwał kamieniem prosto w głowę i na kolejny upadł! Krew była wszędzie! On nie żył! Weź się w garść Smarku! To nie jest pewne, to może tak naprawdę nie być on, i wszytko dobrze się skończy. Ale co jeśli to okaże się naprawdę być Czkawka?! Wróci tutaj? Stoick go przyjmie?! Uczyni nowym następcą?! I to on zostanie nowym wodzem?! Zabierze moją Astrid i się z nią ożeni?! NIE, nie mogę na to pozwolić! Jeśli tylko spróbuje tu wrócić wyzwe go na pojedynek i pokonam! Zyskam więcej sławy i miano wielkiego wojownika, nawet Astrid będzie zachwycona moim zwycięstwem! Ale pokonał te królową, a ona bez wysiłku zabijała każdego kto stanął jej na drodze sam widziałem, musi więc być on niej silniejszy skoro dał radę, o czym ja gadam? Pokonał ją dzięki całkowitemu szczęściu.

- Pssssst, Smarku

- Mieczu zamknij się, nie teraz

- Co jeśli się dowiedzą że to tak naprawdę my-

Uderzam go z łokcia brzuch aby się zamknął, przyciąga to uwagę Astrid ale na szczęście nie słyszała o czym mówił.

- Nie teraz!

- Okej, okej, w porządku

Opuszczany wioskę i idziemy wzdłuż klifów na arenę, jesteśmy tylko my,  nas jest trzech,a ich tylko dwóch, we trójkę dalibyśmy im- O czym ja myślę?! To są moi przyjaciele nigdy bym ich nie skrzywdził! Bogowie co się ze mną dzieje?! Czy ja oszalałem?

Pewnie że chce zostać wodzem, władza, uwielbienie, szacunek, zaloty miłosne, ale wtedy nie będę mógł już latać z Jeźdźcami, walczyć z łowcami, zwiedzać miasta, odkrywać nowe lądy, to już przyniosło mi chwałę i sławę, i nie mam prawie żadnych obowiązków, gdzie jako wódz z pewnością będę miał ich pełno. Jednak nie powiem tego ojcu, on chce żebym został wodzem żeby mógł rządzić Berk, byłby bardzo zły gdybym mu to powiedział, a chce żebym był ze mnie dumny! Będę najwspanialszym Jorgensonnem jaki kiedykolwiek żył i będzie żył! Pokaże ojcu że jestem silny i zostanę wodzem!

- Co myślicie o tej sprawie z Czkawką, myślicie że to naprawdę on?

Śledź przerwał milczenie

- Nie wiem, możliwe iż to najzwyklejsza zbieżność imion, ale z drugiej strony gdy tylko spotkałam Arna od razu wydał mi się znajomy, jeśli to rzeczywiście Czkawka wszytko to wyjaśni, wszystko do siebie pasuje

- Chwila, chwila chwila, czemu mówisz o tym Arnie D'Artagnan? Przecież oni szukali Olafa

- Smarku jaki ty jesteś tępy, to ta sama osoba, przybył tutaj bo szukał Zofii, przecież po walce wraz z tym rannym gościem zniknęli a w porcie była Furia, statek Arna D'Artagnan

O kurwa, jeśli to prawda to już nie jest Czkawka jakiego znałem, jest ode mnie o głowę i ramiona wyższy, jednym ciosem mnie znokautował i sam każdego z nas rozłożył na łopatki. Na Bogów, to już nie jest ten chudzielce co dziesięć lat temu, jak Stoick go zobaczy to na pewno jego wybierze na wodza a nie mnie, nawet z Astrid ma większe szanse niż ja, pokonał ją w walce a nikomu to się nie udało, z pewnością jej zaimponował. On to zaplanował! Chce mnie upokorzyć, zaimponować moim przyjaciołom i zniszczyć mi życie, zabrać mi wszystko! Ale ten Jorgenson na to nie pozwoli! Pokaże mu że było pozostać martwym wtedy gdy miał szansę dekadę temu.

- No jesteśmy, załóżcie na smoki siodła i przelecimy się, ja ze Śledzikiem sprawdzimy Plaże Odyna i Krucze Urwisko, Smarku, weź bliźniaki i sprawdźcie zachodnie skały, flota Albrechta nadal może być w pobliżu

- Tak jest pani kapitan

- No to do roboty

Po chwili wzbijamy się w powietrze i rozdzielamy się, gdy tylko tracimy z widoku Śledzia i Astrid-

- Smarku co robimy?! Co jeśli wiedzą?! Mogą nas wygnać lub nawet zabić za morderstwo!

- Mieczu-

- Sączysmark wiesz że ja łatwo nie panikuje, ALE JESTEŚMY W POWAŻNYCH TARAPATACH I TO WSZYSTKO PRZEZ CIEBIE! Więc lepiej coś wymyśl bo jestem gotowa iść wszystko powiedzieć byle żebyśmy uniknęli kary śmierci!

- Zamknąć się! Obydwoje! Wszystko jest pod kontrolą, nie wiadomo jeszcze czy to naprawdę Czkawka, a nawet jeśli to nie mają żadnych podstaw żeby myśleć że to my, to było dziesięć lat temu. Wszystkie ślady już zniknęły!

- Chce żebyś wiedział że jeśli nas złapią to nawet na sekundę nie zawacham się aby cię wydać i cała winę zrzucić na ciebie aby uratować mnie i brata

- Dobra w porządku, będę pamiętał, liczy się to że nawet nas nie podejrzewają, musimy to wykorzystać

- Jak?

- Udamy się do tej Mali i powiemy że jeśli skłamię i powie że jej się pomyliło imię to ja wesprzemy przed wodzem aby się tutaj osiedlili a kiedyś przy dobrej okazji pozbędziemy się jej i wykopiemy z Berk raz na zawsze

- Smarku ale ty masz łeb, to się może udać

- Tylko musimy to zrobić teraz, zanim ktoś inny tam dotrze i zapyta się właśnie o to

- A więc na co czekamy? Lecimy tam

- Nie kretynie, nie możemy wzbudzać żadnych podejrzeń, skończymy patrol jak zwykle, udamy się do domów i pójdziemy do Mali w nocy

- Genialne

- Wiem, ponieważ to mój plan

W tym samym czasie

Pov:Astrid

- Co o tym wszystkim myślisz?

- W ciągu ostatniego tygodnia wydarzyło się więcej niż przez całe dwa lata

- też prawda

- Niezbyt dobrze znałam Czkawkę, prawie nic o nim nie wiedziałam, jednak czułam się źle z jego śmiercią całe dnie spędzał w lesie z powodu tego że- że-

- Astrid?

- Że Bliźniaki i Smark go gnębili, czyżby? Nie to niemożliwe

- Co się dzieje?

- Nic, wszytko w porządku

- Jeśli to prawda to myślę że prędko Czkawki nie spotkamy, gdy byliśmy w tym wielkim mieście posłuchałem rozmowę łowców o tym że będą prowadzone rozmowy na temat wyboru następcy Rykera, najprawdopodobniej właśnie ta te rozmowy Czkawka się udał

- Niewiarygodne jest że mały chłopak którego wiatr mógłby przewiercić pokonał Male i bez broni każdego z nas i najprawdopodobniej zabił setki smoków i ludzi, gdy tutaj był miał pełno blizn na twarzy, część twarzy którą miał zakrytą była całkowicie poparzona i wątpię aby zrobił to tylko po to abyśmy go nie poznali

- Ma chyba coś z nogami, kilka razy widziałem jak używał miecza jako laski lub gdy długo siedział na ławce i w nogami nie ruszał a wstawał dopiero gdy się zaczęły ruszać

- Jak pewny jesteś ze Arno D'Artagnan to Czkawka?

- Tak na, 80%?

- Wiem jak możemy się upewnić na 100% 

- Wiem o czym mówisz, udamy się do Mali i dowiemy się więcej!

- Dokładnie

- No to podzielimy się naszym planem z resztą i możemy iść

- Nie, pójdziemy tylko my, nie bierzemy Sączysmarka i bliźniaków z nami

- Dlaczego?

- Mam, pewne podejrzenia, i nie będę nikogo o nic oskarżać ani osądzać ale chcę się upewnić i aby to zrobić muszą nie wiedzieć że poszliśmy do Mali

- W porządku, a myślisz że ta ich królowa od tak udzieli nam audiencji i opowie wszystko?

- Nie, ale jeśli zaproponujemy że poprzemy ją w rozmowach z wodzem to z pewnością rozważy rozmowę z nami

- Mądre, a co na to wódz Stoick?

- Nie musi wiedzieć

W tym samym czasie

Pov:Pyskacz

Wraz z Stoickiem docieramy do jego chaty, drzwi wyważone, dach spalony, kosztowności ukradzione.

- Dziwne, inne domu wokół nie są tak zniszczone

- Ktoś napadł na moją chatę, zabrał wszystko, nawet miecz Oswalda! Na co komu miecz byłego wodza Berserków?! Tak jakby ktoś celowo zaatakował mój domu aby mnie zdenerwować

- Mało łupieżców tutaj było?

- Nieważne, tak czy siak dobrze cię widzieć Stary druchu

- Ciebie też Stoick

- Gdzie ty byłeś? Zniknąłeś na kilka dni po czym wracasz i zachowujesz się jak nie zachowywałeś się od dekady

- Stoick, będę z tobą szczery, spotkałem Czkawkę, to co ta babka mówi jest prawdą, Czkawka żyje, podczas ataku zabił na moich oczach kilku ludzi bez żadnego trudu i pokonał najlepszą wojowniczkę jaką kiedykolwiek spotkałem

- Co- Jak to, to- świetnie, ale co się z nim stało dlaczego opuścił Berk to jest jego dom

- Że co proszę?! dom? On tutaj nie miał żadnego domu, tylko ludzi którzy go nienawidzili i życzyli śmierci, ty jesteś jednym z nich, pamiętam twoja pierwszą reakcje na wieść o jego "śmierci" cieszyłeś się, że ten "rybi szkielet" nie zostanie wodzem

- Hamuj się, pamiętaj kto tutaj jest wodzem

- Pamiętam, jedyny powód dla którego wróciłem jest to że beze mnie nie mielibyście żadnych narzędzi ani broni, z ogromną chęcią zostałbym z Czkawką

- A więc dlaczego go tutaj nie przyprowadziłeś?

- Bo nie chciał, nawet nie musiałem się o to pytać to było widać

- Ma wrócić przez ostatnie 10 stał się mężczyzną i wreszcie jest godzien zostać wodzem

- Masz Sączysmarka który już teraz jest twoim następcą, chyba nie zranisz uczuć swojego bratanka? On jako twój następca został wybrany już 10 lat- temu, zaraz po- zaginięciu Czkawki, TEN TROLL.

Obracam się i z impetem wychodzę z chaty udając się do domu Sączyślina, jak mogłem się nie domyślić?! Tylko on realnie by coś zyskał na śmierci Czkawki!  Sączyślin pewnie też na to czekał, ta dwójka, posunęła się zbyt kurwa daleko.

- Pyskacz a ty dokąd?!

- Wymierzyć Sprawiedliwość

Ten pomiot Jorgensonnów, miał czelność kłamać przede mną! Mówiąc że znaleźli ciało biednego Czkawki Haddocka, mimo i to on sfingował wszystko! Podpisał na siebie wyrok śmierci w momencie gdy mnie okłamał jednak dopiero teraz do tego wyroku dojdzie.

Staje przed domem Jorgensonnów, uderzam maczugą w drzwi dwa razy, gdy tylko się uchylają uderzam drzwi otwierając je na oścież powalając Sączyślina stojącego za drzwiami.

- Pyskacz co do-?!

- Ty mendo, ty Trolu z najgłębszych czeluści Jotunhaimu, jeśli ci życie mile gadaj gdzie twój pomiot!

- Co ci odbiło?! Nie będziesz tak się do mnie zwracał-!

Zanim kończy uderzam go w twarz w tym samym czasie rzucając na ziemię.

- Za każde słowo które nie będzie dotyczyło położenia twojej ukochanej kopi ciebie będziesz dostawał w pysk

- Jeżeli zdaje ci się że możesz mi grozi-

- Mi się tak nie zdaje ja wiem że mogę ci grozić! Nie mam nic do stracenia, gadaj gdzie Sączysmark!

- Kilka minut temu wyszedł z domu, na zewnątrz czekały na niego bliźniaki, nic więcej nie wiem

- Jeszcze się spotkamy

Podniosłem go rzucając w stół, stół się rozpada a ja wychodzę.

- Pyskacz! Masz się natychmiast uspokoić! Cokolwiek się stało można to rozwiązać w inny sposób

- Nie uda się ponieważ was ta sprawa nawet nie interesuje, idę do Astrid może będzie wiedziała gdzie Smark z bliźniakami

- Czego na Bogów chcesz od Sączysmarka?!

- Prawdy

Bezzwłocznie udaje się przed dom Hoffersonów, idealnie aby ujrzeć jak Astrid wychodzi przez okno po czym dosiada Wichury i odlatuje w stronę klifu na którym stoi Gronkiel z Śledzikiem na plecach, oni coś kombinują, są w zmowie ze Jorgensonnem? Wątpię jednak chyba coś wiedzą, najlepiej będzie ich śledzić, może zaprowadzą mnie do Smarka.

- Pyskacz na Brodę Odyna masz się natychmiast zatrzymać u powiedzieć o co tutaj chodzi!

- Jestem prawie pewny że to Smark 10 lat temu zabił Czkawkę po czym pozbył się ciała i udał że nic nie zrobił, teraz zamierzam się dowiedzieć czy to prawda i jeśli tak, wymierzyć należytą sprawiedliwość

- Czekaj! Nie odchodź! Posłuchaj, miałeś rację, nie lubiłem Czkawki, jednak nie w ten sposób jaki uważasz, nie myślałem o nim jako o synu, tylko jako o następcy, myślałem jak wódz gdzie musiałem myśleć jako ojciec, za późno zdałem sobie z tego sprawę, nawet gdy usłyszałem o jego śmierci w pierwszej chwili jako wódz myślałem że będę miał nowego lepszego następcę, nie zachowałem się jak dobry ojciec, jednak jeśli to co mówisz jest prawdą, bogowie mi świadkami, sprawiedliwość zostanie wymierzona tam gdzie trzeba!

- Wątpię żebym kiedykolwiek ci wybaczył, jednak cieszę się że przynajmniej wiesz że źle zrobiłeś, a teraz za mną! Znaleźć Jorgensonna

2129  słów

Welp, pewnie chcecie wiedzieć gdzie byłem, będę z wami szczery na 100% w drugi dzień świąt gdy byłem na mieście z kolegami źle się czułem więc wykonałem test na Funny-19 przez to później wróciłem do domu dlatego rozdział tamtego dnia trochę później wrzuciłem, na następny dzień czułem się fatalnie i przyszedł wynik potwierdzający iż mam Funny-19, ze względu na mój stan udałem się do szpitalna gdzie spędziłem sporo czasu a nawet po chorobie potrzebowałem czasu żeby się pozbierać, i dopiero teraz gdy mam lekką przerwę od szkoły znalazłem czas aby was o tym poinformować, bardzo was wszystkich przepraszam że o niczym nie powiedziałem tylko przez trzy miesiące była cisza, jeśli ktoś jest na mnie zły to proszę bardzo możecie mnie przestać obserwować i wyzwać w komentarzach całkowicie to zrozumiem.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top