23


Pov Harry

Nie mogę uwierzyć, że Niall i Ivy tak mnie wykiwali. No jej to się za bardzo nie dziwię chociaż w ogóle nie pochwalam, ale na Horanie to ogromnie się zawiodłem. Przez tyle lat mu ufałem, wtajemniczałem w niektóre swoje sprawy, a on jak tylko nadążyła się ku temu okazja to mnie zdradził. Gdybym teraz znał miejsce jego pobytu to ba pewno nie wyszedłby on z tego żywy.

Nie odpuszczę mu jednak będę go ścigał póki go nie namierzę i nie zapłaci za swoje błędy.

Wzywam do siebie Louisa. Jest on policjantem, to on właśnie przyjął zgłoszenie od Ivy i mnie o wszystkim poinformował. To dzięki niemu mam sporo wtyki w policji i nie muszę się martwić żadnymi aresztowaniami. Oczywiście z moim adwokatem to pewnie by się skończyło jedynie na czterdziesto ośmiu godzinowym areszcie, ale nie ma powodu bym trafił na coś takiego czas.

- Wszyscy mają szukać Nialla Horana - rozukazuje Louis'owi. Oczywiście nikomu jeszcze nie powiedziałem o tym co on mi zrobił i nie zamierzam tego robić. Nie będę z siebie robił pośmiewiska przez to, że dałem się oszukać dziewczynie i mojemu już byłemu kumplowi.

- To tak łatwo nie przejdzie. Przecież wiesz, że ona ma bardzo wpływowych rodziców. Jeśli nawet uda mi się go aresztować to jeżeli spadnie mu chociaż włos w areszcie to wszyscy będziemy mieli ogromne problemy. Dadzą kogoś niezależnego od nas i wszyscy skończymy w więzieniu - że też o tym nie pomyślałem. Gdyby ten idiota nie pochodził z tak dobrego domu to nigdy nie zgodziłby się mi pomagać. Doskonale wiedział, że nawet jak ja wpadnę to jemu nic się nie stanie.

Głupi rozpieszczony dzieciak.

- A nie da się go zabić i upozorować samobójstwo. Mógłby przedawkować narkotyki - z tego co pamiętam to on bierze. Może nie jakieś wielkie ilości, ale nie jednokrotnie zdarzyła się taka sytuacja, w której ktoś kto nad tym niby panował nagle stracił kontrolę.

- To ogromnie ryzkowane, ale zobaczę co da się zrobić - komunikuje mi.

No i właśnie za to go lubię. Dla niego nie ma rzeczy niemożliwych, z takimi ludźmi najlepiej się pracuje.

Najpierw załatwię Horana, a następnie zajmę się poszukiwaniani Ivy. Niech nabierze pewności, Q gdy straci czujność to wpadnie w moją pułapkę.

Pov Ivy

- Możesz mi nie wierzyć, ale chodzenie do kina bez ciebie nie było już takie fajne - mówi do mnie Zayn jak wychodzimy z kina. Od zawsze uwilebialiśmy razem chodzić na horrory. Sama nie lubiłam ich oglądać, ale w towarzystwie brązowookiego to już inna sprawa.

- Ależ oczywiście, że ci wierzę. Przyznaję, że byłam w kinie tylko raz i to nie na horrorze, bo tylko z tobą ten gatunek fimu dobrze mi się ogląda.

- Cieszę się ogromnie, że jestem nie zastąpiony - mówi z uśmiechem i łapie mnie za dłoń. Nie zabieram jej, bo jestem przyzwyczajona do takich czułości.

Często się przytulaliśmy.

- Ciebie nie da się zastąpić.

Najwidoczniej moje miejsce na świecie jest tutaj.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top