5.

Snape pov

Aportowałem się do nory. Oczywiście cała zgraja Weasleyów rzuciła się na mnie jakbym był samym Merlinem.
- Żyje?
- Jest cała?
- Nie głoduje?
- Jest bezpieczna?
- Cisza! - krzyknąłem - Dowiecie się wszystkiego gdy będe zdawał raport - rzuciłem swoim najbardziej obojętnym tonem. Wszycy rzucili na mnie nienawistne spojrzenia i wrócili do środka. Usiadłem przy stole, poprosiłem Molly o mocną kawę i pogrążyłem się w myślach.

- Jak ja mogłem to zrobić, ona patrzyłam na mnie ze łzami w oczach a ja?! Torturowałem ją, nawet przez chwilę sprawiało mi to przyjemność! Jestem nadętym kretynem - W moich rozmyślaniach przerwał mi Dumbledore. Dokończyłem herbatę i zebranie się zaczęło.

★★★★★

- Witam wszystkich tutaj zebranych! - zaczął Albus.
- Poczekaj chwilę Albusie - Przerwała mu Molly. Dumbledore skinął głową.
- Ginny, Harry, Ron! Na górę natychmiast! - Powiedziała stanowczo Pani Weasley.

Odpowiedzieli(oczywiście nie Harry), ten tylko stęknął) ,,mamoooo" i zmierzali ku schodom. Już mieli wchodzić ale profesor Dumbledore ich zatrzymał.

- Proszę was abyście zostali - oznajmił
- Że co?! Może ich jeszcze weźmiesz do zakonu co?! Już czterech synów mi wprowadziłeś do zakonu i nie raz nie dwa o mało  nie zginęli?! Te małe dzieci też chcesz na to narazić?! - Molly krzyczała na cały dom i nawet głuchy by ją usłyszał.

- Właśnie mam zamiar ich wprowadzić do zakonu - powiedział spokojnie.
- Ty chyba sobie żartujesz?! Są za młodzi! Czy ty wiesz na co narażasz te biedaki?! - Szykowało się na kolejną serię krzyków, ale pan Weasley uspokoił żonę i poprosił ją żeby zrobiła dla wszystkich herbatę. Molly prychneła i poszła nastawić wodę.

- A więc tak- Dropsocholik(czyt. Dumbledore) zaczął - Harry James'sie Potterze, obiecujesz, że będziesz w każdej chwili gotowy do poświęcenia, pomagał w razie potrzeby i nigdy nie będziesz myślał egoistycznie?
- Obiecuje - Harry odpowiedział pewnie.
- Ronaldzie Billiusie Weasley, obiecujesz, że będziesz w każdej chwili gotowy do poświęcenia, pomagał w razie potrzeby i nigdy nie będziesz myślał egoistycznie?
- Obiecuje - Ron odpowiedział dumnie.
- Ginevro Weasley, obiecuje..
- DOŚĆ! GINNY NIE RÓB MI TEGO! -  Molly przerwała Albusowi przemowę.
- Mamo, ja muszę - Pani Weasley załkała.

- Kontynuując - rzekł Dumbledore - Obiecujesz, że będziesz w każdej chwili gotowa do poświęcenia, pomagała w razie potrzeby i nigdy nie będziesz myślała egoistycznie? - Ginny spojrzała na matkę, uśmiechnęła się do niej i powiedziała:

- Obiecuje - Na te słowa matka dziewczyny załkała głośniej i wtuliła się w męża.

- Dobrze, a więc mamy nowych członków zakonu! - Albus zaczął mówić - Ginny, Harry, Ron, Witamy! A teraz Severusie, twój raport - Mistrz eliksirów wstał i przemówił :

- Panna Granger jest w tragicznym stanie. Musiałem ją niestety torturować, nie.. - Nie dokończył bo poczuł, że coś go piecze na policzku, to Weasley go uderzył.
- Jak pan mógł?!
- Myślisz, że to mi sprawiało radość idioto?! - poczuł ukucie w sercu, bo przez chwilę naprawdę tak było.
- Oczywiście, że tak!
- Ronaldzie Billiusie Weasley! - rozniósł się głos pani Weasley - Jak możesz tak mówić?! Profesor Snape naraża swoje życie żeby nam pomóc!  Gdyby nie on byłbyś już dawno martwy! Masz natychmiast przeprosić! Ron wahał się, ale pod morderczym spojrzeniem matki przeprosił nietoperza z lochów
Nietoperz słysząc to tylko się skrzywił.

Drzwi się otworzyły i wbiegł przez nie Draco.

- Przepraszam za spóźnienie - powiedział i wziął filiżankę herbaty od Molly.

- Nic się nie stało - Dumbledore uspokoił Draco - Severusie, możesz kontynuować? - Sev kiwnął głową.

-  Nie miałem jak jej uleczyć, ponieważ obok mnie stał śmierciożerca, Arc Morte z tego co pamiętam - Snape dokończył raport.

- Hermiona nie głoduje - Powiedział Draco po zakończonym raporcie - Dałem jej kanapki, postaram się jej dawać codziennie.
- Bardzo dobrze Draco - Albus pochwalił chłopaka - To tyle na dzisiaj, uczniowie muszą się wyspać, żeby mogli się uczyć do egzaminów końcowych, SUM'ów i OWTEM'ów - starsze klasy jękneły na wspomnienie o owutemach i ruszyli do kominków. Ron i Harry cieszyli się że owutemy będą dopiero w następnym roku.

______________________________

Witam po dłuższej przerwie! Dawno rozdziału nie było więc o to jest! Przepraszam jak są błędy ale wstawiam to o 03:00 i nikt mi o tej porze nie sprawdzi, a nie mogliście się doczekać. Następny rozdział postaram się wstawić jak najszybciej. Ty tyle na dziś, cześć!🙆❤️
Ps. Dziękuję za 168 miejsce pod hasztagiem #sevmione to dla mnie naprawdę wiele znaczy ❤️❤️❤️

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top