7

Po 15 minutach w końcu udało mi się z tym uporać. Nienawidzę fizyki całym sercem.

- Dziwi mnie, że tak ciężko ci to idzie. Przecież w koszykówce też trzeba czasem pomyśleć jak rzucić, pod jakim kontem itp. To wszystko przekłada się na fizykę - Uznał mój korepetytor.

- Może dla Ciebie. Ja gdy gram nie myślę o tym po prostu czuje co mam robić. To jak impuls dla mnie - Wyjaśniłem.

- No w sumie każdy jest geniuszem na swój sposób - Zaśmiał się lekko.

Chciałem go przytulić i już nie puszczać. Kol był serio wspaniałym facetem.

Poczucie humoru - YES

Umiejętność gotowania - YES

Wspólne zainteresowania - YES

Inteligentny - YES

Miły - YES

Mega przystojny - HELL YES!

Patrzyłem się na niego dłuższą chwilę jak chował przybory do piórnika do czasu, aż nie podniósł głowy na mnie i nasze oczy się nie spotkały.

Zawstydzony odwróciłem głowę. Ahh pewnie cały się czerwienie.

Nagle poczułem rękę Kola na moim ramieniu.

- Chyba czas na nagrodę prawda? - powiedział ledwie słyszalnie przenosząc dłoń bliżej mojego karku.

Złapał delikatnie za moją szyję odwracając mnie bardziej w jego stronę.

Widziałem, że przybliża się do mnie, a ja po prostu byłem przez niego przyciągany.

Przyglądałem się jego ustom, które po chwili oblizał. Poczułem dreszcz przebiegający po moim ciele i tylko chęć wpicia się w te soczyste usta.

Sam pochyliłem się bliżej niego na co jego kąciki ust lekko powędrowały ku górze.

Widziałem, że też tego chce. Nie czekając ani chwili dłużej zmniejszyłem do zera dzielący nas dystans i dotknąłem jego ust.

Fala gorąca oplotła moje ciało. To było po prostu wspaniałe. Poczułem smak mięty. Może gdy do mnie szedł żuł gumę do żucia. Ahh chce poczuć więcej.

Podniosłem prawą rękę i przyłożyłem do jego policzka prosząc w ten sposób o więcej. Kol poszedł w moje ślady i położył drugą rękę na mojej szyi mocniej przyciągając mnie do siebie. Nie czekając długo rozchyliłem lekko swoje usta muskając bardziej jego.

Zaczął robić to samo przez co pocałunek stał się bardziej intensywny.

Czarno włosy wyprzedził mnie w czynach i przejechał językiem po moich ustach.

Zrobiło mi się bardziej gorąco.

Wargami złapałem koniuszek jego języka i jakby wessałem go do środka moich ust na co Kol zamruczał z uśmiechem.

Moje ręce poruszały się niżej po jego ramionach, rękach, aby przeskoczyć na biodra.

Ucząc się siedzieliśmy przy niskim stoliku kawowym na podłodze więc uznałem, że przeniosę go z podłogi na moje nogi.

Łapiąc za jego szlufki od spodni, podniosłem go trochę by mógł na mnie wejść. Zrobił to beż żadnego sprzeciwu.

Moje ręce zaczęły głaskać go po plecach lekko ściskając w niektórych miejscach.

Kol wpił się mocniej w moje usta wsuwając swój język. Ta słodycz i rozkosz jego ust nie dawały mi wytchnienia. Na dodatek zaczął palcami masować tył mojej głowy i przytrzymywał żebym się nie odsunął.

Ala ja nie miałem najmniejszego zamiaru. Wręcz przeciwnie chciałem więcej.

Popchnąłem go delikatnie do tyłu dalej trzymając go w pasie. Chciałem żeby położył się na podłodze, abym znalazł się nad nim.

Kol oderwał się ode mnie przez chwile na co ja tylko niemrawo kiwnąłem głową. Spojrzał za siebie i opierając się jedna ręką starał się wyprostować ugięte dotychczas nogi.

Ja delikatnie ale szybko zabrałem z pod niego swoje, aby mógł swobodnie usiąść.

Gdy już usiadł wygodnie sam złapał za moją koszulkę znów mnie do siebie przyciągając.

Wisiałem nad nim łącząc nasze wargi. Kol rękami macał moją klatkę. Gdy zahaczył kciukiem o mojego sutka nie mogłam powstrzymać jęku.

- Czuły punkt? - Zapytał.

- Wrażliwy - Uśmiechnąłem się i znów wpiłem się w jego mokre usta.

Mruczał i wił się pode mną. Czułem jak robię się twardy i wiedziałem, że jemu też to sprawia przyjemność.

Zacząłem składać pocałunki na jego policzku, żuchwie i idąc coraz bardziej w dół na szyję.

Kol starał się powstrzymać jęk zagryzając swoje palce.

Pomyślałem, że lepiej jak by ssał moje.

Kiedy sam zacząłem lizać jego obojczyk lewą ręką przyłożyłem do jego ust.

Nic nie robiąc Kol sam wysunął język na moje palce oblizując je.

To było naprawdę podniecające uczucie. Aż pomyślałem co by było gdyby to nie były moje palce.

Podniosłem się lekko, aby spojrzeć mu w oczy. Musiałem wiedzieć czy po prostu chce więcej czy lepiej powinienem skończyć.

- Kol... - Zacząłem łapiąc wdech.

- Nick... - Przerwał mi łapiąc za moją rękę - Jeśli teraz się wycofasz nie wybaczę Ci - Skomentował.

Czułem jak mózg mi paruje od jego słów, a ciało samo się nakręca.

- Tylko nie ucieknij w połowie - Powiedziałem napalonym głosem.

Uśmiechnął się uwodzicielsko i usiadł, żeby ściągnąć koszulkę ukazując mi te pyszne mięśnie.

- Nie mam zamiaru...

Zrobiłem to samo i poprosiłem szybko żebyśmy przenieśli się na łóżko. Kol uznał, że to dobry pomysł i wstał odwracając się plecami do mnie, a ja jak tylko stanął przy krawędzi łóżka przytuliłem go do siebie całując tył jego szyi.

Jęknął z zaskoczenia. Moje ręce przejechały po jego żebrach, aż do sutków.

Jego jęki wydały się jeszcze głośniejsze.

- Ktoś też jest tu czuły... - Wyszeptałem do jego ucha.

Kol raptownie się odwrócił łącząc nasze usta. Przeciągnął mnie w stronę łóżka, a gdy tylko na nie opadłem wskoczył na mnie jak kot.

Ocierał się kroczem o moje, a ja już nie dawałem rady powstrzymywać jęków.

Niespodziewanie położył rękę na moim rozporku jednocześnie wsuwając język do moim ust. Palcami ocierał moje przyrodzenie oraz jądra. rozpływałem się. Rozpiął moje spodnie i lekko je zsunął.

Chciałem pomóc mu tym samym, ale zaczął zniżać się po moich nogach.

Jeśli zrobi to o czym myślę...

Kol zaczął całować moją klatę, schodząc coraz niżej. Zassał się przy żebrach zostawiając małe czerwone ślady.

Zatrzymał się dopiero przy gumce moich bokserek.

- Kol... - Wyszeptałem. Nie chciałem go do tego zmuszać, ale nie chciałem żeby też przestawał.

Ten podniósł się tylko i uśmiechnął, żeby po chwil zsunąć ze mnie bieliznę. Uwolnił mnie od ucisku bokserek, ale przez to czułem jak krew bardziej napływa do mojego penisa powodując, że stawał się coraz twardszy.

Kol oblizał usta tylko na ten widok, a ja z podniecenia tylko zasłoniłem twarz dłońmi.

Momentalnie poczułem jak wziął moje przyrodzenie do ust mocno ssąc. Złapałem za kołdrę i jęknąłem głośno. To było za dobre. On był za dobry. Zaczął ruszać głową w górę i dół coraz bardziej oblizując i zasysając się na moim członku, a ja mogłem tylko wić się i jęczeć.

Chciałem już dojść w jego ustach, ale Kol przestał. Poczułem niedosyt.

Otworzyłem oczy i spojrzałem na niego. Zamurowało mnie.

Kol bawił się jedną ręką w swoich ustach oblizując każdy palec, a drugą zsuwał swoje spodnie.

To było tak seksowny i uwodzicielski widok, że mógłbym szczytować od samego patrzenia. Jako że stał nade mną postanowiłem odpłacić się mu tym samym.

Podniosłem się do siadu, że jego penis znalazł się centralnie przed moją twarzą. Czarno włosy chyba nie spodziewał się tego, ale uznałem, że nie dam mu bawić się samemu.

Jedną ręką złapałem go za pośladek, a drugą nakierowałem jego członka na moje usta. Oblizałem go delikatnie na czubku schodząc bokiem do jąder.

Kolowi aż ugięły się kolana. Podtrzymując go kontynuowałem.

Przechyliłem lekko członka, aby było mi lepiej dostać się do jąder. Delikatnie zassałem jedną kulkę tak aby cała wylądowała w moich ustach i językiem krążyłem dookoła niej.

Kol jęczał aż miło. Była to muzyka dla moich uszu. Wróciłem do jego członka biorąc go coraz głębiej. Był już cały nabrzmiały, że powoli sperma sama wyciekała z niego.

Zacząłem ruszać intensywnie głową sprawiając mu jeszcze większą rozkosz. Drugą ręką ścisnąłem za jego pośladki lekko przyciągając go w swoja stronę.

Chciałem, aby zaczął ruszać swoimi biodrami. Kol raptownie złapał rękami moją głowę i mocno przycisnął do swojego krocza. Jego penis był, aż przy moich migdałkach. Trochę się zakrztusiłem więc puścił mnie.

- Przeprasza...aaaam - Tylko tyle powiedział kiedy sam znowu zassałem się na nim, że znów znalazł się tak głęboko.

Wcześniej po prostu zabrakło mi powietrza, ale teraz mogę robić to dłużej.

Kol oparł się rękami o ścianę za mną, a ja kontynuowałem sprawianie mu przyjemności. Obiema rękami złapałem za jego jędrne pośladki. Prawą ręką klepnąłem go dość mocno przez co usłyszałem głośny jęk rozkoszy.

Czułem że jeszcze trochę i dojdzie w moich ustach. Nie miałem nic przeciwko. Trzymając go jedną ręką, sam masturbowałem się drugą.

Było mi cudownie. Nie musiałem dojść, chciałem aby on to zrobił. Wystarczyła mi świadomość, że jemu jest dobrze.

Moja lewa ręka niespodziewanie spotkała się z jego. Złapał za nią i pociągnął za palce. Nakierował na swoją dziurkę i lekko docisnął do niej moje opuszki.

Poczułem gorąco w ciele. On na prawdę tego chce.

Delikatnie napierając na wejście wsunąłem jeden pale. Jego wnętrze było już tak rozpalone i mokre.

Szarpnął za moją rękę.

- Jeszcze... - Wyjąkał.

Nie zastanawiając się wsunąłem kolejny palec.

Jękom nie było końca. Kolana zaczęły mu się trząść więc chciałem, aby już usiadł.

Powoli wyjąłem palce mówiąc, aby usiadł przy mnie, ale Kol zamiast tego popchnął mnie do tyłu. Wpił się w moje usta. Nasze języki snów zaczęły ze sobą tańczyć.

Raptownie złapał za mojego członka i ruszał nim w górę i dół.

Odleciałem na parę sekund. Ale odlot to miał się dopiero zacząć.

Niespodziewanie poczułem coś ciasnego na czubku penisa. Gdy podniosłem głowę dostrzegłem, że Kol zaczął siadać na mnie. Powoli wsuwał szubek mojego penisa w siebie, a potem powoli siadł już cały.

Dreszcze i fale gorąca co chwile jak prąd zalewały mnie. Kol zaczął jęczeć gdy usiadł cały i zatrzymał się lekko opadając na mnie.

Ja za to uznałem że czas wynagrodzić mu jego wysiłek.

Pocałowałem go namiętnie i zacząłem powoli ruszać biodrami.

Kol rozpływał się z rozkoszy. Chciałem żeby jeszcze chwale mógł się przyzwyczaić więc robiłem to powili. Wił się po mnie ocierając swoim członkiem o mój brzuch.

Zacząłem przyspieszać. Kol też intensywniej starał się podskakiwać na mnie.

Było nam za dobrze. Czułem się na skraju wytrzymałości. Niebieskooki był już tak nabrzmiały i mokry, że wiedziałem, że długo tak nie pociągnie.

Przewróciłem go na bok tak że byłem nad nim. Złapałem za jego kogi podnosząc lekko do góry i wbiłem się w niego jeszcze głębiej co nie umknęło mojej uwadze, że Kolowi się to podoba.

- Ja... - Zamruczał - Zaraz...

- Wiem... ja też...

Ostatkiem sił intensywnie zacząłem się ruszać w nim, a jedną ręką złapałem za jego członka stymulując go w górę i w dół jeszcze mocniej i szybciej niż wcześniej.

Kol krzyknął, a na mojej dłoni pojawiła się biała ciecz. Sam długo już nie dawałem rady i w ostatniej chwili wyszedłem z niego i zakrywając dłonią mojego penisa doszedłem.

Przez dłuższą chwilę dochodziłem d o siebie.

- W...wody - Wymamrotał.

To mnie obudziło.

Szybko wstałem co było błędem, bo straciłem trochę równowagę. Złapałem za koszulkę wycierając w nią mokrą rękę i ubrałem bokserki ze spodniami.

Zbiegłem szybko po schodach do kuchni po wodę i wróciłem do pokoju.

Czarno włosy siedział już na łóżku dalej nagi i lekko oszołomiony.

Podałem mu szklankę, a on wypił całą wodę jednym tchem. Oddał mi ją, a ja położyłem ją na stoliku.

Nagle złapał mnie za ramię i znów przyciągając do siebie złączył nasze usta.

Pocałunek nie trwał długo. Kol oddalił się nieco i spojrzał w moje oczy.

- Nie wiem co mam powiedzieć poza Łał - Zaczął.

- Mam to samo - Stwierdziłem - Nigdy nie czułem się tak szczęśliwy przy kimś.

- Nie wkręcasz mnie? - Zapytał.

- To chyba Twój ulubiony tekst - Zaśmiałem się.

- Lubie mieć pewność - Odparł z uśmiechem - Nick?

- Tak?

- Serio mi się podobasz - Powiedział z lekkim zawstydzeniem.

- Ty mi też Kol - Uśmiechnąłem się dotykając jego policzka - Powiedź co byś powiedział gdybyśmy...

- Byli razem? Powiem że z chęcią - Przerwał mi tymi słowami - Tylko najpierw pomóż mi znaleźć moje gacie.

Teraz zajarzyłem, że dalej siedzi bez niczego.

Lekko zażenowany schyliłem się, aby znaleźć jego ubrania. Gdy tylko je dostrzegłem podałem mu je.

Dziwie się, że po tym co właśnie zrobiliśmy tak się wstydzę. Może ciśnienie ze mnie schodzi.

- Nick trochę zgłodniałem - Powiedział ubierając koszulkę - Co powiesz na naleśniki?

- Zgoda o ile Ty je zrobisz - Odparłem.

Uśmiechnął się do mnie i podał rękę abym wstał z łóżka.

Stanąłem przed nim i znów złączyłem nasze wargi.

Ciesze się, że razem z mamą się tu przeprowadziliśmy. Gdyby nie to nigdy nie poznałbym Kola.

On daje mi tu szczęście.

Dziękuje Kol.

KONIEC.

____________________

Tak kończy się ta krótka opowieść. Dziękuje za dotarcie do końca ^^

Zachęcam też do przeczytania moich innych YAOI i książek:

- Trzydzieści minut (Yaoi)

- Skryte Uczucie (Yaoi)

- Mały Sekret (Yaoi)

- Między Regałem (Yaoi)

- Jesteś dla mnie idealny! (Yaoi)

- Eyeless Jack (Love Story)

- Prawdziwa Miłość! Tego się nie spodziewasz!!!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top