kto to jest??..

***pov: Czkawka***

Od jakiegoś czasu, zawsze kiedy idę do lasu pobawić się ze Szczerbatkiem, czuje na sobie czyiś (to jest poprawne gramatycznie) wzrok. Na początku to ignorowałem, powtarzając sobie że jestem przewrażliwiony. Ale ostatnim razem, Szczerbatek też zaczął to wyczuwać, moim zdaniem to nie ma sensu, w końcu nikt nie wchodzi do tego lasu oprócz mnie, za bardzo się boją.Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że mimo że na pewno widział Szczerbatka, nikomu o tym nie powiedział, nikt nic nie wie o wilku z czarną sierścią i zielonymi oczami, a przecież każdy kto mieszka na Berk, na pewno by od razu to zgłosił. Dlatego postanowiłem tym razem zastawić pułapkę. Kiedy następnym razem pójdę do lasu, na pewno ta osoba pójdzie za mną, tak jak zawsze. Ale tym razem pójdę na Krucze Urwisko skrótem, prowadzącym przez skalistą łąkę, nazwałem ją tak, ponieważ nie ma tam żadnym roślin, same skały, ale ułożone w taki sposób, jakby była tam łąka. Schowam się za jednym z większych kamieni, i poczekam aż dana osoba wpadnie w moją sieć. Tak więc następnego ranka, od razu po zjedzeniu skromnego śniadania i tradycyjnie spakowania plecaka, wziąłem też gitarę tak jak zawsze, żeby to nie wyglądało podejrzanie. Spacerkiem udałem się do lasu, a kiedy już wyczułem czyjąś obecność, zacząłem powoli zmieniać kierunek na skalistą łąkę, śledzący chyba się nie zorientował, bo nadal robił to co zawsze. W pewnej chwili, kiedy już doszliśmy na łąkę przyśpieszyłem, on też. Wymijałem skały najszybciej jak umiałem, najbardziej krętą drogą kierowałem się w kierunku pułapki. 

W końcu schowałem się za kamieniem i czekałem, już po chwili usłyszałem uruchamiający się mechanizm, i zdezorientowany krzyk. Od razu wyszedłem z kryjówki żeby zobaczyć osobę, która od jakiegoś czasu, ciągle siedziała mi w głowie. Zobaczyłem,. no cóż niecodzienny widok.

Na linie dyndał sobie do góry nogami chłopak. Nawet przystojny. Wysoki, na bank wyższy ode mnie. Lekko opalony, z czarnymi, ułożonymi w artystyczny nieład włosami,praktycznie czarne wesołe oczy, i uroczy uśmiech z dołeczkami. Był całkiem.. słodki?? Teraz z wielkim rozbawieniem się mi przyglądał. No nie dziwię się, sam ledwo powstrzymywałem śmiech.

W końcu nie wytrzymaliśmy i w tej samej chwili wybuchliśmy głośnym śmiechem. W końcu, po dłuuugim czasie się uspokoiliśmy.

- Słuchaj ja wiem że jestem przystojny, ale możesz mnie już uwolnić? głowa mnie zaczyna boleć od tego wiszenia.

Dopiero teraz się zorientowałem jak długo mu się przyglądałem.

- c..co? a tak już cie uwalniam.

Wyciągnąłem z kieszeni bluzy scyzoryk, I zacząłem powoli przecinać linki. Kiedy już przeciąłem wszystkie, on wylądował na plecach, na ziemi.

- ała - powiedział kiedy już usiadł i rozmasowywał plecy.

- Wybacz- powiedziałem cicho i skierowałem spojrzenie na moje buty, w tej chwili wydały mi się bardzo interesujące. Chłopak skierował na mnie swoje spojrzenie i powiedział trochę.. zmartwiony?

- hej, wszystko okej, raczej nie umrę od tego- i się cicho zaśmiał.

Sam się lekko uśmiechnąłem, ale nadal wzrok miałem skierowany na buty.

- Coś się stało? Czemu tak zamilkłeś? 

podniosłem na niego na chwile spojrzenie, ciągle się we mnie wpatrywał oczekując odpowiedzi. Znowu spojrzałem w dół.

- Chodzi o mnie? zrobiłem ci coś?

Nadal nie odpowiadałem.

- Wiem że umiesz mówić, sam słyszałem i cię widziałem jak bawisz się z tym wilkiem.

Nie odpuszczał, ale nagle się zorientowałem co on powiedział.

- No właśnie! Dlaczego ciągle mnie śledziłeś?! i od jak dawna?! Planujesz coś mi zrobić czy jak?! Czekasz na odpowiedni moment żeby mi zabrać Szczerbatka?!..

mówiłbym tak jeszcze do wieczora, ale on mi przerwał

- Hej! hej! hej! poczekaj chwilę!

uspokoiłem się i usiadłem obok niego, ciągle zachowując bezpieczną odległość. Dałem mu znak że może kontynuować.

- Dobrze, a teraz posłuchaj mnie dobrze? 

kiwnąłem lekko głową z zgodę.

- po pierwsze, Szczerbatek? serio tak nazwałeś swojego wilka? 

- Po drugie, nie zamierzam zrobić krzywdy ani tobie, ani Szczerbatkowi

- Po trzecie, nie powiedziałbym że to śledzenie.. bardziej takie, częste i uważne obserwowanie pewnej osoby. 

Parsknąłem na to cichym śmiechem.

- Ej! ale przynajmniej się uśmiechnąłeś! Jest sukces!!

Na to zaśmiałem się jeszcze głośniej.

- Dobra, ale kontynuując.

- Po czwarte, obserwowałem cię bo, no cóż. Można powiedzieć że mnie zaintrygowałeś. Ale później ci wyjaśnię, na razie muszę się zbierać, późno się zrobiło, a ja muszę być w domu przed rodzicami. 

- Paa.. Czekaj!!

odwrócił się.

- Tak? coś się stało?

- nie nic, ale.. wrócisz tu jeszcze?- powiedziałem cicho, nie patrząc na niego.

- Jasne że wrócę, a co polubiłeś mnie?

Nawet na niego nie patrząc wiem że się teraz uśmiechnął.

- Może trochę..- Znowu powiedziałem cicho.

- Dobra już spokojnie, jutro będę w Kruczym Urwisku z samego rana. Założymy się kto będzie pierwszy?

- Na pewno ja- odważyłem się spojrzeć w oczy, które nadal miały te swoje radosne iskierki.

- Jeszcze zobaczymy! Pa!

I po chwili go nie było. 

Teraz zorientowałem się co powiedział, spojrzałem na niebo. O kurde, na prawdę jest już późno! Ale szybko to zleciało, a nawet jeszcze nie byłem u Szczerbatka, Wziąłem szybko swoje rzeczy i udałem się w kierunku Kruczego urwiska, kiedy już tam byłem, nigdzie nie widziałem wilka.

- Szczerbatek? Mordko! 

Po chwili czułam na sobie wielki ciężar i przewróciłem się na ziemię. Tak, już się znalazł.

Chciałem coś powiedzieć ale zaatakowała mnie lawina śliny, która teraz próbowała mnie utopić.

- D..Dd-obra Dobra Szczerbatek dość! wiesz że to się nie zmywa.

Powiedziałem z wyrzutem, kiedy spojrzałem na moje obślinione ubranie.

On tylko odwrócił się do mnie plecami i usiadł obrażony.

- Oj wiem, wiem, nie przyszedłem dzisiaj rano, ale za to już wiem kto mnie ciągle śledził! Albo jak on to ujął, uważnie obserwował.

Powiedziałem z rozbawieniem przypominając sobie jego słowa.

- To był... taki chłopak, gdzieś w moim wieku, nie ważne.

Teraz się zorientowałem że nie zapytałem się go o imię.

Po chwile poczułem pod ręką sierść wilka. Zrobiło się zimno, więc tradycyjnie położyłem się opierając o Szczerbatka, a ten "przytulił" się do mnie, dzieląc swoim ciepłem ze mną. 

Nawet nie wiem kiedy zasnąłem, ale obudziłem się znowu, patrząc po całkiem ciemnym niebie, w środku nocy. Nie przejmowałem się tatą, bo i tak nie obchodzi go o której wracam, czy w ogóle wróciłem do domu, póki nie trafię do szpitala, wtedy gra kochanego tatusia i troszczy o mnie, aż nie wrócę do domu, gdzie dostane od niego ochrzan, i lanie. 

Starając się nie obudzić Szczerbatka, wziąłem swoje rzeczy, i udałem się ku wyjściu z lasu aby po chwili znaleźć się w moim cieplutkim łóżeczku, zasnąłem, ciągle mając w głowie obraz tego chłopaka.

Koniec głosowania!
Więc po zliczeniu głosów w końcu Czkawka może mieć chłopaka!!
( Udaje że wce nie wybucha że szczęścia w pokoju, żeby udać profesjonalizm, choć i tak go nie posiada)
O to wyniki:
Dziewczyna: 2
Chłopak: 6

Mam nadzieję że rozdział się podobał,
Jutro okaże się jak ma na imię ten chłopak
(Ps. Help jak ma mieć na imię 😶😶😶)
Zostawcie gwiazdkę ⭐ i komentarz 💬
A jak się naprawdę podobało, to mimo że większości z was dzisiaj odebrałam chęci do czytania tego, to możecie zostawić na moim profilu fallowka.
Będzie mi wtedy bardzo miło 😉
(Z jakiegoś powodu mam ochotę ukryć się pod łóżkiem w po strachu tego co może mi zrobić OfordozO. 😶)
Ja się wcale nie boje 😅
*Przytula do siebie swoją bojową patelnie*
Wzięłam tą diamentową dla ciebie! 😅😨😖
Ciasteczka dla wszystkich 🍪🍪🍪
Papa! 😘😘😘

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top