PIERWSZE SPOTKANIE (ROZDZIAŁ 1)
Wracam do domu od Arlety.
Jest ciemno, przede mną park, a ja samotnie podążam przez okolice dobrze znane z gangów, mafii i dilerów narkotykowych.
Jestem w połowie drogi, o dziwo, na razie nie spotkałam nikogo podejrzanego. Ale, jak to mówią, nie chwal dnia, przed zachodem słońca, a ja mam wyjątkowo dużego i uciążliwego pecha, więc nie zaryzykuje.
Trzy czwarte drogi za mną, jednak wszystko co dobre kiedyś się kończy, prawda?
Akurat teraz, blisko wyjścia, zauważam członków najgroźniejszej i najniebezpieczniejszej mafi w Los Angeles. Najlepsze jest to, iż władza przechodzi z ojca na syna, a mimo to, do tej pory nikt nie wie, jak wygląda przywódca (poza tymi najwazniejszymi, zwanymi również prawą ręką).
Uliczne gangi się przy nich "chowają".
Muszę się stąd, jak najszybciej wydostać, tak, aby nikt mnie nie zauważył.
Kiedy doszłam do wyjścia, jeden z kilku osobników tej bandy odwrócił się i niestety mnie zobaczył . Gdy nasze spojrzenia się spotkały zauważyłam, że przypatruje mi się bardzo intensywnie. Speszona odwróciłam wzrok.
W chwili, w której oddaliłam się od nich na bezpieczną odległość zaczęłam biec. Na reakcje nie musiałam długo czekać. Bo już po chwili usłyszałam podniesione głosy i echo kroków stawianych przez mężczyzn. Biegłam bardzo szybko, jak na mnie (lenia i kanapowca) ,bałam się strasznie. Ani razu nie odwróciłam się, żeby sprawdzić w jakiej znajdują się odległości.
Do domu zostało mi tylko kilka metrów, a ja nie słyszę oprawców, to chyba dobrze...
#pięć minut później
Nareszcie na swoim podwórku , światło pali się tylko w salonie, a na podjeździe standardowo nie było samochodu rodziców. Co oznaczało, że w domu jest Aaron, albo włamywacz. Bardziej prawdopodobnie brzmi wersja z bratem. Ale ostrożności nigdy za wiele, prawda?
Chwytam za deskę, która oderwała się kiedyś od płotu i wchodzę na drżących nogach do domu. Przechodzę przez korytarz i staję przy ścianie, nasłuchując jakiś ruchów z salonu. Słyszę tylko warkot, teraz albo nigdy. Wyskakuję zza zakrętu i widzę...
Mojego kochanego, starszego brata, który jest w domu i zaciąga przed telewizorem.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top