9
Wiem, że za tą propozycję zaraz pewnie dostanę po głowie od Victorii, ale nie mogę się przed tym powstrzymać, ale odkąd tylko zobaczyłem Liv na tym parkingu to poczułem coś niewytłumaczalnego dla mnie. Ostatni raz widziałem ją jako małą dziewczynkę, a z daleka udało mi się ją rozpoznać.
— Ty chyba naprawdę masz myśli samobójcze. Ciesz się, że Harry cię nie usłyszał, bo już nic by cię nie uratowało — zawsze był chorobliwie zazdrosny o Vicky, a teraz do tego doszła też Livia. To jest już chorobliwe. Liv to nie dziecko tylko dorosła ponętna kobieta.
— Przecież wiesz, że to by było dla jej dobra tutaj ciągle jest tłamszona przez ojca i brata. Nie twierdzę też, że ja będę ją krótko trzymał, bo na pewno będę ją rozpieszczał — wcześniej nie potrafiłem oprzeć się jej ślicznym oczkom, a teraz do tego doszedł jeszcze sporych rozmiarów biust i cała reszta. Pewnie będzie mną sterować jak tylko ze chce.
— Ja jestem przeciw, ale Liv jest już dorosła, więc to jej powinieneś się spytać. Kiedy wreszcie faceci zrozumieją, że kobiety same za sobie decydują.
— Ja tam zawsze cię szanowałem — i to dużo bardziej niż tego jej męża. Jedyne co potrafi to tylko się wyżywać na słabszych. Ilekroć Victoria traciła dziecko to on miał do roboty coś innego niż wspieranie jej.
Szkoda, że nie wie, że Victoria zataiła przeć nim wyniki badań, w których wyszło, że to on jej wszystkiemu winny. To nie Vicky ma słabe ciało tylko on spermę.
— Zawsze byłeś lojalny i skuteczny. Nigdy nie zdradziłeś ani jednej mojej tajemnicy.
— I nigdy tego nie zrobię. Pogadaj z Liv, zapewnie jej bezpieczeństwo, więc o to możesz być spokojna, a ona przynajmniej wreszcie poczuje się wolna.
Wstaje i podchodzi do okna, a ja muszę przyznać, że Victoria naprawdę dobrze się trzyma. Ma czterdzieści dwa lata, a wygląda na przynajmniej piętnaście mniej. Ma cudowne ciało. I co najważniejsze na jej twarzy nie odbiło się to całe cierpienie, które musiała przeżyć. A nie można powiedzieć żeby los ją oszczędzał.
— Nie chcę by ona gdzieś jechała. Spróbuj się dogadać z Chris'em, jemu by się przydała pewna szkoła. Jest przekonany, że nie ważne co się stanie ktoś zawsze go wyciągnie z kłopotów. Livia jest odpowiedzialniejsza
Czyli synek wdał się w tatusia. To już wiadomo czemu mnie tak nie znosi.
— Ale decyzja należy do mojej córki. Weź jednak pod uwagę to, że Harry nie zareaguje na to tak spokojnie jak ja.
Harry Styles już od dwudziestu lat chce mnie zamordować, nie mam zamiaru się też przed nim trząść.
Jeszcze dziś złożę Kitty propozycję i zrobię wszystko co w mojej mocny by mi uległa.
I tak się stanie, bo ja zawsze dostaję czego chcę.
Pov Victoria
Siedzę przed lustrem i nadkładam krem pod oczy. Harry nie widziałam od czasu sprzeczki w salonie. Jak wróci to pewnie będzie na mnie zły, że nie wzięłam jego strony, ale nie mogę mu pozwolić zabić Nero.
On mimo swojej szalonej natury zawsze był dla mnie oparciem. Nie ważne jaki miałam problem ten zawsze znajdował jakieś rozwiązanie.
Nagle drzwi się otwierają, a przez nie wchodzi mój mąż. Jak mnie zauważa to do mnie podchodzi kuca i opiera swoją głowę o moje ramię.
— Moja słodka Torii — mówi i zaczyna składać pocałunki na mojej twarzy.
— A ja myślałam, że będziesz zły.
— Bardziej jestem zazdrosny. Ciągle go bronisz, a teraz jeszcze Liv. Co on ma w sobie takiego, że tak go uwielbiacie? Minęło tyle czasu, a ty i nasza córka dalej jesteście w niego wpatrzone. Zaraz dostaniesz za to karę — uśmiecham się na jego słowa.
— Skoro musisz to ukarz mnie podwójnie — mruczę.
— A żebyś wiedziała — bierze mnie na ręce i niesie w stronę łóżka. — Wypieprzę cię tak, że nawet nie pomyślisz, żeby spojrzeć na innego.
To będzie bardzo długa i przyjemna noc.
Będę tu wplatać trochę Harry'ego i Vicky. Oczywiście główną rolę będą tu grali Liv i Nero. A i liczę na waszą opinię, bo mam bardzo dużo pomysłów odnośnie tego opowiadania.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top