40


Siedzę przed telewizorem i przeskakuje z kanału na kanał. To właśnie robię półtora godziny po moim ślubie. Nero ciągle się koło mnie kręci, ale ja skutecznie go ignoruje. Nic się między nami nie zmieniło przez farsę, którą kazał urządzić. Nie zdjęłam też tej sukienki, bo po pierwsze mam tu mało ciuchów i tak szczerze to wolę się na razie przy nim nie rozbierać.

—Nasz szampan się chłodzi — informuje mnie, a ja nawet na niego nie spoglądam. — Co mam przygotować do jedzenia?

Prycham, a następnie znowu zmieniam kanał i podgłośniam. Wszystko jest lepsze niż ciągłe słuchanie go.

— Okej jeśli chcesz to możemy od razu zacząć od skonsumowania naszego małżeństwa. Mam do tego prawo skarbie — zajmuje miejsce, a następnie kładzie dłoń na moim kolanie. Od razu ją strącam. Musiałabym być cholernie głupia by po tym wszystkim się z nim przespać.

— Ty mnie do tego zmusiłeś, to nie ma żadnej mocny prawnej. Z łatwością uda mi się to unieważnić.

Dalej się uśmiecha, ale doskonale widzę, że moje słowa go wkurzyły. Nie zamierzam się hamować i mówić to co on chce usłyszeć.

— Słodka Kitty jeśli bym chciał się z tobą rozstać to bym się nie żenił. Jak ja już składam jakieś przysięgi to zamierzam ich dotrzymać. Jesteś ze sobą połączeni na zawsze — wybucham śmiechem na jego słowa.

— W życiu robiłeś dużo gorsze rzeczy, więc przestań pierdolić głupoty. A poza tym to ja zmieniłam zdanie i chce już wracać do domu. Mam tego wszystkiego dość — komunikuje, a następnie wstaje. — Zrobię jednak wszystko by tata się na tobie za nic już nie mścił.

Idę na mały taras. Potrzebuję się przewietrzyć, bo słabo się przez to wszystko czuję. To wszystko zaszło o wiele za daleko.

— Kitty — słyszę jego głos, ale nie odwracam się w jego stronę. — Nie podoba mi się to, że nasze relację tak gwałtownie ulegają pogorszeniu. Jest też w tym moja wina, ale wszystko złe co zrobiłem to przez to, że zostałem do tego zmuszony. To miało wyglądać zupełnie inaczej. Mieliśmy na spokojnie pojechać do Las Vegas i tam na spokojnie się ze sobą oswajać. Niestety twój tatuś nad ubiegł. Postanowił wszystko zniszczyć.

Zbliża się do mnie. Zachowuje jednak minimalną odległość.

— Naprawdę nie chcę cię unieszczęśliwiać, wycofałbym się gdybym tylko wiedział, że jestem ci obojętny, ale przecież tak nie jest. Jest ci ze mną dobrze potrafię o ciebie zadbać, pozwól mi na to.

Pov Nero
Liv się dąsa, ale ja ani trochę nie żałuję tego co się dziś stało. Mała się na mnie po obraża, ale niedługo nasze relacje wrócą do normy. To kwestia zaledwie kilku dni.

— Muszę się skontaktować się Chris'em — mówi ze łzami w oczach. W pierwszej kolejności myśli o nim, a nie o swoich rodzicach. Nigdy nie rozumiałem tej ich więzi. Livia od dziecka była gotowa wiele dla niego poświęcić.

— Dobrze Kitty — spogląda na mnie zaskoczona. Przecież ja nigdy nie zamierzałem jej odciągać od rodziny. Ożeniłem się z nią po to by nikt nas nie rozdzielił. — Zadzwonisz do Chrisa i do Victorii porozmawiaj też z Adamem, bo na pewno bardzo za tobą tęskni.

Widać po wyrazie jej buźki, że się tego nie spodziewała. Ja bardzo lubię zaskakiwać i jeszcze nie raz zrobię coś czego się nie będzie spodziewała. Poza tym chce by teraz miała wiele rzeczy na głowie i zapomniała, że za dziewięć dni jej zastrzyk antykoncepcyjny traci swoją moc.

A przecież ani Styles, ni tym bardziej Victoria nie zrobią nic przez co Kitty miałaby poronić. Będę bezpieczny i nikt mi nie zabierze Kitty dopiero wtedy jak zrobię małej dziecko.

A przecież nadszedł wreszcie czas by pomyśleć o ustatkowaniu. Mam przecież już czterdzieści lat.

Jak się postaracie i będą konkretne komentarze to dostaniecie dziś jeszcze jeden.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top