38
Moja walka nie robi na Nero żadnego wrażenia, a ja zaczynam powoli słabnąć. Nero na mnie nie patrzy tylko tyli do siebie jednocześnie trzymając moją szyję w morderczym uścisku. Nie mam już nic do stracenia, więc głaszczę jego nadgarstek. I tak już nie dam rady go odciągnąć.
- Czuję jak spowalnia ci puls. Nie masz pojęcia jak cierpię wiedząc, że się męczysz skarbie - szloch wydobywa się z mojego gardła. Nie mogę jednak zaczerpnąć powietrza Nero jest zbyt silny. Nie mam już siły stać, gdyby nie to, że jestem trzymana przez niego to już bym upadła. - Na pierwszy raz wystarczy - komunikuje i rozluźnia dłoń.
Łapie powietrze, a Nero szczelniej mnie do ciebie przyciąga. Po chwili bierze mnie na ręce i gdzieś niesie. Obraz mam rozmyty i dopiero jak mnie kładzie na łóżku to zauważam, że zaniósł mnie do swojej sypialni.
- Cholernie mi się nie podoba, że musiałem to zrobić, ale nie miałem innego wyjścia. Nie mogę pozwolić by mój misterny plan poszedł w łeb. Niedługo na pewno mnie zrozumiesz - mówi głaszcząc mnie po głowie.
Mam już dość tej jego obłudy i się od niego odsuwam. Zwijam się w kulkę i staram się nie rozpłakać. Muszę jak najszybciej się od niego uwolnić.
- Liv skarbie możesz sobie poleżeć z godzinę, ale później musimy się zacząć szykować. Z ogromną ochotą pomogę ci się umyć i ubrać. Kupiłem ci też trochę kosmetyków byś mogła zrobić sobie makijaż. Chociaż bez niego też jesteś śliczna - podnoszę głowę i spoglądam na niego zaszokowana. Czy on naprawdę sądzi, że to co się między nami stało nic nie zmienia? Ja nie chce mieć z nim już nic wspólnego.
Nie zrobił mi dużej krzywdy fizycznej, lecz nabrałam pewności, że nie mogę mu ufać. A to już wiele zmienia w naszych relacjach.
- A jak dalej będę ci się sprzeciwiała to co tym razem mnie zabijesz?
- Nie Kitty już ci nie raz mówiłem, że nigdy nie zagroże twojemu życiu. Zrobię jednak wszystko by cię do tego zmusić - wstaje, a następnie idę do łazienki, gdzie od razu idę pod prysznic.
Nie wierzę, że to się dzieje.
***
Nasz ślub jest wręcz kuriozalny, nie mamy świadków, ale Nero się upiera byśmy złożyli sobie przysięgę. Ja powtarzam te słowa, bo muszę, ale on każde słowo akcentuje patrząc mi w oczy. Po wszystkim bierze mnie w ramiona i całuję.
Podpisujemy dokumenty, a następnie idziemy do auta. Nie pozwalam mu się objąć. Nie chce by mnie dotykał.
- I na co ma ochotę moja śliczna żona? - pyta włączając się do ruchu drogowego. Ja patrzę w szybę i nie zamierzam z nim rozmawiać. Im mniej kontaktu z nim tym lepiej. - Masz ochotę na jakąś podróż poślubną? A może jakieś specjalne życzenia co do nocy poślubnej? Szampana mamy, więc może chcesz bym posypał nam płatki róż na łóżko?
- A może wreszcie się zamkniesz i przestaniesz udawać takiego dobrego. Wyszłam za ciebie tylko dlatego, bo musiałam. Lecz przynajmniej po tym wszystkim raz na zawsze wyleczyłam się z uczucia do ciebie.
- Poczekaj aż znowu zanurzę swój język w twojej cipce. Znowu będziesz krzyczała, że jesteś moja.
Przewracam oczami na jego słowa. On naprawdę sądzi, że wszystko się kręci tylko wokół seksu.
- Mam migrenę - oznajmiam.
- To się bardzo dobrze składa, bo seks złagodza jej objawy. A nawet potrafi całkowicie z niej wyleczyć.
- Bardzo chętnie tylko ciekawe z kim - po tych słowach Nero gwałtownie naciska na hamulec.
Liczę na waszą opinię
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top