36
Dom Nero nie jest taki zły poza jedną wielką wadą jest tu tylko jedno łóżko. I chociaż bardzo nie chcę to jestem zmuszona położyć się razem z brunetem. On tak jak wcześniej uprzedzał kładzie się zupełnie nago i leży na wierzchu. Oglądam na laptopie mój ulubiony serial, a Nero czyta książkę. Specjalnie rozglośniłam najbardziej jak się tylko da by mu przeszkadzać.
Ja mam na sobie tylko jego koszulkę i swoje majtki, bo niestety przed uprowadzeniem mnie nie pomyślał by załatwić mi jakieś ciuchy na zmianę.
— Zawsze mogę się przenieść do salonu na kanapę — mówię gdy kładzie dłoń na moim udzie. — Albo lepiej ty sobie idź.
— Już ci mówiłem, że uwielbiam spanie z tobą, więc nie ma mowy bym zrezygnował ze swojej przyjemności. Przy okazji i ciebie mogę uszczęśliwić — komunikuje i odkłada książkę. Następnie się nade mną nachyla. — Nawet nie mów, że cię nie pociągam, bo ci nie uwierzę — przewracam oczami na jego słowa. Ma jednak rację. Jestem go bardzo ciekawa.
I prawie w ogóle nie przeszkadza mi to, że Nero był przy mnie w moich najmłodszych latach opiekował się mną i wiele mnie nauczył.
Ja także zamykam laptopa, zbliżam też swoją twarz do niego.
— Nic sobie jednak po tym nie obiecuj — łączę nasze usta w pocałunku, a jego dłoń od razu ląduje na moim karku. Zupełnie tak jakby się bał, że mu ucieknę. Wolną ręką zsuwa moje majtki i napiera na mnie.
— Zobaczysz, że poczujesz ze mną to czego jeszcze nigdy nie czułaś Kitty — uśmiecham się. Jak zawsze jest pewny siebie. Lecz może mieć rację, bo wzbudza we mnie bardzo dziwne uczucia. Dalej zaczynamy się całować, a jego dłonie tyn razem błądzą po moim ciele. Aż wreszcie się ode mnie odrywa i zsuwa się. Rozszerza moje nogi, i wsadza swoją głowę między moje uda.
Czuję jego język na mojej łechtaczce co sprawia, że moim ciałem wstrząsa fala rozkoszy. Jęki same wydobywają się z moich ust. Przymykam oczy całkowicie tracąc kontrolę nad swoim ciałem.
— Nero! — jęczę osiągając spełnienie. Z pół przymkniętych oczu widzę jak Nero wyciąga swoją głowę i oblizuje usta.
— Teraz gdy jesteś mokra księżniczko chce w ciebie wejść. Złączyć nasze ciała — mówi mi słodkie słówka. — Pokazać ci, że zostałaś dla mnie stworzona.
— Zgadzam sobie — nie muszę już mówić ani słowa więcej. Wyginam głowę i zauważam, że Nero ma już erekcję. Najwidoczniej lizanie mnie go podnieciło. I chociaż nie potrzebuje dodatkowej penetracji to on masuje mój mały guziczek.
Powoli we mnie wchodzi zupełnie tak jakby się bał, że może mi zrobić jakąś krzywdę. Jest czuły i bardzo delikatny.
— Mów, że jesteś moja kochanie. Pokaż, że należysz do mnie Kitty, bo ja jestem twój — przyśpiesza, a z moich ust znowu zaczynają się wydobywać głośne jęki. — No już skarbie — nagle zwalnia wyraźnie niezadowolony, że nie spełniłam polecenia.
— Jestem twoja — sama nie mam pojęcia czemu to mówię. Może dlatego, że pragnę go jeszcze bardziej.
Coraz mocniej się we mnie rusza, aż kolejny raz udaje mi się uzyskać szczyt przyjemności, aż wreszcie i Nero opada na moją klatkę piersiową wyraźnie wykończony. Czuję jak głęboko oddycha.
Przez kolejne dwa dni żyjemy jak w jakieś bajce. Co chwilę się ze sobą pieprzymy i na różne sposoby sprawiamy sobie przyjemność. Może to samolubne, ale przestaje nawet myśleć o mojej rodzinie, która pewnie się o mnie bardzo martwi.
Dziś obudziłam się sama. Nero na pewno wybrał się na zakupy. Ubrana jedynie w koszulkę bruneta idę do kuchni i nastawiam ekspres. Robię sobie kawę, siadam na blacie i powoli ją piję.
Nagle słyszę dźwięk otwierających się drzwi i moim oczom ukazuje się Nero. Ma w dłoni papierowe torby.
— Gdzie byłeś?
— Po sukienkę, przecież dziś bierzemy ślub — krztuszę się kawą na te słowa.
Do żadnego ślubu dziś nie dojdzie.
Jak się postaracie i będą konkretne komentarze to dostaniecie dziś jeszcze jeden
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top