3
Powoli się odwracam i wiedzę zmierzającego do mnie Nero. Poznałam go tym jak mnie nazwał, lecz nawet bez tego z nikim bym go nie pomyliła. Minęło dziesięć lat, a on wygląda praktycznie tak samo jak wtedy gdy mnie zostawił. Wyjechał. Obiecał, że będzie dzwonił i mnie odwiedzał, ale skończyło się jedynie na kilku telefonach.
— Nie wskoczysz na mnie i nie zaczniesz się tulić Kitty? Przecież zawsze to uwielbiałaś. A poza tym to bardzo wypiękniałaś kotku.
Nic mu nie odpowiadam, bo co mam mu powiedzieć? Że mam ochotę dać mu w pysk za to jak potraktował mnie lata temu, że łamał mi serce jak byłam małym dzieckiem?
— Nie mam czasu na rozmowy — zbywam go, bo boję się, że jeszcze trochę, a wybuchnę i wyleje wszystkie swoje żale.
— No nie wygłupiaj się Liv. Długo się nie widzieliśmy, a ty mnie nawet nie przytulisz? Nie traktuj tak swoje ukochanego wujka.
— Jest tu Alex? — pytam rozglądając się. — Bo jeśli nie, to nie ma tu mojego ukochanego wujka. Pa pa — odpowiadam, a następnie wsiadam do samochodu i jadę do domu.
Mam dziś wyjątkowo podły humor, najpierw zepsuł mi go Chris, a teraz jeszcze Nero. Po co on w ogóle tu wracał? Skoro tyle czasu sobie radziliśmy bez niego to mógł już sobie zostać w Las Vegas. Nikt tu za nim nie tęsknił.
Od razu wracam do domu, bo straciłam już ochotę na wszelkie inne czynności.
Wchodzę do środka i od razu słyszę podniesiony głos mamy. Najwidoczniej dowiedziała się, że tata znowu pozwolił Adamowi się zerwać ze szkoły. Mam nie jest jakoś bardzo zasadnicza, ale mój brat ma dziesięć lat, więc są jakieś granice.
— Im jesteś starszy tym głupszy! — krzyczy, a następnie prawie na mnie wpada. — Przepraszam Liv — mówi, a następnie idzie na górę.
— I niczym nie powiedziałam — bronię się widząc tatę.
— Wiem, ta głupia wychowawczyni do niej zadzwoniła. Kurwa przecież ja jestem ojcem, więc chyba wolno mi decydować kiedy mój syn może wrócić do domu. A propo mojego drugiego syna, mam organizować pogrzeb czy oszczędziłaś go.
— Dobrze wiesz, że mam do niego słabość.
— On do ciebie jeszcze większą. Jest też jeszcze jedna sprawa, twoja matka wezwała tu Nero. Jak pewnie wiesz nie lubię go i nie chcę byś miała z nim jakikolwiek kontakt.
— Nie przejmuj się, już zdążyłam go spotkać i go z byłam — tata się uśmiecha, a ja zmierzam do mojego pokoju.
Pov Harry
Naprawdę bym się zdziwił gdyby ten popierdoleniec Nero zaraz po przyjeździe nie polazł do mojej córki. Od samego początku starał się ją przywłaszczyć, ale oczywiście Victoria nie widziała w tym nic złego i raz po raz zostawiała mu nasze dzieci. Ilekroć wracałem to trzymał Livię w ramionach, a Chris był w wózku lub nosidełku. Nawet jak rośli to zawsze wybierał Liv.
Skoro ma taki dobry kontakt z dziećmi to ciekawe czemu do tej pory nie zrobił sobie swoich własnych. A może kurwa zrobił, ale od razu pozabijał.
Kieruję się do sypialni, bo muszę porozmawiać z moją żoną. Nie może się na mnie obrażać za taką głupotę.
— Tylko na mnie nie wrzeszcz — mówię wchodząc do pokoju.
— A co mam robić jeśli do ciebie nie dociera jeśli mówię normalnie?
— Oj daj spokój, Adam uciekł jedynie z geografii. Na nic mu to się nie przyda, a przynajmniej spędziliśmy razem czas. Muszę korzystać, że nadal chce mieć ze mną kontakt, bo synowi szybko nudzą się swoimi ojcami. Christian od dawna mam mnie gdzieś. Liv jeszcze czasem się przytuli, da buziaka, ale poogląda ze mną film i na tym się kończy.
— Nie dam ci jeszcze jednej córki — staje obok okna i się w nie wpatruje. Podchodzę do niej i owijam swoje ramiona wokół jej pasa.
— Nie wspominiaj czegoś czego nie warto. Ważne, że udało ci się jeszcze donosić Adama i mamy teraz trójkę doskonałych dzieci.
Szkoda tylko, że w ogrodzie rosną już cztery krzewy.
Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej następny rozdział
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top