19
Nie rozumiem słów mamy, ale nie zadaje więcej pytań, bo widzę jak jest załamana. Później poruszę tę kwestię. Tulę ją i podchodzi do nas Nero. Chris poki co zachowuje odległość.
— Nie martw się, chłopak jest silny, bardzo szybko zaczął sam oddychać, więc na pewno nic mu nie będzie, a teraz leć na recepcję, bo jako matka masz prawo do bieżących informacji na temat chłopaka.
— Tak — odpowiada mama, a następnie się ode mnie odsuwa i idzie w stronę pokoju lekarzy.
— A ty siadaj kochanie, bo jesteś bardzo blada i boję się, że zaraz upadniesz — chwyta mnie za rękę i sadza na krześle. Dotyka boku mojej szyi. — Za szybko bije ci serduszko. Wiem, że się o niego boisz, ale teraz sytuacja jest już opanowana. Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć i nie ważne co się stanie to ja zrobię wszystko by cię ocalić.
— Nic cię tu nie trzyma, możesz już iść — mówi do Chris.
— Ja chcę by on ze mną został. Przynajmniej mam się do kogo przytulić — mój brat robi zdenerwowaną minę, a następnie gdzieś idzie.
Pov Victoria
Lekarz wiedząc kim jestem od razu zaprowadza mnie do pokoju Adama i bardzo dobrze, bo mój synek ledwo co odzyskał przytomność i wygląda na bardzo wystraszonego.
— Mamo co się stało? — pyta słabym głosem. Leży, bo najwidoczniej nie ma siły się podnieść. Żeby to nie Chris też nie był moim dzieckiem to już by nie żył, ale niestety jeden mój syn zaatakował drugiego. To najgorsza możliwa opcja.
— Spokojnie skarbie jesteś w szpitalu. Upadłeś i straciłeś przytomność — Nie wchodzę w szczegóły, bo on jest jeszcze na to za malutki. Chwytam go za rękę i siadam obok niego.
— To Chris mnie popchnął, a ja jedynie chciałem ratować Liv — czyli dręczy jeszcze i Livie. Kurwa sama nie rozumiem co się ostatnio z nim dzieje.
— Jesteś bardzo dobrym bratem — chwalę go.
Harry w zaledwie kilka minut po moim smsie do nas przyjeżdża. Adam jednak wcześniej zasypia, bo jest wykończony tym wszystkim co się działo. I nic dziwnego ten dziesięcioletni chłopiec przeżył dziś zatrzymanie krążenia, a także szereg badań, bo trzeba było sprawdzić czy nie ma żadnych skutków ubocznych. Na szczęście mój synek uniknął nawet połamania żeber po reanimacji.
— Chris musi ponieść konsekwencje — mówi Harry stojąc nade mną i opierając swoje ręce na moim ramionach. Nero zabrał Liv do bufetu, bo podobno nie zdążyli dokończyć kolacji. — Do tej pory bagatelizowaliśmy to ci się z nim działo, ale koniec z tym.
— Co planujesz? Adam się wyraźnie go boi i z tego co mi powiedział to chciał bronić Liv przed nim.
— Jeśli wyślemy go gdzieś to on się zmieni jeszcze na gorsze. Nikt nie odważy się go dyscyplinować ze względu na to kim jest.
— A Nero? — on uwielbia wszystkie moje dzieci, ale jest też najbardziej zdecydowany ze wszystkich naszych pracowników. Plus niczego się nie boi. Chris na pewno nie zdołałby go wystraszyć swoją pozycją.
— Póki co to Chris ma go gdzieś i sądzę, że to właśnie przez niego to wszystko się stało. Odkąd tylko się pojawił to Christian chodzi bardziej wkurzony. Pewnie znowu się kleił do Liv.
— On uratował życie naszego dziecka! — mówię trochę zbyt głośno, ale to nie budzi Adama. Harry nie widzi zalet Nero, woli go o wszystko obwiniać. Nie dostrzega, że gdyby nie on to doszłoby do tragedii.
— Wiem i bardzo to doceniam.
Wstaje, bo mam już dość tej bezczynności. Harry od razu zamyka mnie w swoich ramionach.
— Wyobrażam sobie co dziś przeżyłaś i obiecuję, że takie coś już nigdy nie będzie miało miejsca. Jak tylko wróci Chris to dobitnie mu wytłumaczę, że ma szanować swoją rodzinę. Zawsze byłem przesadnie wyrozumiały dla naszych dzieci, bo każde z nich było przez nas bardzo wyczekiwane, ale Chris musi poczuć strach, bo inaczej nigdy nie zrozumie.
Serce mi krwawi, że Harry ostro potraktuje moje dziecko, ale z drugiej strony Adam mało co dziś nie stracił życia i to broniąc Liv, która też została zaatakowana przez brata.
— Spraw by Chris zaczął szanować swoją rodzinę.
Dziś trochę Victorii, ale postaram się dodawać więcej Nero i Liv i pokazać jego opiekuńczo szalony charakter. Liczę na waszą opinię.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top