1
— Gdzie jest ten podły gad?! — pytam wpadając do salonu. Tata z Adamem oglądają telewizję.
—To Chrisa masz myśli? — pyta tata z przestraszonym wyrazem twarzy. On dobrze wie, że lepiej ze mną nie zadzierać jak jestem w stanie tak wielkiego wzburzenia.
— Tak, jak go dorwę to mu nogi z dupy po wyrywam! Pieprzony kretyn sterroryzował Maxa bronią. On nie ma prawa wracać się w moje życie — to już nie pierwszy raz Chris wystraszył mojego chłopaka. Uzurpuje swoje prawo do wtrącania się w moje sprawy tłumaczy tym, że jako bliźniaki jesteśmy ze sobą połączeni.
Tylko, że ja nie odstraszam od niego dziewczyn.
— I dobrze — wymyka się tacie, a ja kieruję na niego swoje wściekłe spojrzenie. — No co? Jako twój ojciec mam prawo być zazdrosny. A ten Max to taki kretyn, że bardzo dobrze, że Chris go pogonił.
— Mi też się nie podoba — odpowiada mój młodszy brat.
— Chociaż ty mnie nie denerwuj, a tak w ogóle to czemu ty nie jesteś w szkole?
— Trzymamy się wersji, że skrócili mu lekcje, a Chris pojechał do magazynu skłonić kogoś do współpracy — czyli torturować kogoś aż powie to czego chce tata. Przeważnie tata nie owija w bawełnę, robi to tylko wtedy gdy jest przy nas Adam. Rodzice doszli do wniosku, że będą go chronić przynajmniej do czternastego roku życia.
My z Christianem byliśmy szkoleni od dwunastu lat. Nie dostawałam forów ze względu na moją płeć, bo tata twierdził, że tym bardziej ja muszę potrafić się bronić. Był względem mnie wymagający, ale nigdy okrutny.
— Tylko z łaski swojej kochanie nie spuść mu wpierdolu przy świadkach, bo nie chcę by mówili, że mój syn dał się pobić kobiecie.
— Ale by mu to nie zaszkodziło — odpowiada dziesięciolatek.
Tata mierzwi te jego brązowe włosy. Ja i Chris mamy czarne po mamie.
— Okej, będę pamiętać — odpowiadam i się wycofuje, lecz nie odchodzę daleko, bo zatrzymuje mnie głos taty.
— A może by tak buziak na powitanie i pożegnanie. Jest jestem wymagający i zadowole się jednym — podchodzę do taty i składam pocałunki na jego obu policzkach. Adama się nie tykam, bo wiem, że tego nie lubi.
— Będę późno, muszę zamordować brata i pozbyć się jego zwłok — oznajmiam na odchodne.
— Możemy go zakopać w ogrodzie, tam jest dużo miejsca! — woła za mną Adam, a ja się uśmiecham i idę dalej.
***
Parkuję atutem obok magazynu, a następnie bez żadnego problemu tam wchodzę, w końcu jestem córką szefa. A tak naprawdę to mama jest tak samo ważna w tym świecie jak tata. Jak tylko kiedyś zauważyłam jak się posługuje bronią to postanowiłam, że będę taka sama.
Przemierzam budynek na moich obcasach. Kocham szpilki i tylko gdy mam ważną sprawę do załatwienia to z nich rezygnuje. Wygląd wyglądem, ale trzeba być rozsądnym.
Wchodzę do pomieszczenia, w którym zazwyczaj wydobywa się informacje. Po dźwiękach z niego odchodzących domyślam się, że właśnie tam są.
Otwieram drzwi i widzę wrzeszczącego faceta, któremu Chris wycina coś na torsie.
— Przynieś cytrynę — mówię do jednego z ochroniarzy, ten bez słowa wychodzi.
— Mistrzyni tortur przybyła — oznajmia mój brat nie odwracają się. Poznał mnie po głosie. Ja potrafię poznać go nawet po krokach. — Teraz wszystko wyśpiewasz.
Wstaje, a następnie do mnie podchodzi i chce mnie pocałować w policzek, ale odsuwam się. Marszczy brwi ze zdziwienia.
— Najpierw rozprawię się z nim — komunikuje, a następnie ściszam głos by tylko on mnie mógł usłyszeć. — A później zajmę się tobą braciszku.
Ruszam do około trzydziestoletniego mężczyzny, który za chwilę powie mi wszystko co wie.
No i jest pierwszy rozdział. W następnym powinien się już pojawiać Nero. I jak dobrze pójdzie to jeszcze dziś go dostaniecie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top