Rozdział 4

POV LUKE

W pierwszym dniu szkoły wpadła na mnie jakaś dziewczyna . Od razu ją znienawidziłem. Byłem wściekły, że nie potrafi chodzić. Chciała przeprosić, ale nie dałem jej dokończyć krzycząc na nią. Odpyskowała mi i chciała odejść, ale złapałem ją za nadgarstek i zacząłem grozić. Nie była w moim typie dlatego nic nie stało mi na przeszkodzie aby trochę jej podokuczać.

Gdy przycisnąłem ją do szafek spojrzała mi w oczy. Widziałem w nich strach. Strach przede mną. Nawet lubiłem to uczucie. Była brunetką o głęboko zielonych oczach i malinowych pełnych ustach. Miała jakieś 1,73 metra wzrostu. A ja jako typowy bad boy nie okazywałem uczuć. Już pierwszego dnia wszystkie dziewczyny na mnie leciały. Pochlebiało mi to, ale i irytowało bo nawet na chwilę nie miałem spokoju.
Ale ona była inna. Traktowała mnie zwyczajnie jak każdego innego. Nie przejmowała się moją pozycją.

Jednak nie mogłem się powstrzymać i wygarnąłem jej. Nie mogłem pozwolić na zepsucie mojej reputacji przez jakąś zwykłą dziewczynę. Zadowolony z siebie patrzyłem na strach rosnący w jej zielonych oczach.

W pewnym momencie naszej rozmowy przerwali nam chłopaki. Musiałem odpuścić, żeby niczego się nie domyślili. Odsunąłem się od niej i spojrzałem na Caluma. Potem poszliśmy na rozmowę z trenerem.

Na lekcję matmy przyszedłem spóźniony. Nauczyciel kazał usiąść mi z Amelią, a ja uśmiechnąłem się w myślach. Usiadłem obok i przeszywałem ją wzrokiem. Na co ewidentnie się zdenerwowała i odwróciła się w moją stronę. Szepnąłem jej ciche ostrzeżenie. Przerwał nam nauczyciel i do końca siedziałem cicho.

Na stołówce nasze kolejne spotkanie też nie skończyło się dobrze. A nawet fatalnie dla mnie. Skończyłem z koszulką w sosie pomidorowym. Byłem na nią wściekły. A ona tylko schyliła się i zaczęła sprzątać jakby mnie tam w ogóle nie było. Od razu zaczęła się awantura.

Na chemii cały czas na nią patrzyłem. Ona chyba to wyczuwała, ale udawała, że nic się nie dzieje.
Po lekcji poszedłem za nią do jej szafki.  Nie spodziewała się mnie i była wystraszona kiedy tylko zobaczyła kto przed nią stoi. Znowu jej nagadałem. Pociągnąłem ją za sobą na tyły szkoły i znowu zacząłem jej grozić. Było widać, że się bała. Nie wiem o czym myślała, ale wpatrywała
się w moje oczy jak zahipnotyzowana i nie mam pojęcia o czym wtedy myślała. Wtedy mnie przeprosiła, a ja nie wiedziałem co powiedzieć. Po prostu ją wyśmiałem. Zauważyłem, że zrobiło jej się przykro, ale nie spodziewałem się, że mnie uderzy. Potem szybkim krokiem odeszła, a ja nie wiedziałem co zrobić. Stałem tak i patrzyłem jak odchodzi. Ale nie przejmowałem się  nią dłużej i ruszyłem w stronę szkoły. Rozmyślałem nad tym jak jutro uprzykrzyć jej życie. Szczerze to śmieszyły mnie jej reakcje. Ta mała jest strasznie słaba i bezbronna, nie przeginam tylko ze względu na jej brata. Jesteśmy z Ash'em i resztą przyjaciółmi i nie zamierzam tego zepsuć. 

Wróciłem do środka i odszukałem chłopaków. Rozmawialiśmy chwilę i umówiliśmy się na wieczór u Michaela.

Po powrocie do domu poszedłem do swojego pokoju i położyłem się na łóżku aby wszystko przemyśleć.
Miałem czas do 17: 30, a potem spotkanie z chłopakami. Leżałem tak do godziny przed. Przebrałem się i wyszedłem. Pojechałem swoim czarnym Audi pod dom przyjaciela. Tak, po kilku dniach jesteśmy przyjaciółmi. Ciesze się z tego, oni naprawdę są dobrymi ludźmi, ale ta Amelia z którą się zadają...
Może i jest ładna, ale nie dam się poniżać przed całą szkołą. Jestem bad boy'em i nie pozwolę na takie traktowanie.

Po chwili rozmyślań dotarłem na miejsce. Zaparkowałem samochód i wszedłem do domu przyjaciela bez pukania. Umówiliśmy się, że to nie potrzebne. Wszedłem do salonu gdzie siedział już Michael z Calum'em.

- Siema. - dosiadłem się do nich. - Robimy coś czy zamierzacie tak siedzieć?

- Czekamy na resztę, a potem maratonik filmowy i FIFA. - oznajmił czerwonowłosy.

- No i oczywiście zamawiamy pizzę! - wykrzyczał mulat.

- Ach ok. A na kogo to czekamy? - poprawiłem się na miejscu.

- Zobaczysz... - nie zdążył dokończyć bo w pomieszczeniu, które zajmowaliśmy pojawiły się dwie osoby i wszystkie oczy zwróciły się w ich stronę.

Zobaczyłem Ashtona, a obok niego stała Amelia. Podeszli bliżej i przywitali się. Każdy po kolei przytulał dziewczynę, a ona z małym uśmiechem odwzajemniła uścisk. Na mnie nawet nie spojrzała, ale wiedziałem, że wie, że tu jestem. Wszyscy usiedli na sofie. Po chwili wymiany zdań Calum poszedł do toalety, Ashton do lodówki po napoje, a Michael poszukać filmów. Takim o oto sposobem zostałem sam z  brunetką. Domyślam się, że zrobili to specjalnie. Chcieli abyśmy porozmawiali, ale się przeliczyli ja nie zamierzam rozpocząć rozmowy, a wygląda na to, że ona też nie ma na to ochoty. Gdy wszyscy wrócili widząc nasze nastroje o nic nie pytali i zaczęliśmy oglądać film. Nie skupiałem się na nim bo cały czas rozmyślałem. Po skończonym seansie szybko się pożegnałem i wybiegłem do auta od razu odpalając silnik i ruszając. Po 22:15 byłem u siebie w pokoju złapałem za spodnie od dresu, ręcznik i poszedłem pod prysznic. Zimna woda chłodziła moje ciało. Wszystkie problemy na chwilę odeszły. Ubrałem się w dres i położyłem na łóżku. Nawet nie wiem kiedy zasnąłem.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top