♂️ 4 date portal and real life
Luke wiedział, że Tea trochę zajmie zanim pojawi się w jego domu aby spełnić swoje groźby, postanowił więc, że się chwilę prześpi. Chłopak obudził się po dwóch godzinach i leniwie przetarł sklejone oczy. "Ah.. brak chińczyka na horyzoncie - jest bezpiecznie" - powiedział jeszcze zaspanym głosem podczas ziewania. W jego pokoju dalej unosił się zapach wódki i papierosów dobiegający ze zwiniętych w kupkę ubrań rzuconych gdzieś w kąt jego niezbyt dużego pokoju, z ubrań, w których był na ostatniej domówce w zeszły weekend. Czując to znów przeklął samego siebie, w myślach ciągle powtarzając, że tym razem przesadził. Luke nie był chłopakiem, który sprawiałby problemy, był dość grzeczny, ale przez presje znajomych raz czy dwa sięgnął po alkohol czy papierosy, co nieodwracalnie stało fundamentem wszystkich kokejnych imprez, na których się pojawiał. Nie pił dużo, ale jego słaba głowa szybko dała się we znaki.
Powoli wstał i podszedł do wspomnianych wcześniej ubrań, stwierdził, że najwyższa pora wrzucić je do kosza na brudne ubrania, sprawdził czy nic się w nie, nie zaplątało, kiedy w lewej kieszeni jeansowej kurtki znalazł paczkę papierosów, a w niej ostatniego z całej ramki. Bez większego zastanowienia chwycił za zapalniczkę.
Luke dobrze wiedział, że nie powinien w ogóle palić i pozwalał sobie na to tylko na imprezach, szybko zrozumiał swój błąd, kiedy dym dostał się do jego płuc i wynagrodził go sowitym kaszlem. Skrzywiony chłopak spojrzał się na palącego się papierosa i zapytał sam siebie po co on w ogóle to robi. Otworzył okno żeby wyrzucić to co przed chwilą było powodem jego kaszlu, ale zawahał się w ostatnim momencie. Luke uległ, a kaszel męczył go jeszcze dwukrotnie.
Do tej pory chłopak nie miał odwagi sprawdzić Facebooka czy Instagrama, ze względu na kompromitujące posty, Luke przemógł się i chwycił za telefon. Na szczęście nic szczególnego nie znalazł i to było dobre. W folderze 'social media' była jeszcze jedna aplikacja i momentalnie przypomniał sobie coś, czego usilnie próbował pozbyć się ze swojej pamięci...
-oho brawo Luke.. - powiedział pod nosem do samego siebie patrząc przy tym w swoje odbicie w lustrze znajdującym się na ścianie obok okna i łóżka, po czym otworzył aplikację "cuteboys.com", mimo tego, że wcale nie miał na to ochoty. Serce mu zadrżało, a ręka sama wylądowała na twarzy kiedy zauważył swoje durne selfie na profilowym i jeszcze bardziej żenujący opis profilu. Co by się stało, gdyby ktoś go tam znalazł? Zawsze mógłby powiedzieć, że to wszystko głupi żart, bo był, ale i tak jego reputacja i wiarygodność przez plotki były na samym dnie. Żył w niedużym miasteczku i szybko by się rozniosło gdyby ktoś to odkrył. W dodatku miał pełno zaproszeń do znajomych i sprośnych "zaczepek", które działały na takich samych zasadach jak zaczepki na Facebooku... Powstrzymał łzy, szybko skasował zdjęcie, opis i sprawdził skrzynkę, na której była ikonka +1
choloateorgasm:
Hej mały, mam nadzieję, że podobały Ci się kwiatki
sassyprince:
słucham?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top