Prawdziwi my

Jakieś 2 tygodnie temu mama poszła do szkoły wytłumaczyć sytuację, dlaczego chciałam zmienić szkołę, więc umówiła się z wychowawczynią. 

Podczas spotkania wychowawczyni zaczepiła temat mojego farbowania włosów i malowania paznokci. Mama na początku roku powiedziała, że mogę zafarbować włosy i bez względu na upomnienia wychowawczyni, która mangi uważa za wytwór szatana będę mogła farbować włosy. 

No właśnie. Na początku roku i przed rozmową z nią tak było, ale po spotkaniu w domu kazała mi zmyć lakier z paznokci i przystopować z farbowaniem włosów. Rozumiem gdyby mi zabroniła, bo farbowałabym całe włosy, ale ja farbuje tylko grzywkę! 

Więc po jednej rozmowie mama zabroniła mi tak jakby żyć, bo to, że farbowałam grzywkę pokazywało właśnie mnie. 

A co do paznokci. Czytałam regulamin szkoły i wychodzi na to, że nie mogę stosować makijażu, więc czemu przyczepia się do paznokci?! Toż to nawet w 10% makijażem nie jest. Ohh i nauczycielki mogą malować paznokcie na oczojebne kolory, a ja nie mogę nawet na biały, czarny, czy szary. To nie fair.

Ale wracając do sedna. Rodzice są bardziej podatni na wpływy nauczycieli, nawet gdy zarzekają się, że tak nie jest, że to niemożliwe. Szkoła i rodzice zawsze będą nas ograniczać i zmieniać w myślące tak samo skały. Nieważne, jak długo będziemy się buntować - oni będą próbować. 

Ale wiecie co? To jest moje życie i to ja będę decydować, jak chcę myśleć, wyglądać itp. 

Jeżeli znajdzie się tu ktoś kto będzie chciał napisać, że jestem jeszcze małym gówniarzem, że powinnam się słuchać rodziców, bo są za mnie odpowiedzialni, bo mnie utrzymują itp. to radzę się nie wysilać, bo mimo, że są to moi rodzice, niby najważniejsze osoby w moim życiu to i tak zabijają prawdziwą mnie, a na to nie pozwolę nikomu.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top