SORRY

Naruto

Siedziałem obok niego i wpatrywałem się w podłogę, nadal lekko czerwony. Właśnie zdałem sobie sprawę z tego, że nie miałem pojęcia jak zacząć tę rozmowę.

- Ehhhh... - Westchnąłem niby do siebie.

Sasuke

Siedzi obok mnie w ciszy od dobrych paru minut. Mam wrażenie, że walczy ze sobą, albo nie ma pojęcia co mógł by powiedzieć. Zerknąłem na niego jednym okiem. Chyba tego nie zacznie. Przeleciało mi przez głowę. Znowu zatopiłem wzrok w telefonie. 

Naruto

Sasuke pewnie musiał być na mnie zawiedziony. Po tak długim czasie nie jestem nawet w stanie powiedzieć jednego 'przepraszam', chociaż wiem, że przeprosiny w takiej sytuacji nie wystarczą. Nadal nie odrywałem oczu od podłogi. Wszedłem tu myśląc, że dam radę, jednak tak szybko skapitulowałem. To nie do pomyślenia. Nie dość, że go skrzywdziłem to jeszcze nie umiem przeprosić. Koniec z tym. Przeleciało mi przez głowę. Spojrzałem na niego. Miał podniesioną rękę tak jakby zgłaszał się do odpowiedzi, jednak to co przykuło moją uwagę to napis 'SORRY' wycięty jakimś ostrym narzędziem na jego skórze. Moje oczy powiększyły się, a ja zaniemówiłem. Nie odrywając wzroku od telefonu spuścił rękę, wstał i wyszedł. Chwilę siedziałem tak w osłupieniu i wgapiałem się w miejsce, na którym przed momentem siedział Sasuke. Dopiero trzaśnięcie drzwi uświadomiło mi, że chłopak wyszedł. Poderwałem się na równe nogi i wypadłem z pokoju. Podbiegłem do niego i złapałem go za lewy nadgarstek. Szarpnąłem mocno w swoim kierunku tak, że chłopak lekko się zachwiał. Wlepiłem oczy w napis.

- Sam żeś na to wpadł?!! - Krzyknąłem wkurzony. Wydaje mi się, że trochę za ostro. Sasuke spojrzał na mnie ze wściekłymi oczami.

- Jak widać!! Nie mam zamiaru się tłumaczyć tchórzom, którzy boją się po prostu powiedzieć jednego jebanego 'przepraszam'!! - Wrzasnął na mnie i wyszarpał mi swoją rękę. Wszedł po schodach do swojego pokoju. Patrzyłem za nim z przerażeniem. Mam przejebane. Teraz już tego nie naprawię. O ile wcześniej miałem jakąś szansę. Przeszło mi przez głowę. Spojrzałem na schody.

- Kurwa... - Warknąłem sam do siebie.

Sasuke

Wszedłem do swojego pokoju i trzasnąłem drzwiami. Oparłem się plecami o drzwi i poczułem jak robi mi się słabo. Nogi miałem jak z waty. Osunąłem się na podłogę. Tego było za wiele jak dla mnie. Chciałem się pogodzić, a wyszło jak wyszło. Miałem wrażenie, że stoję w miejscu, albo zapadam się pod ziemię. Sam nie wiem czemu wtedy kiedy czekałem na Naruto wyciąłem sobie to cholerne 'SORRY' na nadgarstku. A z resztą mniejsza o to. Sam nie wiem co we mnie wstąpiło wtedy kiedy na niego wrzasnąłem. Nie rozumiem co się ze mną dzieje i dlaczego to tak kurewsko boli?! Spojrzałem w sufit i odetchnąłem starając się uspokoić. Wstałem i chwiejnym krokiem dotarłem do łazienki.

- Mam dość... - Wymamrotałem i zacząłem napuszczać wodę do wanny. Przymknąłem powieki siadając na jej brzegu. Musiałem się jakoś uspokoić. Rozejrzałem się po pomieszczeniu. Zatrzymałem wzrok na zapachu różanym do kąpieli. Zakręciłem wodę. - Brzmi przyjemnie. - Mruknąłem. Wyszedłem z pomieszczenia, po czym wypadłem na dwór. Zerwałem parę czerwonych róż. - A co mi tam... I tak ogród jest piękny, jak zerwę kilka nic się nie zmieni.- Szepnąłem, aby przekonać samego siebie, że nie uszkodzę mojego kochanego ogródka. Wszedłem do łazienki i zerwałem płatki, wrzucając je do miski, zostawiłem tylko jedną nienaruszoną różę. Napuściłem wodę tak aby miała idealną temperaturę i głębokość. Wlałem zapachowy specyfik i czerwony barwnik, oraz wsypałem płatki kwiatów, zostawiając niewielką ilość w misce. Na chwilkę wyszedłem z łazienki, żeby po chwili wrócić z zapalniczką i paroma świeczkami o zapachu różanym. Zgasiłem pozostałe światło, tak aby świece były jego jedynym źródłem. Uśmiechnąłem się pod nosem. Tak bardzo kochałem róże. Zapaliłem świeczki i porozstawiałem po pomieszczeniu. Resztę różanych płatków rozsypałem w zagłębieniu z brzegu wanny. Położyłem na nich piękny ozdobny sztylet. Za sztyletem zaś ułożyłem moją ostatnią różę. Wszystko razem wydlądało fantastycznie. Przymknąłem powieki i odetchnąłem głęboko. Wspaniały zapach rozniósł się po całym pomieszczeniu. Stałem tak jeszcze chwilę w bezruchu po czym zacząłem zdejmować ciuchy. Poskładałem je w równą kostkę i odłożyłem. Wszedłem do wanny z delikatnym uśmiechem na ustach. Wsunąłem się do wody, tak że wystawał mi tylko nos i oczy. Spojrzenie skierowałem za nóż. Wziąłem ostrze do ręki i zacząłem się nim bawić. Doskonale zdawałem sobie sprawę, że był on niesamowicie ostry. W końcu sam go ostrzyłem. Przejechałem nim lekko po ręce. Nawet nie musiałem przyciskać, żeby rozciął moją skórę, a z rany zaczęła sączyć się krew. Niczym skarpel. Przeleciało mi przez głowę. Eykonałem następne precyzyjne cięcie. Już po chwili woda w wannie wymieszała się z moją krwią. Było to kurewsko przyjemne uczucie.

Sasuke. Pół godziny później.

Uśmiechnąłem się widząc swoje dzieło. Na ścianie widniał wielki napisany krwią napis: "Tell me why?". spojrzenie ze ściany przeniosłem na moją pocharataną rękę. Uśmiechnąłem się do siebie. Byłem zmęczony. Czym? Nie wiedziałem. Odłożyłem nóż z powrotem w róże i ułożyłem się wygodniej. Przymknąłem powieki i po chwili już tonąłem w ciemności.

W miarę tak wyglądało 'SORRY' wycięte na ręce Sasu. Nie bijcie. Wykonanie tego na mojej ręce to była droga przez mękę. ^

Sztylet sprawca cierpienia ^

Sasuś ja też kocham róże ^

Sasuke świetnie wygląda z różami jakoś tak wyszło, że to właśnie z tym kwiatkiem go kojarzę ^

Sasuke & Róża & Krew ^

Przepraszam, że tak Dramatycznie, jednak ma to swoje uroki. Kiedyś się nie końcu pogodzą. 😉

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top