Kłamstwo
Następnego dnia
Naruto obudził się rano patrzy na zegarek i... O dziwo nie zaspał. Zdziwiony wstał z łóżka. Rozejrzał się po domu dziecka. Wszyscy jeszcze spali. Dziwne obudził się wcześniej. Nie spóźni się do szkoły i nie wpadnie na nikogo. Doprawdy dziwne. Ubrał się i spakował. Wyszedł z domu. Chodził sobie po swojej dzielnicy. Potem udał się do szkoły. Nie musiał do niej wbiegać. Lecieć po schodach. Wszedł do budynku. Miał zmieszane uczucia. Wyszedł zza zakrętu. Niby wszystko było normalnie. Sasuke stał na swoim miejscu. Ale dla blondyna było coś nie tak. Podszedł do Uchihy i puknął go palcem w plecy.
- Yoo Sasuke!!
- Ooo... Naruto?! Co Ty tu robisz?! Nie jesteś spóźniony jak zawsze?!
- Jak widać draniu!! - Fuknął na niego Naruto. Nawet się dupek nie przywitał.
- Phi... Teraz jestem draniem?? - Naruto kiwnął głową potakująco z przekonaniem. - Okay. Niech będzie. Jak to było. Ach taaak... Usuratonkachi.
- Jak żeś mnie nazwał Teme!!
- Tak jak słyszałeś.
- Ha ha ha!! Bardzo śmieszne!! - Fuknął ironicznie blondyn. Sasuke uśmiechnął się nonszalancko. - Drań!! - Wrzasnął zirytowany Naruto, odwrócił się na pięcie i odszedł. Przeklęty Uchiha!!! Wrzeszczał w myślach, mamrocząc coś pod nosem. Sasuke za to patrzył na odchodzącego Naruto z dość niepewną miną. Zastanawiał się czy za nim iść.
- Naruto!! Cholera!! Zaczekaj!! - Krzyknął za blondynem, ale Naruto nie miał zamiaru stanąć. Szedł dalej przed siebie. - O Jezu... - Jęknął pod nosem Uchiha i poszedł za chłopakiem do męskiego. - Naruto?? - Jęknął wchodząc, ale odpowiedziała mu tylko cisza. - Naruto.
- Czego chcesz?! - Krzyknął wreszcie chłopak. - Zabawna ksywka?! Śmieszy Cię to?!
- Poczekaj! Poczekaj! Bo ja już nie nadążam!! - Warknął wkurzony brunet. - Najpierw nazywasz mnie "draniem", a teraz się wkurzasz!! Zdecyduj się!! Masz ochotę się wygłupiać, nie masz ochoty się wygłupiać?! Mam Cię traktować poważnie, czy nie?! Czego Ty wymagasz?! Może w ogóle mam zacząć czytać Ci w myślach?! Będzie łatwiej!! Wyrażaj się jaśniej do cholery jasnej!!
- Ja się nie umiem wyrazić tak?!! - Warknął nie na żarty rozdrażniony blondyn. - Ja nie umiem?!! Lepiej popatrz na siebie!! Ja przynajmniej nie wyzywam innych od idiotów!!!
- No tylko od dupków i drani!! Niewielka mi różnica!!
- A żebyś wiedział, że jest różnica!!
- Chyba w tym, że ja mam dystans do siebie i umiem z tego pożartować, a Ty nie!! To jest jedyna różnica!!
- Chyba kpisz!! Różnica to wyrazy jakich użyłem ja i Ty!!
- Są tak samo obraźliwe!!
- Nie! Nie prawda! Twoje są bardziej obraźliwe!!
- Jakbyś nie zauważył to użyłem jednego wyrazu!!
- I co to ma do rzeczy?!
- To, że powiedziałeś "Twoje wyrazy", a nie "Twój wyraz"!!
- O mój Boże co za różnica?!!
- Taka sama jak między poziomem "obrażalności" wyrazów, których użyłem ja i Ty!!!
- Ach tak!! Nie wydaje mi się!!
- A mi tak!!
- A kogo obchodzi Twoje zdanie?!! - Tego Sasuke miał już dość. "Kogo obchodzi Twoje zdanie?!!" Wydawało mu się, że Naruto będzie lepszym przyjacielem. A tu proszę. Duuupa... No trudno tak bywa. Zawiódł się na nim i to bardzo. Nie podejrzewał, że blondynek będzie taki chamski. Myślał, że się zaprzyjaźnią. Tak na dobre. Niczego więcej nie chciał. Tylko mieć w Naruto przyjaciela. Tylko przyjaciela, nic więcej, a tu ni z tego, ni z owego. Nic nie wyjdzie. Sasuke obrócił się na pięcie i opuścił pomieszczenie. Nie chciał już tego słuchać. Nie znaczy nie. Naruto otworzył szerzej oczy. Nie spodziewał się takiej reakcji. Myślał, że Uchiha na niego krzyknie. A tu co. Nic. Po prostu wyszedł. - Sasuke-kun... - Szepnął. Oparł się plecami o ścianę i osunął na podłogę. Nie chciał tego. Właśnie zdał sobie sprawę, że powiedział dużo za dużo. Że nie powinien był na niego krzyczeć. Że Sasuke chciał to tylko wyjaśnić. Że nie chciał się z niego ponabijać. Teraz już nie wiedział dlaczego tak właściwie na niego krzyczał. Co go wkurzyło. Dlaczego to zrobił. Nie rozumiał też dlaczego teraz tak go to bolało. Jednego był pewien. Chciał cofnąć wszystko to co dzisiaj powiedział. Chciał zresetować ten dzień. Chciał się spóźnić tak jak codziennie. Chciał się potknąć. Chciał, żeby Sasuke go złapał. Chciał wisieć w jego ramionach i mówić, że i tak się nie odwdzięczy. Ale nie mógł. Mógł jedynie płakać. W swojej bezsilności. Mógł być pewien, że chce to cofnąć. Ale najbardziej w świecie nie chciał zranić Sasuke. Brunet był dla niego bardzo ważny. On na prawdę nie chciał, żeby tak się to skończyło. Nie chciał teraz płakać. Ale nie mógł przestać. To za bardzo go bolało. Nawet nie wiedział dlaczego. Siedział tak już od dwudziestu pięciu minut i nadal płakał. Kiedy to drzwi niespodziewanie otworzyły się, a do środka wszedł Sasuke. Naruto podniósł na niego zapłakane oczy. Po czym z powrotem schował głowę w kolanach. Sasuke trzymał w ręku gąbkę. Pewnie Kakashi wysłał go, żeby ją zmoczył.
- Naruto..? - Szepnął brunet, a blondyn podniósł na niego oczy. - Naruto czemu płaczesz?! - Sam już nie wiedział czemu płakał. A co dopiero miał to wytłumaczyć komuś. Sasuke podszedł do niego i usiadł przed nim. - Co jest..?
- Nic... - Jęknął blondyn. - Mam po prostu zły dzień...
- Tak jasne... I to tyle..?
- Nie wczoraj mi się oberwało od mojej wychowawczyni w domu dziecka. - Skłamał, gdyż naprawdę nie miała pojęcia co ma mu powiedzieć.
- Mieszkasz w domu dziecka?! - Naruto pokiwał głową. - Przepraszam. Nie wiedziałem. Nie chciałem na Ciebie krzyczeć. - Szepnął chłopak, a Naruto miał wrażenie, że to małe kłamstewko właśnie sprawiło, że to nie on musi przepraszać. Uśmiechnął się w duchu. To mu się podobało. Znaczy, że Uchiha będzie go tak zawsze przepraszać. Mimo, że to będzie wina Naruto. W końcu jest "biednym dzieckiem z domu dziecka". - Nie powinienem był Cię tak nazywać. Wybacz. - Powiedział Uchiha spuszczając głowę.
- Nie martw się tym. - Powiedział Naruto pociągając nosem. - Nic się nie stało.
- Ależ stało. Jak możesz tak mówić. W ogóle nie przemyślałem tego co mówię. Naprawdę przepraszam. - Sasuke przepraszał go szczerze, nie wiedząc, że Naruto jedynie brnie w kłamstwo.
- Nie naprawdę. Już wszystko spoko Sasuke.
- Yhym... - Mruknął brunet. - Przepraszam.
Sasuke i Naruto... Momencik wróć... SasuNaru ^
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top