Czy to jest dobry początek?

Naruto biegł przed siebie trzymając w rękach książki i dopijając swoją kawę. Biegł do szkoły. Pierwszy dzień, a on będzie spóźniony. Tylko nie to. Wbiegł do szkoły, niemal rzucił butami w szatni, szybko naciągając na nogi trampki, nawet nie zawiązał sznurówek. Poleciał do klasy. Przeskakiwał po kilka schodów na raz. Wybiegł zza zakrętu i... Wpadł na stojącego tam czarnowłosego chłopaka. Jego książki rozsypały się po korytarzu, a obydwoje chłopcy wylądowali na ziemi. Na domiar złego kawa rozlała się po obojgu, brudząc ich ubrania i włosy. Książki również nie dostały odpustu. Były calusieńkie mokre. I to pierwszego dnia szkoły. Pięknie. Naruto jęknął, trochę bolała go głowa. W końcu wpadł na bruneta bardzo mocno.

- Hej! Porąbało Cię debilu! Jak już gdzieś stajesz to chociaż patrz gdzie!! - Wrzasnął blondyn.

- Mnie porąbało?! To nie ja lecę jak szalony na zabój i nie patrzę na kogo wpadam!! Na dodatek pierwszego dnia nie zabijam kolegów z klasy! Ty lepiej uważaj do kogo mówisz!! Co?! Bo jeszcze Ci się stanie krzywda!

- Stanie mi się krzywda?! A niby z jakiego powodu?! Ty mi coś zrobisz?! - Wrzasnął Naruto wkurzając tym jeszcze bardziej bruneta. - Nie bądź śmieszny!

- Mówiłem Ci bałwanie, lepiej uważaj! Dla swojego bezpieczeństwa! - Warknął Uchiha wstając. Naruto również się podniósł. Spojrzał w górę na stojącego przed nim chłopaka. Tak Sasuke był o jakieś 5 centymetrów wyższy. No może trochę więcej. Naruto skrzywił się Cholera! Pomyślał. - I jeszcze jakby tego było mało uwaliłeś mnie kawą mały! - Wrzasnął brunet. Naruto spojrzał na niego z dołu, już z nie aż tak pewną miną.

- A i może to jeszcze moja wina, że Ty tu sterczałeś jak ten słup soli! Na mojej drodze jakby nie było!

- Twojej drodze?! A podpisałeś ją?! Bo jakoś dziwnie nie widzę! - Krzyczeli na siebie nawzajem, a cała reszta męskiej części klasy obserwowała ich licząc na jakąś bójkę i brak lekcji. Dziewczyny zaś kiwały potakująco kiedy chłopak z klanu Uchiha powiedział chociaż słowo. Jemu zaś przypominały te pieski stojące w samochodach i bezsensownie kiwające głową za każdym razem, kiedy pojazd wykona najmniejszy ruch.

- Nie widziałeś! Nie dość, że głupi to jeszcze ślepy! Ty w ogóle dostałeś coś od rodziców! A no tak musieli Cię nie kochać i porzucić dlatego jesteś aż tak ograniczony! - Wrzasnął Naruto wiedział, że jak się nie ma rodziców to ich obrażanie bardzo boli. Sam mieszkał w sierocińcu i to od urodzenia. Nawet nie znał swoich rodziców. W sumie powiedział to do Uchihy tylko dlatego, że chciał go obrazić. Ale nie miał pojęcia, że jego rodzice również nie żyją i że zostali zamordowani kiedy chłopak miał 6 lat. Uchiha spojrzał na Naruto ze wściekłą miną. Naruto spodziewał się, że zaraz dostanie w twarz, ale nic takiego się nie stało. Uchiha obrócił się na pięcie i poszedł przed siebie.

- Głupszym się ustępuje! - Krzyknął na odchodne i wszedł do męskiego. Naruto popatrzył jeszcze przez chwilę na miejsce, w którym zniknął Uchiha po czym obrócił się w przeciwnym kierunku i zaczął zbierać swoje rzeczy.

Piętnaście minut później

Nasz nauczyciel spóźnił się o piętnaście minut. Poważnie, a Naruto tak się spieszył i zrobił sobie pierwszego wroga tylko po to żeby jego wychowawca spóźnił się. No nie. Sasuke przyszedł równo z Kakashim, bo tak miał na imię ich wychowawca. Na początku lekcji dostali plan i mieli się sobie przedstawić. Naruto dowiedział się, że jego nowy wróg nazywa się Sasuke Uchiha. Zdawało mu się, że już gdzieś słyszał to nazwisko, ale nie miał pojęcia gdzie. Wracając do domu spostrzegł parę plakatów z tym modelem. Tym nowym modelem. W sumie jak się tak przyjrzeć to Uchiha z jego klasy wyglądał do niego tak podobnie. Przeczytał imię widniejące pod zdjęciem chłopaka. "Sasuke Uchiha". To niemożliwe!!! Nie mógł zderzyć się z modelem!!! O nie przesrane do końca szkoły!!! I jeszcze obraził jego rodziców!!! A przecież muszą być niemiłosiernie bogaci!!! Wrócił do domu dziecka totalnie załamany. Otworzył laptopa. W sumie nie zaszkodzi jak trochę poczyta o tym chłopaku nie..? Wpisał jego imię i nazwisko. Czytał o jego karierze, widział wiele zdjęć, ale coś dziwnego przykuło jego uwagę. Żadnego nawet słowa o jego rodzinie. Nic. Wpisał więc hasło "Klan Uchiha". I to właśnie tu dowiedział się, że rodzice chłopaka zostali zamordowani. Że podobno zginęli na jego oczach. Że miał wtedy 6 lat. To okropne. Pomyślał. W tym momencie przypomniało mu się to co powiedział wtedy do chłopaka. Ty w ogóle dostałeś coś od rodziców! A no tak musieli Cię nie kochać i porzucić dlatego jesteś aż tak ograniczony!" Ale przecież on nie miał rodziców. "Boże co ja zrobiłem. Pomyślał. Jak to się stało. Jak on mógł nie zauważyć. Byli podobni. To wyszło beznadziejnie. Beznadziejna sytuacja. Naruto siedział tak i czytał. Szukał artykułów. Do 3 nad ranem. Ale nie dowiedział się wiele więcej. Był tam jeszcze jeden dość ciekawy wątek. Itachi. Starszy o 7 lat od Sasuke. Jego brat zniknął. Nikt nie wie co się z nim stało. I kto zatuszował wszystkie pozostałe fakty. Czyżby Sasuke..? Czyżby znał się na komputerach..? Zaraz przecież Naruto umiał hackować komputery. Dlaczego niby nie włamać się przez Facebooka na kompa Uchihy i tam poszukać informacji..? Wszedł na Face'a i odnalazł stronę należącą do Sasuke. Otworzył swój program hackerski i zabrał się do roboty.

Sasuke i Naruto ^

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top