Zakończenie - rozdział bonusowy i podziękowania
Do Polski wróciliśmy już jakiś czas temu. Dni nam mijały szczęśliwie. Właśnie wróciliśmy z zakupów. Udało nam się nawet wykończyć pokój gościnny na parterze, dzięki czemu często nasi znajomi u nas nocowali. Na dniach mieliśmy również jechać po nową członkinię domu – małą Lakę, czyli pieska, zwykłego mieszańca. Odłożyłam z Dominikiem zakupy na blat w kuchni, a Filip i Paweł w tym czasie przesunęli najdłuższą kanapę bliżej wyjścia, po czym tą spod okna przysunęli do niej. W miarę duży materac położyliśmy na dywanie. Szatyn przyniósł projektor i swojego laptopa. Wcześniej na grupie na Messenger z naszymi przyjaciółmi wybieraliśmy, jakie filmy będziemy oglądać. No właśnie od czasu do czasu spotykaliśmy się naszą "ekipą" i po prostu razem spędzaliśmy wolne chwile. Paweł znalazł playlistę, dostosował kadr, a następnie pomógł Dominikowi przynieść koce i poduszki. Pod oknem postawiliśmy stolik kawowy, na który zanosiłam właśnie z Filipem plastikowe kubeczki podpisane naszymi imionami. Tym razem impreza była bez alkoholowa. Mieliśmy kilka butelek coli, wody, oranżady oraz sok z Tymbarka. Dzisiaj dokupiliśmy popcorn, chipsy, cztery puszki orzeszków, oraz kilka opakowań żelek. Zanieśliśmy wszystko na ten stolik pod oknem. Zanim zdążyłam się obejrzeć, Paweł pociągnął mnie prosto na materac
-Paweł – cały czas się śmiałam, gdyż szatyn zaczął mnie łaskotać
-No co? – chłopak w końcu mnie puścił.
Poszłam do kuchni zrobić sobie jeszcze na szybko kawę. Wzięłam szklankę z napojem i oparłam się o blat. Widziałam, jak Dominik z Filipem grali piłką na podwórku. Naprawdę byłam teraz szczęśliwa. Spojrzałam na ścianę w jadalni, gdzie zadecydowaliśmy przyczepiać wspólne zdjęcia z naszych wyjazdów. Podeszłam do owej ściany. Pierwszy w oczy rzucał się napis z dokładna datą naszego wyjazdu do Los Angeles, poniżej były zdjęcia. Zdjęcie z plaży, jak wbiegamy razem do oceanu trzymając się za ręce, dokładnie tą sytuację odtworzyliśmy za dnia i poprosiliśmy jedną osobę przybywającą na plaży o zrobieniu tego zdjęcia. Z filmu z zaręczyn wybraliśmy najlepszy moment i również takie zdjęcie się tam znalazło. Wśród tych fotografii było również zdjęcie tylko mnie, jak siedzę na patio i drapię się z powodu schodzącej skóry. Zdjęcie moje i Pawła, na tle skrzydeł, gdzie chłopak mnie trzymał jak pannę młodą. Było nawet jedno, jak Filip pochyla się przy mnie podczas sesji tatuażu. Jednego dnia nawet po kryjomu zrobiłam zdjęcie Pawła i Dominika jak jedli lody na murku. Odłożyłam szklankę do zlewu. Pokierowałam się do łazienki odświeżyć się. Uniosłam swoją bluzkę do góry i spojrzałam na swój pierwszy w życiu tatuaż. Znajdował się on pod sercem, kilka centymetrów pod linią stanika. Nie był to obrazek, tylko napis adekwatny do całej sytuacji „Love is love". Uśmiechnęłam się i puściłam fragment bluzki w dół. Popsikałam sobie twarz tonikiem, a następnie spięłam włosy. Wyszłam z pomieszczenia i od razu skierowałam się do salonu, gdzie czekali już chłopcy. Filip leżał na materacu oparty z rozłożonymi nogami, blondyn podjadał przekąski
-Gdzie Paweł? – zapytałam nigdzie nie widząc zielonookiego
-Stoi przed domem – odpowiedział Filip
Wyszłam przed dom do chłopaka, który właśnie witał się z Mateuszem, Olą i Patrycją
-Cześć wam – przywitałam się z gośćmi
-Hejka – wszyscy po kolei mnie przytulili i weszli do środka.
Zostaliśmy jeszcze chwilę przed domem, aż w końcu przyjechały jeszcze Aga, Natalia, Sylwia i Karolina. Weszliśmy wszyscy do środka. Dziewczyny przywitały się ze resztą obecnych w domu. Aga z Patrycją ułożyły się na krótkiej kanapie od wejścia. Przyniosłam jeszcze z Olą dzbanek lemoniady z kuchni. Jak wróciłyśmy każdy miał swoje miejsce. Sylwia i natka rozłożyły się na najdłużej kanapie, a na tej obok nich leżała Karolina z miejscem dla Oli. Dominik położył się w przestrzeni pomiędzy nogami Filipa i oparł się o jego klatę, natomiast brunet obejmował go w pasie. Od lewej strony materaca leżał Mati, a zaraz obok niego Paweł. Położyłam się poziomo, nogi wyprostowałam, i trzymałam na nogach Matiego i Pawła, a głowę na kolanach Dominika. Włączyliśmy pierwszy stary film, którym był Twerk chellange u Dominika na kanle. Odcinek był nagrywany pozornie dość niedawno, brali w nim udział Agnieszka, Sylwia i Filip. Śmialiśmy się tam niezmiernie
-A ja dalej mam tą grę chyba w garażu – zaśmiał się blondyn
-Ej, nagrajmy to jeszcze raz w więcej osób – zaproponował Filip
-Na mnie nie liczcie – powiedział Mati
-No weź, jak ty weźmiesz udział, to ja też – Paweł spojrzał się na niego
-To jest szantaż! – krzyknęła Sylwia
-Sylwia, ty tam wyglądasz jak taki króliczek – zaśmiałam się widząc dziewczynę na filmie
-No dzięki
-Ej, ale to swego rodzaju komplement – wróciliśmy do oglądania filmu.
Następny w kolejce był odcinek u Sylwii, gdzie Dominik udawał jej chłopaka. Mimo, że ten film był mniej śmieszny i tak dobrze się bawiliśmy podczas oglądania go
-Boże, Filip jak ty musiałeś mnie nienawidzić za ten film – dziewczyna załapała bruneta
-Nie, no co ty, to tylko film
-Filip...
-No dobra, na początku byłem trochę zły i zazdrosny
-Nie można było tak od razu?
-Oj cicho – brązowooki się zaśmiał.
Następnym filmem był odcinek u Dominika, gdzie z okazji lanego poniedziałku wraz z Filipem zastawili cały pokój Mateusza kubeczkami z wodą
-Ej, a ja nie wiedziałem, że wy kiedyś razem mieszkaliście – zwrócił uwagę szatyn
-Tak, ale Mati musiał się wyprowadzić do innego miasta i jakoś się nasze drogi rozeszły – sprostował Dominik
-Tyle nerwów co przy nich straciłem – zaśmiał się Mateusz
-Ej Mati, wprowadź się do nich – zaśmiała się Aga
-O nie, to będzie złe połączenie, ja tu skończę na zawał z połączeniem tej trójki – zaśmiał się zielonooki
-Myślę, że oboje byśmy skończyli z zawałem serca – dodał Dominik
-Jak oni mi raz cały pokój zastawili pączkami
-Potem zostały ci na długo – skomentował Filip
-Wcale nie, ty zjadłeś tego samego dnia połowę ich – dodał blondyn
-No dobra, tak było – brązowooki schylił głowę chowając rumieńce w szyi Dominika.
Oglądaliśmy jeszcze kilka filmów niezmiernie się przy tym śmiejąc. W końcu nadeszła godzina druga. Wszyscy byli już zmęczeni, Sylwie i Natkę oddelegowałam do swojej sypialni. Aga z Patrycją spały w pokoju gościnnym, Ola z Karoliną na materacu, a Mateusz na kanapie. Dominik z Filipem poszli do ich sypialni. Ja z Pawłem siedzieliśmy jeszcze chwilę w kuchni
-Wiesz co?
-Co jest kochanie? – spojrzałam zaniepokojona na chłopaka
-Od jakiegoś czasu czuję się jak w bajce – zaśmiał się krótko
-Wiem co to znaczy – złapałam go za rękę
-Idziemy spać? – szatyn ziewną
-Jasne – nagle powtórzyłam jego czyn i ruszyliśmy na górę do jego sypialni.
Weszliśmy do pokoju. Zielonooki rzucił się na łóżko, a ja podeszłam zamknąć rolety. Przebrałam się w piżamę i położyłam na torsie chłopaka
-Jesteś cudowny – położyłam swoje ręce na jego barkach
-To jak najbardziej się dopełniamy, bo ty jesteś wspaniała – zagarnął kosmyk moich włosów za ucho.
Schowałam głowę w zagłębieniu jego szyi. Chłopak zaczął gładzić mnie po włosach jedną ręką, a drugą jeździć po plecach wzdłuż mojego kręgosłupa. Spokojnie wsłuchiwałam się w jego jedno mierne bicie serca. W końcu zasnęliśmy wtuleni w taki sposób
Dziękuję bardzo za poświęcenie swojego czasu na czytanie tej książki. Mam nadzieję, że spodobała się Wam. Pisząc ostatni rozdział i ten bonusowy miałam łzy w oczach. Naprawdę cieszę się, z każdej gwiazdki i miłego komentarza. Nigdy nie myślałam, że komukolwiek się to spodoba, ale to jest motywacją do stworzenia nowej książki. Tak, dokładnie – nowej książki, w której w rolach głównych również będzie ta czwórka.
Na początku zastanawiałam się, czy w tej nowej książce nie zmienić imienia siostry Dominika (Magdy), ale zbyt się zżyłam z tą postacią. W nowej książce planuję dodać więcej tajemnic i ogólnie aby była bardziej ciekawa. Wprowadzę też stałą datę publikacji, będzie to jeden rozdział na tydzień. We wtorek dostaniecie już pierwszy rozdział organizacyjny oraz pierwszy z fabułą. Mam nadzieje, że poradzę sobie z większą ilością postaci. Nowa książka będzie trochę zainspirowana Tajemnicami Domu Anubisa (pozdrawiam ludzi, którzy to oglądali).
Jeszcze raz dziękuję za spędzenie tego czasu z moją książką. Z tego co widzę wyszło około 140 stron więc to naprawdę wyczyn.
Miałam obawy przed upublicznieniem tej książki ze względu na ship jednopłciowy. Myślałam, że spotka się jedynie z hejtem i będę zmuszona przez to usunąć książkę. Ale tak się nie stało i daliście mi wiarę, że w tym najbardziej homofobicznym kraju w Europie istnieją osoby tolerancyjne. Dziękuję wam za tyle miłych słów.
Często zawierałam tutaj też swoje myśli, nie będę mówić dokładnie o które momenty chodzi, bo nie jest to konieczne.
Także mam nadzieję, że dobrze bawiliście się czytając tą książkę i czekacie już na następna z udziałem tej ekipy w nieco innym wydaniu.
Widzimysię we wtorek czytelnicy!
I pamiętajcie, czasami nie warto tkwić w przeszłości
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top