Rozdział 3 Wspólny filmik

Zbudziłam się około trzeciej w nocy. Nie zamknęłam rolet więc zbudził mnie blask księżyca w pełni. Stwierdziłam, że skoro i tak nie śpię to wykorzystam jakoś ten czas niż tylko leżąc w łóżku. Wstałam, szybko skierowałam się na dół i wyszłam na ogród, nawet nie zauważyłam, że zapomniałam wziąć kapci. Postawiłam bosą nogę na trawniku, którą od razu opatuliła lekka rosa, która była mimo wszystko ciepła. Zaczęłam nucić sobie po cichu starszą piosenkę i tańczyłam w świetle księżyca. Po chwili usiadłam na ławce, która od kilku dni stała w swoim nowym miejscu - czyli na tarasie. Poczułam ciężar na swoich barkach. Dopiero zrozumiałam, jak zimno jednak było na dworze. Zostałam przykryta czarną bluzą, po chwili koło mnie usiadł Filip

-Nie śpisz - stwierdziłam zdziwiona i przeniosłam wzrok na niego

-Jak widać, a ty, dlaczego siedzisz tutaj sama o tej godzinie?

-Księżyc mnie obudził - spojrzałam ku górze, na jak na tę chwilę najjaśniejszy i największy punkt na niebie, brunet zrobił to samo - a ty?

-Zachciało mi się pić, a jak szedłem do kuchni zauważyłem ciebie - lekko położyłam głowę na jego ramieniu

-Chcesz dokończyć rozmowę?

-No nie wiem - widziałam na jego twarzy rumieniec, taki sam jaki wkradł się na moją twarz, kiedy mówiłam Dominikowi o swoich uczuciach względem Pawła.

Ale skoro Dominik i Filip domyślali się, że między mną a Pawłem może coś się zadziać, to czy Filip był by w stanie się zakochać we mnie, chyba że chodzi o, nie to niemożliwe - od zawsze byliśmy jak trojaczki, a tutaj takie coś...

-Fifi, ze mną zawsze możesz pogadać - uśmiechnęłam się ciepło i spojrzałam w jego brązowe oczy.

Dokładnie się nim przypatrzyłam. Widziałam strach, zakłopotanie i iskierki miłości, dokładnie to samo musiał zobaczyć Dominik jeszcze kilka godzin temu.

-No to skończyliśmy na tym, że

-Myślisz, że czujesz coś do kogoś - lekko przyśpieszyłam bieg rozmowy

-Dokładnie - westchnął Mężczyzną serio ciężko jest mówić o uczuciach - miałem na myśli Dominika

Zamarłam, on naprawdę wypowiedział imię mojego brat. Zarzuciłam ręce na jego szyję i położyłam swoje nogi na jego uda. Mocno wtuliłam się w niego przez co jego bluza spadła na bruk

-Od zawsze wiedziałam, że kiedyś wpiszę cię do drzewa genealogicznego, ale nie w ten sposób - uśmiechnęłam się ciepło.

Chłopak zaśmiał się i spojrzał na mnie. Od kiedy Dominik się wyprowadził takie uśmiechy zdarzały mi się coraz rzadziej. Mimo wszystko dawno opanowałam sztuczny, ciepły uśmiech, którym zazwyczaj obdarowywałam naszą mamę. Teraz jednak był to jak najbardziej szczery uśmiech

-W końcu mamy powód aby lecieć do LA w wakacje - rzuciłam i niekontrolowanie zaśmiałam się

-Nie ma pieniędzy, dom mamy nowy - próbował skrytykować żartobliwie mój komentarz, jednak znał mnie, wiedział, że tak łatwo się nie dam

-Na ślub zawsze znajdę jakieś pieniądze - odsunęłam się lekko i podniosłam bluzę, lecz w dalszym ciągu trzymałam nogi na Filipie - zresztą wieczorem będziesz mieć okazję się oświadczyć

-Co masz na myśli? - lekko się zakłopotał

-Domi przegrał zakład z tobą - zaśmiałam się, lepiej, że ja mu to powiem

-Chcesz powiedzieć, że ty i Paweł

-Tak, ja pierwsza przyznałam się Dominikowi, co czuję do Pawła

-Wiedziałem

-No dzięki

Nagle za nami otworzyły się drzwi

-Już myślałem, że cię porwali - zaśmiał się otwierający, oboje poznaliśmy ten głos

-Nie, po prostu natrafiłem na wspaniałego rozmówcę - odrzekł brunet, a ja podniosłam się i podeszłam do blondyna

-Dobra, a ty dlaczego nie śpisz? - mój brat oparł się o framugę drzwi i skrzyżował ręce na piersi

-Ale wy wszyscy ciekawscy w tym domu - rzuciłam sarkastycznie, po czym wyminęłam Dominika w drzwiach i udałam się do swojej sypialni zostawiając chłopaków samych.

Położyłam się na łóżku, słyszałam za ścianą jak Paweł wierci się na łóżku. Zastanawiałam się, do czego może doprowadzić pozostawienie chłopaków samych, może do niczego nie dojdzie. Od tego rozmyślania zrobiłam się senna i odpłynęłam.

Kiedy się zbudziłam sprawdziłam telefon - była godzina dziewiąta. Dopiero teraz zrozumiałam, że spałam w bluzie Filipa. Zabrałam świeże ciuchy oraz bieliznę, na dzisiaj miałam przygotowane czarne leginsy oraz czerwony top z czarnym sercem. Weszłam do łazienki i przebrałam się w zabrane części garderoby. Już miałam sobie robić makijaż, ale przypomniało mi się, że nagrywam dzisiaj z Agą więc jedynie spryskałam twarz tonikiem i pomalowałam rzęsy. Odniosłam pozostałe rzeczy i zeszłam na dół. Przechodząc przez salon do moich uszu zaczęły dobiegać śmiechy

-Nie, bita śmietana jest zbyt tłusta - powiedział Dominik, oparłam się o ścianę w sumie na widoku, ale chłopcy byli zbyt zajęci śniadaniem aby zwrócić na mnie uwagę

-Ale jest przepyszna - rzekł starszy i nałożył sobie trochę białej piany do buzi

-Filip! - krzyknął blondyn i zabrał przedmiot, nałożył sobie trochę bitej śmietany na rękę po czym rzucił w twarz bruneta.

Nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać ze zdziwionego Filipa

-Dominik! - krzyknął przez śmiech.

Podałam przyjacielowi ręcznik kuchenny. Razem z blondynem patrzyliśmy jak ten się wyciera

-Co tu się stało? - zapytał Paweł wchodząc do pomieszczenia

-Mała bitwa na jedzenie - oznajmiłam.

Zabrałam swoją porcję i usiadłam do stołu, reszta mój czyn powtórzyła po chwili. Chłopcy rozmawiali o czymś, ale ja ich nie słuchałam. Wyłączyłam się. Zastanawiałam się, co miała oznaczać sytuacja z przed chwili. Może jednak do czegoś doszło jak ich zostawiłam samych wieczorem? Sama nie wiedziałam czy mam się cieszyć, czy być przerażona. Ułożyłam sobie w myślach plan działania

Po pierwsze udawać obecną, nie zwracają na mnie jeszcze uwagi więc chyba się udaje.

Po drugie dowiedzieć się od Filipa, co się stało w nocy jak poszłam.

Po trzecie w subtelny sposób dowiedzieć się, co czuje Dominik i jakiej jest orientacji.

Kolejne, ukierunkować ich ku sobie. A no i w międzyczasie dowiedzieć się na czym stoję w relacji z Pawłem. Przy okazji przydało by się nie zwariować i funkcjonować normalnie.

Zaniosłam talerz do zmywarki i patrzyłam przez okno

-Jakie plany na dziś? - zamyślenia wyrwał mnie melodyjny głos szatyna

-Potrzebuję zorganizować sobie dojazd do Agi po południu - starałam się brzmieć, jakbym cały czas kontaktowała

-Filip i Dominik jadą na sklepy o szesnastej

-Ja muszę być na piętnastą u niej - skrzywiłam się lekko

-To ja cię zawiozę, po drodze zajadę na pocztę po moją przesyłkę

-Okej, dzięki Paweł - przytuliłam się do chłopaka i poszłam do pokoju.

Zgrałam pliki z aparatu na laptopa, po czym przesłałam do montażysty ze wskazówkami co dodatkowego mogło by się tam znaleźć. Wzięłam telefon i nagrałam story, gdzie mówię o wieczornym odcinku na kanale Dominik Rupiński Style z moim udziałem, lecz zgodnie z prośbą prowadzącego nie zdradziłam co to dokładnie będzie. Według mojego postanowienia chciałam zrealizować plan o wypytaniu Filipa na temat nocy. Wybrałam profil chłopaka na Messenger i napisałam wiadomość, że musimy pogadać. Brunet znalazł się w framudze drzwi do pokoju po niecałych pięciu minutach. Z obawy na innych domowników złapałam go za nadgarstek i pociągnęłam do łazienki. Zamknęłam drzwi od środka na klucz. Brunet oparł się o blat i patrzył na mnie, wiedział o co chciałam zapytać. Usiadłam na boku wanny, chciałam już zacząć temat ale chłopak mnie wyprzedził

-Wiem co chcesz powiedzieć, brawo Fifi śniadanie było pyszne, dziękuję, że je zrobiliście - rzekł ironicznie

-Filip - powiedziałam trochę głośniej

-Żartuję, ale widać, że jesteście rodzeństwem, nawet moje imię, kiedy was zdenerwuje, akcentujecie tak samo - spojrzał się na niego z dezorientacją na twarzy więc kontynuował - no dobra

-Możemy przejść do sedna, dobrze wiesz o czym chce porozmawiać

-Nie powiedziałem mu jeszcze o tym, zapytał się o czym gadaliśmy, jedyne co mu powiedziałem, to że rozmawialiśmy o twoich odczuciach na temat mieszkania tutaj - skinęłam głową na znak, że rozumiem, a on może kontynuować - zapytał się co jeszcze, a ja próbowałem jakoś zgrabnie powiedzieć o tym wygranym zakładzie jakbym nie wiedział, że on wie

-Jak to powiedziałeś?

-Czy wie kto wygrał zakład, bo ja wiem

-I co on na to?

-Powiedział, że jedziemy do sklepu dzisiaj, bo musi kupić składniki na kolację i poszliśmy do sypialni w ciszy

-Hymm... - udałam zastanowienie, nie wiedziałam kompletnie jak zareagować, więc chłopak widząc moją sztuczną minę myśliciela uśmiechnął się

-Powiem mu to na kolacji, mam nadzieję, że to nie zniszczy naszej relacji - brunet podniósł się ale złapałam go za rękę i zatrzymałam

-Filip, spróbuję się delikatnie dowiedzieć od niego informacji - uśmiechnęłam się szczerze, co odwzajemnił. Wyszliśmy z łazienki i zeszliśmy do salonu

-O idą zguby - powiedział blondyn, podszedł do nas z telefonem, gdzie nagrywał właśnie story na Instagrama - a wy będziecie oglądać wieczorem film na kanale style?

-Jasne - powiedziałam z brunetem w tym samym czasie, co poskutkowało atakiem śmiechu całej naszej trójki .

Dominik wyłączył nagrywanie i usiadł na kanapie. Opadłam na miejsce obok Pawła, który zmieniał kanał w telewizji na jakiś muzyczny. Kontem oka zauważyłam, że Filip zamyślony idzie do kuchni, zaraz po chwili dołączył do niego mój brat

-To co chcesz na kolację - usłyszeliśmy z kuchni z szatynem ich rozmowę.

Paweł zrobił zaskoczoną minę, a ja jedynie się zaśmiałam

-Co im jest? Zazwyczaj się kłócą, który ma zrobić i zawsze pada na Filipa, a teraz Dominik sam proponuje - kontynuował szatyn

-Tylko nie pizza - zaśmiał się blondyn z kuchni

-Chyba tu zostaniesz na dłużej, bo dzięki twojej obecności mam wrażenie lepiej się dogadują - powiedział Paweł i zarzucił rękę na moje ramie, tym samym przytulając mnie oraz przy okazji zmuszając abym oparła się na jego ramieniu.

Dalszej części rozmowy nie słyszeliśmy. Zrobiłam się senna, chłopak widząc moje zamknięte powieki pociągnął mnie na swoje kolana. Nie miałam siły aby się postawić więc leżałam tak, aż w końcu zasnęłam. Przez sen czułam, jak szatyn bawi się moimi włosami jedną ręką, drugą trzyma moją rękę na moim brzuchu.

Zbudziło mnie potrząsanie moimi ramionami. Zauważyłam przed oczami niebieskie tęczówki mojego brata. W sumie z całego domu tylko on miał sumienie mnie obudzić. Nie dziwię mu się, robił to dobre kilka lat, kiedy chodziłam do szkoły. Tylko on wiedział jak mnie zmotywować abym podniosła się z łóżka.

W dalszym ciągu leżałam na kolanach Pawła, który przeglądał coś na telefonie. Podniosłam się i zobaczyłam, że jest już prawie czternasta. Wstałam i pobiegłam na górę zostawiając chłopaków osłupiałych. Zapakowałam swoją kosmetyczkę do torby sportowej, dorzuciłam jeszcze PowerBanka i słuchawki. Przełożyłam pasek od torebki przez ramie. Zeszłam na dół, widziałam jak Paweł ubiera buty. Dominik stwierdził, że przejedzie się z nami.

Jak iż mieliśmy jeszcze czas w pierwszej kolejności zatrzymaliśmy się na poczcie. Była dość spora kolejka, więc stwierdziłam, że wykorzystam ten czas, kiedy jestem sam na sam z bratem

-Domi - odwróciłam się w jego stronę i spojrzałam na jego twarz, która przybrała zdziwioną mimikę

-Co tam?

-Co miała znaczyć ta akcja z rana w kuchni

-Co masz na myśli

-Minik, jesteś moim bratem, widzę, że coś jest inaczej

-Madz-

-Nie Madziuj mi tutaj, tylko mów

-To dość krępujące

-Ej, ja powiedziałam ci o Pawle, to też było krępujące

-Bo ja no ten.. - zaczął ale zawahał się, spojrzał w moje oczy, starałam się ukazać pełne wsparcie, zauważył to więc kontynuował - żałuję, że nie powiedziałem ci wcześniej, ale raczej sama się zdążyłaś domyślić przez te lata

-Przepraszam, ale nie wiem o co chodzi

-Chodzi o to, że ja nie jestem w pełni hetero, przynajmniej tak mi się wydaje

-Dlaczego tak ci się wydaje?

-Wiesz, że byłem w dwóch związkach już wcześniej z dziewczynami ale jakoś to nie to - lekko ściszył głos - i wydaje mi się, że czuję coś do Filipa

-Domi, pamiętaj, że ja cię będę zawsze kochać, ty wspierałeś mnie, a ja będę wspierać ciebie - starałam się wyciągnąć rękę w jego stronę, lecz był trochę za daleko więc jedynie położyłam rękę na jego kolanie.

Blondyn uśmiechnął się ciepło, a szatyn poddany wrócił do samochodu. Pawłowi nie udało się nic załatwić, więc był lekko zły. W ciszy pojechaliśmy pod dom Agi.

Wysiadłam na parkingu i pobiegłam do budynku. Tak dawno nie byłam w bloku, zarówno ja jak i chłopcy mieszkaliśmy w domach. Jadąc windą na prawie najwyższe piętro zbierałam myśli. Teraz związek mojego brata był tylko kwestią czasu. Wyjęłam telefon, po czym napisałam wiadomość do najstarszego domownika

Do Fifi K.

Get him ;)

Po zobaczeniu, że chłopak odczytał napisałam do Agi, że będę pod jej drzwiami za dwie minutki.

Dojechałam na jej piętro i zobaczyłam dziewczynę w jasno różowych włosach stojącą w drzwiach mieszkania. Od razu pobiegłam do niej i się przytuliłam, co ta oczywiście odwzajemniła. Weszłyśmy do środka. Zostawiłam swoją kosmetyczkę w wyznaczonym przez dziewczynę miejscu i udałam się za nią do kuchni

-Chcesz kawy? - zapytała różowo-włosa

-Jasne - uśmiechnęłam się.

Gospodyni zaczęła robić napój, ja w tym czasie wyjęłam telefon i wybrałam numer do Pawła

Do Pawcio Z.

Odstaw Dominika i leć gdzieś poza dom, przyjedź około osiemnastej po mnie jak możesz

Do Madziuś R.

Okej, nie chce wiedzieć, chyba, będę po osiemnastej

Dziewczyna położyła kawę na stoliku, a sama usiadła naprzeciwko mnie ze swoją filiżanką

-No opowiadaj jak tam u ciebie

-Lepiej, dużo lepiej - zaśmiałam się

-No a konkretniej - dopytywała się niebieskooka

-Szykuje się dużo zmian

-Co masz na myśli?

-Jesteś naszą przyjaciółką, więc powiem ci, istnieje duże prawdopodobieństwo, że Dominik i Filip będą razem za kilka godzin

-Woooo, wowwowowowo - mocno się zdziwiła, w pewnym momencie nawet podniosła się z krzesła i oparła o ścianę

-Mocno się zdziwiłaś

-Mój ship w końcu się spełni - zaczęła się śmiać

-Serio? - spojrzałam na płaczącą ze śmiechu Agę

-Od zawsze wiedziałam, że kiedyś będą razem

Usiadłyśmy w kąciku Agnieszki, gdzie zawsze nagrywa. Dziewczyna włączyła nagrywanie oraz przywitała się do kamery

-Dzisiaj znowu jestem tutaj z gościem

-Hejka - przywitałam się również

-I dzisiaj będziemy nagrywać zamianę kosmetyczek

-Ej, nie mówiłaś mi tego - zaśmiałam się pół sztucznie, pół serio

-Także dawaj mi tutaj swoje kosmetyki, a ty masz tutaj moje pudełko, są to najczęściej używane przeze mnie kosmetyki

-Ja wzięłam te, które zapakowałam na wyjazd, więc to też są moje najczęściej używane kosmetyki

Per. Narrator

Dziewczyny nagrywały film świetnie się przy tym bawiąc. W tym czasie w domu był jedynie Paweł. Szatyn siedział u siebie w pokoju i próbował zorganizować czas do siedemnastej. Dominik i Filip jeździli po mieście, najpierw do paczkomatu, a później obrali kierunek Lidl, aby blondyn mógł kupić składniki na wieczór. Paweł usiadł w kuchni na blacie i przeglądał ofertę kin na dzisiejszy wieczór. Szatyn ustawił telefon i nagrał kilka tik toków na zapas oraz zrobił zdjęcie na Instagrama.

Kiedy było już kilka minut po siedemnastej Paweł pojechał prosto po Magdę, natomiast Dominik i Filip weseli wrócili do domu

-No to gotuj Miniś tą kolację - zaśmiał się brunet odkładając na blat siatki ze składnikami

-Filip noo... - blondyn podszedł do niego i popatrzył lekko zawiedziony

-To ty przegrałeś zakład, nie ja - brunet uśmiechnął się ironicznie, a następnie poszedł do sypialni zostawiając blondyna samego.

Dominik wyjął wszelkie produkty i poodkładał je na półki. W pierwszej kolejności przyrządził krewetki oraz ugotował makaron. Po niecałej godzinie spaghetti z krewetkami i ananasem było gotowe. Blondyn położył talerze naprzeciwko siebie, dodatkowo wyjął dwie lampki na wino oraz wino. Mimo wszystko chciał, aby była to elegancka kolacja. Zmienił lekko nastój poprzez różne zagrania światłem, po czym wyruszył do swojego pokoju

-Filip ubierz się jakoś elegancko - rzucił przechodząc przez całą sypialnię.

W garderobie znalazł eleganckie spodnie oraz białą, czystą koszulę. Obejrzał się w lustrze i wyszedł. W pomieszczeniu już nie było bruneta, oczywiście pomyślał. Szybkim krokiem poszedł na górę pod pokój przyjaciela i zapukał do drzwi

-Już! - krzyknął, po czym otworzył drzwi elegancko ubrany.

Czarne, matowe spodnie idealnie komponowały się z białym basic t-shertem oraz większym łańcuchem na szyi, który robili na jednym odcinku jeszcze w starym mieszkaniu

-Wow, postarałeś się - skomentował młodszy dokładnie analizując jego outfit na wieczór

-Ty też - brunet uśmiechnął się i wyszedł na korytarz

-Gotowy na kolację życia?

-Gotowy - odparł pewnie, a następnie złapał blondyna pod bok i zeszli razem do kuchni

-Jak cudownie - skomentował starszy, kiedy stanęli w wejściu do jadalni

-Miło, że ci się podoba - na twarz Dominika wkradł się uśmiech.

Niebieskooki załapał jego ręce i pociągnął do krzesła.

Zjedli posiłek w ciszy, jedynie po drodze wznieśli toast przed wypiciem lampki wina

-Jak zwykle przy jedzeniu cały się ufajdałeś - skomentował najwyższy domownik.

Dla każdego było zagadką, dlaczego Filip jest taki niski, mimo, że to on był najstarszy. Jednak to Dominik zawsze był wołany, kiedy coś było za wysoko. Blondyn przyniósł kawałek ręcznika papierowego. Oparł się o stół obok Filipa i podał mu kawałek papieru. Dokładnie przyglądał się, czy brunet starł cały sos z twarzy

-To było przepyszne, chyba muszę częściej wygrywać zakłady - zaśmiał się, a następnie wstał

-Filip... - powiedział spokojnym tonem młodszy

-No co? - brunet uśmiechnął się ukazując swoje białe zęby.

Dzieliły ich minimetry. Oddechy mieszały się, między nimi unosił się cudowny zapach ananasa oraz wina. Nagle szare komórki w głowie Filipa dostały olśnienia i zaczęły współpracować. Chłopak przypomniał sobie treść wiadomości od siostry swojego obiektu westchnień. Zebrał w sobie siłę i podszedł jeszcze bliżej, tak na ile było to możliwe. Na początku Dominik był lekko zdziwiony, lecz bardzo chciał dowiedzieć się, co zaraz się stanie. Brunet ujął jego dłonie w swoje ręce cały czas patrząc się w oczy wyższego. Dominik spojrzał w dół obserwując czyny starszego i nieświadomie przygryzł swoją wargę, co spotkało się z cichym chichotem współlokatora. Kiedy tylko przeniósł wzrok w brązowe oczy Filipa poczuł coś ciepłego i za razem miękkiego na swoich ustach. Jako iż ich stół w jadalni był dość niski, chłopak bez problemu usiadł na nim opatulając nogi wokół bioder brunet. Delikatnie uwolnił swoje ręce i położył je na karku starszego zaciskając prawą dłoń na jego brązowych włosach. Z początku niewinny i spokojny pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny.

-2830 słów

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top