Rozdział 11 Put a ring on it

                       Nagle w moim pokoju otworzyły się rolety

-Co jest? – zapytałam niemrawo

-Wstawaj, porywam cię – przy moim łóżku kucnął Filip

-Ubiorę się i zejdę, czekaj przy drzwiach

-Okej – zdarł ze mnie kołdrę.

Wybrałam czarne, krótkie spodenki oraz błękitną bluzkę do tego. Włosy związałam w kucyka, na oczy nałożyłam jedynie delikatne cienie i pomalowałam brwi. Przy drzwiach, tak jak powiedziałam, stał Filip. Wsiedliśmy do samochodu, kierowaliśmy się w stronę galerii handlowej. Weszliśmy na ruchome schody. Będąc na następnym piętrze zeszliśmy z nich i poszliśmy do tego samego jubilera. Pierścionek zaręczynowy był jeszcze piękniejszy niż myślałam, że będzie. Spojrzałam na telefon, który pokazywał godzinę dziewiątą, właśnie przyszło mi powiadomienie z Instagrama – Dominik Rupiński dodał materiał do swojej relacji

-Słuchajcie mam problem, bo mi gdzieś się Filip i Madzia zgubili – w międzyczasie chodził po domu – jakby ich nigdzie nie ma

Zaśmiałam się na ten widok, brunet cały czas oglądał to przez moje ramię. W tej chwili zjeżdżaliśmy schodami ruchomymi na parter. Filip schował pierścionek w szkatułce do plecaka. Podeszliśmy do Starbucksa, gdzie zamówiliśmy kawę dla wszystkich czworo. Wzięłam też taką samą ilość ciastek czekoladowych z karmelowymi sześcianami. Po kilku minutach dostaliśmy nasze zamówienie. Nagrałam na Story jak idę z tacką napoi do samochodu, oraz specjalnie oznaczyłam tam Dominika, aby mieć wymówkę dlaczego nas nie było

-Filip, gdzie jest samochód? – zapytałam lekko poirytowana, kiedy mijaliśmy to samo miejsce piąty raz

-No to ten – złapał się nerwowo za kark

-Filip!

-No już – wyjął kluczyki i usłyszeliśmy dźwięk.

W sumie teraz byłam bardziej rozśmieszona tą sytuacją, ale Filip dalej uważał, że się na niego złoszczę. Wróciliśmy do domu, gdzie w kuchni czekali już pozostali domownicy, Kasia, Karolina i Mateusz. Jakby, ja nie mam nic do niego, lubię go, ale dlaczego on tutaj jest coraz częściej?! Zdziwiłam się na widok tego ostatniego

-Nie przewidzieliśmy waszej trójki tutaj, mamy tylko cztery kawy – powiedział jako pierwszy Paweł

-Ja już piłem kawę w drodze tutaj – zaśmiał się Mateusz

-My piłyśmy herbatę – podziękowała brunetka

-Co dzisiaj nagrywamy? – zapytałam, kiedy goście przeszli do salonu oglądać telewizję

-Ja będę nagrywać z Matim i Karoliną film o modzie i wgl, a no i porywam Kasię do nagrywania – oznajmił Paweł

-A ja w zasadzie chciałem nagrać film z tobą i Filipem – swoje słowa skierował do mnie mój brat

-Jasne, to widzimy się zaraz u ciebie w pokoju – wyrzuciłam śmieci po śniadaniu do kosza.

Weszłam do swojego pokoju zostawić torebkę, szybko poprawiłam sobie makijaż, po czym wybiegłam z pokoju omyłkowo wpadając na kogoś

-Przepraszam – powiedziałam odruchowo nie patrząc na poszkodowaną osobę

-No co ty, nie musisz przepraszać – zaśmiał się Mateusz

-Okej

-Wydaje mi się, że między nami panuje jakaś dziwna atmosfera ostatnio

-Chodź – pociągnęłam go za rękę do mojej sypialni

-Od czasu tamtego wieczoru jesteś jakaś oschła dla mnie

-Mati, tu nie chodzi o ciebie, w tedy był alkohol, byłam zazdrosna i teraz mi strasznie głupio, że w jakiś sensie wykorzystałam cię, aby wzbudzić zazdrość w Pawle

-Czekaj, co? Kompletnie czegoś takiego nie odczułem

-Na serio?

-Tak, nic takiego złego przecież się nie stało

-Nie... - zamyśliłam się

-No, a przecież teraz jesteś z Pawłem więc wszystko się dobrze skończyło – uniósł mój podbródek zmuszając do patrzenia mu w oczy

-Czekaj, skąd wiesz, że jestem z Pawłem?

-Powiedział mi dzisiaj jak przyjechałem – zaśmiał się

-No to super – chłopak poszedł do pokoju obok nagrywać z resztą.

Ja zeszłam do sypialni brata, gdzie czekał już z Filipem i kamerą

-Cześć wszystkim tutaj Dominik Rupiński i trzy czwarte The Blaze House

-Hejka – podeszłam bliżej

-Także jest ze mną moja siostra Madzia, oraz Filip – brunet podszedł z drugiej strony – moi drodzy, wiecie co będziecie dzisiaj robić?

-Nie

-Kompletnie nie – zaśmialiśmy się na raz

-Dzisiaj oboje będziecie mieć po trzy minuty w mojej garderobie, osobno, na wybranie mi trzech stylizacji, nietypowych, później widzowie zadecydują, komu poszło lepiej i wygrany dostanie nagrodę podczas nagrywania następnego odcinka na mój kanał

-Super, to kto zaczyna? – brunet popatrzył się na nas

-Może Madzia?

-Jasne, z chęcią zacznę, ale jaki jest pierwszy temat?

-Otóż moi drodzy, pierwszy temat to na siłownię, na sportowo – powiedział blondyn

-Jasne, weź stoper i zaczynamy – weszłam do garderoby chłopaka.

Zaczęłam jak szalona przeglądać szuflady. Tym razem nie wybrałam cropp topu z kolekcji brata, chociaż krzyczał on do mnie, abym go wybrała

Może jednak?

Nie...

A może?

Nie...

Ostatecznie wybrałam najzwyklejsze dresy, które w dodatku chyba były Filipa oraz fioletową koszulkę z jakimś logiem koszykarskim, do tego trampki Vansy i basic czapkę z daszkiem.

Mieliśmy dużo frajdy nagrywając ten film. Akurat po skończeniu weszła do pokoju reszta osób przybywających w domu i pożegnała się z nami. Zostaliśmy znowu jedynie we czwórkę. Poszłam do swojego pokoju i zaczęłam się już pakować na wyjazd. Słyszałam, że chłopcy na dole dalej coś nagrywają, ale puściłam to mimo uszu. Mój telefon zawibrował, a na wyświetlaczu pojawił się numer Sylwii

-No cześć ananasku, co się stało? – zapytałam rozbawiona

-Jadę z natką na mały babski wypad, chcesz może z nami, byśmy przyjechały po ciebie za pół godziny

-Jasne, z chęcią

-Super, w kontakcie – dziewczyna rozłączyła się, a ja usiadłam na zapakowanej walizce

-Pomóc ci? – zapytał Dominik stając w drzwiach

-Jeszcze jak – westchnęłam.

Chłopak zamknął walizkę, w czasie kiedy ja na niej siedziałam

-Jadę z Sylwią i Natką na babskie spotkanie

-O, super, a nie chcecie wziąć Pawła ze sobą? – zaśmiał się

-Dominik! – rzuciłam w niego poduszką.

Tak właśnie rozpętała się woja na poduszki

-Co tu się dzieje? – zapytał brunet otwierając drzwi, ale dostał poduszką

-Ej, spokój już – zażądał niebieskooki widząc w drzwiach nasze przyjaciółki

-Hej wam – powiedziały rozśmieszone

-Cześć – nikt nie wytrzymał poważny, przez co zaraz wszyscy pogrążyliśmy się w śmiechu.

Pojechałam z dziewczynami do restauracji. Zamówiłyśmy sobie po kawałku ciasta i herbacie. Rozmawiałam z nimi na przeróżne tematy, w sumie dopiero teraz był moment, że mogłam się bliżej poznać z Natką. Siedziałyśmy tam już kolejną godzinę, a tematów do rozmowy tylko przybywało. W końcu zostałyśmy, można powiedzieć, że wyrzucone, bo już zamykali. W tedy postanowiłyśmy iść na spacer. Usiadłyśmy w parku na ławce przy jeziorze

-Jak myślicie – oczy dziewczyn powędrowały w moją stronę – jak to kiedyś u nas będzie

-Co masz na myśli? – zaciekawiła się piosenkarka

-Chodzi mi o Filipa i Dominika, wiecie, ostatnio jak byliśmy u mamy to mocno trafiły mnie jej słowa, ona chciała by, aby jej syn mógł legalnie wziąć ślub w kraju, w którym się urodził i ona będzie chciała do tego dążyć

-Wasza mama jest cudowna, bardzo wspierająca, ale nie wydaje mi się, aby w przeciągu kilku najbliższych pokoleń miało się to zmienić – Natalia posmutniała

-Nawet nie wiecie jak mnie to boli - spojrzałam w dal

-Myślę, że dużo młodzieży może mieć podobne zdanie, ale nie mają jeszcze prawa głosu i w ogóle, spójrz tylko reakcje młodej widowni swojego brata i wszystko wiadome

-No właśnie, bo najważniejsze jest, aby poznać człowieka, a nie osądzać go po jego orientacji, kolorze skóry, wyznaniu czy długości włosów – zwróciła uwagę brunetka

-Jesteście kochane dziewczyny – przytuliłam się do obu dziewczyn na raz.

Zaczęło się robić powoli zimno, więc odwiozły mnie do domu

-Dzięki dziewczyny, musimy kiedyś jeszcze powtórzyć takie wyjście

-No jasne – zaśmiała się Natalia

-Halo?! Jest tu kto?! – zapytałam wchodząc do mieszkania

-Kuchnia! – krzyknął Paweł.

Udałam się do wskazanego miejsca. Moim oczom ukazał się szatyn w fartuszku wyjmujący tackę z ciastkami

-Pocałuj kucharza – przeczytałam napis z fartucha – chyba się skuszę

-Dzięki – zaśmiał się

-Kiedy wy ten fartuch kupiliście, podoba mi się – miałam dobry humor

-Zaproponował bym ciastko, ale są za gorące – podszedł do mnie

-Nie tylko ciastka – zaśmiałam się

-Tego nie spodziewałem się z twoich ust – objął mnie w talii

-A co tutaj tak spokojnie?

-Filip się źle poczuł i teraz poszli spać – owinęłam ręce wokół jego szyi.

Szatyn zaczął całować mnie, co oczywiście odwzajemniłam. Wdrapałam się mozolnie na blat. Nagle romantyczny moment przerwał telefon szatyna. Spojrzałam zaciekawiona na chłopaka, który ze skupieniem rozmawiał przez telefon

-Co się stało? – zapytałam zmartwiona

-Przypomnienie o wycieczce, dokładna godzina odlotu, bilety na meilu, bla, bla, bla – zaśmiał się

-Jestem senna

-Chodź – objął mnie ramieniem.

Poszliśmy do mojego pokoju. Zamknęłam rolety, po obróceniu się ujrzałam Pawła leżącego na moim łóżku

-Śpię dzisiaj z tobą – chłopak zaśmiał się

-Mi to nie przeszkadza – położyłam się obok niego.

Szatyn przysunął się bliżej mnie, objął jedną ręką w pasie, a ja chwyciłam jego dłoń. Zasnęliśmy w takiej pozycji.

Obudziłam się sama. Za oknem było szaro, deszcz lał się z nieba. Wilgotność powietrza mimowolnie atakowała moje nozdrza. Ubrałam czarne leginsy oraz o rozmiar za dużą bluzkę z motywem kosmosu. Zobaczyłam na telefonie godzinę jedenastą. Zeszłam na dół, gdzie na kanapie leżał przykryty kocem Paweł i oglądał serial

-Hej – przywitałam się

-Cześć, śniadanie masz na stole w kuchni – podeszłam do niego i złożyłam szybkiego buziaka na jego ustach

-Dziękuję – na stole w jadalni leżał talerz z jajecznicą i dwie kanapki

-Kawy? – zapytał Filip siadając obok mnie

-Jasne, dzięki – wzięłam od chłopaka szklankę

-Jak się spało?

-Cudownie, gdzie Dominik?

-Siedzi w pokoju i patrzy jakie ciuchy spakować

-No tak, jutro rano wyjazd

-Poddenerwowana?

-Troszkę, a ty?

-Bardzo, najbardziej jednym wydarzeniem – zaśmiał się nerwowo

-Będzie dobrze

-Wiem, musi być, ja też lecę się spakować, smacznego

-Dzięki – brunet poszedł do sypialni, a ja w tym momencie sprawdziłam SocialMedia oraz dokończyłam śniadanie.

Odłożyłam talerz i kubek do zlewu. Stanęłam za najdłuższą kanapą, zakryłam oczy Pawła rękoma

-Co taaam? – zapytał charakterystycznie przeciągając literę „a"

-A ty już spakowany? – usiadłam obok niego

-O kurczę, jeszcze nie, ale nie chce mi się – chłopak usiadł w siadzie skrzyżnym, dzięki czemu miałam więcej miejsca

-No chodź, pomogę ci – wtuliłam się w jego tors

-Nie no, co ty – wtopił jedną rękę w moje włosy, a drugą jeździł wzdłuż kręgosłupa po moich plecach

-Chodź – oderwałam się od niego po chwili i pociągnęłam za rękę

-No już – zaśmiał się podczas podnoszenia.

Weszliśmy do jego pokoju, gdzie szatyn od razu wyjął z szafy walizkę. Zaczęliśmy wybierać ciuchy dla niego. Zajęło nam to dłuższą chwilę, ale ostatecznie zapełniliśmy całe miejsce

-Nie zgadniecie, co znalazłem! – krzyknął Dominik otwierając drzwi

-Co masz? – spojrzałam zdziwiona i lekko przestraszona

-Chodźcie – zachęcił ruchem ręki, a następnie zbiegł po schodach na dół.

Podążyliśmy za chłopakiem prosto do jego sypialni, gdzie na łóżku siedział Filip z jakimś pudłem

-Co to? – zapytałam zdezorientowana

-Patrz – blondyn usiadł obok brązowookiego i otworzył pudełko

-Dostaliśmy je kiedyś od Florka – wskazał na kilka FidgetSpinnerów Filip

-O jacie, to chyba w prehistorii było – zaśmiałam się i usiadłam obok nich

-Co to jest? – zaciekawił się Paweł, który również się przysiadł

-Nigdy nie bawiłeś się spinnerem? – oburzył się brunet

-Nie, jakoś nie – wziął jednego do ręki

-Złap na środku i zakręć – wytłumaczyłam, a Dominik się z nas śmiał.

Paweł zrobił tak jak powiedziałam, przez co przedmiot zaczął się kręcić

-Ale fazowe – skomentował szatyn.

Dominik jeszcze bardziej się śmiał, a Filip był lekko zażenowany. Zaczęliśmy bawić się tymi Spinerami, spędziliśmy na tym jakąś godzinę. Dopiero w tedy wróciliśmy do realnego życia. Zanieśliśmy nasze walizki koło wejścia do domu. Paweł zadzwonił do Mateusza, który to miał u nas nocować i zawieźć jutro na lotnisko

-Będzie za godzinę, po drodze kupi nam jeszcze żarcie – powiedział szatyn

-Super – zaśmiałam się. Siedziałam na podłodze w salonie, patrzyłam na deszcz za oknem. Krople spadały z dachu, deszcz powiewał liśćmi drzew, chmury miały ciemne barwy. Przez ten krajobraz poczułam dreszcz na plecach i zrobiło mi się zimno. Nagle na moich ramionach spoczął koc wraz czyimiś rękami, które mnie przytuliły

-Kto to? – zapytałam chwytając rękę

-Filip – wyszeptał chłopak

-Głupek, ale dziękuję za koc – zaśmiałam się, a chłopak usiadł obok mnie

-Jak tam? – położył głowę na moim ramieniu

-Na wspominki mnie wzięło, pamiętasz, jak niedawno gadaliśmy podobnie ułożeni na podwórku, że Dominik ci się podoba, ale boisz się tego uczucia?

-Oczywiście, że tak, byłem tak zestresowany tym, że powiedziałem ci to

-Jeju, Fifi, ale widzisz na plus ci to wyszło

-Mam nadzieje, że teraz też będzie dobrze po wyjeździe – spojrzał na mnie

-Będzie zobaczysz – złapałam go za rękę aby dodać otuchy

-Zaraz serio będę mieć powody, aby być zazdrosny – powiedział blondyn wchodząc do pomieszczenia

-No przestań – wstał i podszedł do niebieskookiego, a następnie pocałował go w policzek

-Mati zaraz będzie, idźcie do kuchni – stwierdził Dominik i poszedł na chwilę na górę.

Razem z brunetem poszliśmy we skazane miejsce. Filip wyjął telefon i nagrywał InstaStory

-Czekamy na żarcie, no nie?

-Jestem głodna

-Ja też – dodał Paweł siadając do stołu

-Długo jeszcze? – Filip przybliżył aparat na twarz szatyna

-Zaraz ma być, nie nagrywaj mojej twarzy z tak bliska

-No dobra – brunet oddalił widok, który teraz skierował na wejście

-Kto chce burgera?! – zapytał Mateusz wchodząc do pomieszczenia

-Ja chce – jako pierwszy rzucił się wręcz do papierowej torebki szatyn

-Filip, Madzia?

-Jasne – odpowiedziałam czarnowłosemu.

Filip zakończył nagrywanie Story. Dominik po chwili dołączył do nas i zjedliśmy obiado-kolację. Mateusz miał nocować u mnie w pokoju, a ja z Pawłem u szatyna. Wyrzuciliśmy wszelkie papiery po posiłku

-Idę zrobić miniaturki do filmików – powiedział blondyn i poszedł do swojego pokoju

-Ja idę oglądać dalej mój serial, ktoś chce ze mną? – zapytałam, po czym ziewnęłam

-A w sumie, ja idę – zgłosił się Mateusz i razem poszliśmy na górę.

*Per. 3os.*

W końcu deszcz przeszedł, chmury zniknęły, a niebo pozostało czyste. Księżyc już górował, wiatr minął. Temperatura znowu zaczęła rosnąć. W tym czasie, w całym domu panowała cisza. W sypialni na parterze jednakże nie spał nikt. Para nie mogła spać, Filip stresował się nadchodzącym wydarzeniem, a Dominik po prostu nie mógł zasnąć

-Co cię trapi? – blondyn obrócił się w stronę bruneta

-Nic, idź już spać – chłopak położył swoją rękę na policzku swojej miłości

-Widzę, że coś jest nie tak – Dominik wtulił się w niego

-Stresuję się wyjazdem – brązowooki przycisnął młodszego bliżej siebie i zaczął gładzić go po plecach

-Słyszę, jak szybko bije ci serce

-To dlatego, że ty tu jesteś – blondyn spojrzał mu w oczy, które były pełne troski i zaniepokojenia.

Niebieskooki namiętnie pocałował chłopaka i z powrotem wtulił się w niego starając się zasnąć. Przenieśmy się na poziom wyżej. Jako pierwsza była sypialnia Pawła, gdzie o dziwno było pusto. Kilka ubrań przygotowanych na rano osamotnione patrzyło na pościelone od rana łóżko. W następnej kolejności była sypialnia Magdy, gdzie znajdowała się zaginiona trójka przyjaciół. Na etażerce leżał wyłączony przez właścicielkę sypialni laptop. Blondynka obejrzała się za siebie, gdzie napotkała wzrokiem Pawła i Mateusza, którzy zasnęli podczas oglądania serialu. Dziewczyna nie miała siły podnieść się, więc jedynie przyłożyła głowę do poduszki, co skończyło się prawie natychmiastowym zaśnięciem.

Ranek w The Blaze House był bardzo chaotyczny. Dominik wstał jako pierwszy przed godziną szóstą. Obudził Filipa, po czym wysłał go na zrobienie kanapek, które i tak zjedzą po drodze. Sam blondyn poszedł na górę, aby zbudzić pozostałą trójkę. Na szybko wszyscy się ubrali i wyszykowali, aby po godzinie jechać na lotnisko. Mateusz pożegnał się z przyjaciółmi i pojechał odwieźć samochód. Dominik z resztą udali się na odprawę. Ostatecznie, zgodnie z planem, wylecieli z Polski o godzinie dziesiątej dwadzieścia. 

-2461 słów

Następny rozdział we wtorek.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top