3. To tylko seks
Co ja mam zrobić z napalonym wilkołakiem?
~ Przeleć go. (Sami tak chcialiście😉)Rozładujesz napięcie i wszyscy będą zadowoleni.
~ Nie mogę poddać się jego woli. To ja tu rządze
~ Alice, narzuć swoją wolę. Pokaż mu czym jest prawdziwa rozkosz. To tylko seks
Moja lwica ma racje. To tylko seks. Wziełam szybki prysznic i wyszłam do Jacka w samym ręczniku. Pozwoliłam mu opaść na podłogę. Mój mate warknął namiętnie i zaczął się do mnie zbliżać.
- To tylko seks - uprzedziłam.
- Uczciwie się ostrzegam, Alice. Kiedy już wezmę twoje ciało, zdobędę i serce.
Uśmiechnełam się drwiąco.
- Uczciwie cię ostrzegam, Jack. Dostaniesz tylko ciało. - zamknął mi usta pocałunkiem. Od razu poczułam jego ciekawskie dłonie na skórze.
Jack
To tylko seks? Zobaczymy. Pchnąłem ją na łóżko i przykryłem swoim ciałem. Całowałem jej piersi i pieściłem brzuch. Moje dłonie zjechały niżej i rozsuneły jej nogi. Nabrała gwałtownie powietrza.
- Zrób to. - zaczynała już dyszeć. Przeciągnąłem palcami po jej włosach łonowych. Brązowe kędziorki lśniły od wilgoci.
- No, rusz się wreszcie - zaczeła się wić.
- Wyluzuj. Jak powiedziałaś, to tylko seks.
Zacisneła zęby.
- Przestań mi przypominać... Aach! - drgneła gwałtownie kiedy wsunąłem się w nią jednym płynnym ruchem. To moja lwica. Nigdy z niej nie zrezygnuje. Warcząc przyśpieszyłem gwałtownie. Alice krzykneła i zaczeła szczytować. Mój wewnętrzny wilk szczerzył się z satysfakcją upojony zwycięstwem. Dziewczyna zamkneła oczy i oddychała powoli i głęboko. Odsunąłem się i wyślizgnąłem z jej ciała.
- Wszystko w porządku?
Otworzyła oczy, ale spojrzała w bok.
- Jasne
Wstała i zaczeła się ubierać.
- Idziesz gdzieś? - zmarszczyłem brwi.
- Daleko stąd. Dostałeś to czego chciałeś.
- Też tego chciałaś.
- To byl tylko seks - rzekła twardo i wyszła.
Psia krew!
Alice
To tylko seks. Rzuciłam nożem w drewnianą kukłe. Ależ byłam głupia. To nie był tylko seks. To był najlepszy seks jaki w życiu miałam. Przeklęty Jack. Znów rzuciłam nożem sfrustrowana. Nagle ktoś mnie przewiesił sobie przez ramie. Jack.
- Puść mnie kretynie! - krzyknełam i zaczełam się wyrywać. Wtedy dał mi klapsa. Cała sierść mi się zjeżyła.
- Co ty wyprawiasz?! - warknełam z furią.
- Zabieram moją samice do domu.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top