-8-
Alex? tak, to był on. Uśmiechnełaś się szczęśliwa że to twój chłopak a nie Nightmare. Otworzyłaś okno bo byłaś też zaciekawiona z jaką sprawą do ciebie przyszedł.
-Alex! jest 23:59… zaraz będzie północ…- byłaś trochę niezadowolona że przyszedł akurat o takiej godzinie.
-(T.I)… wiem, ale chciałem żebyś poszła ze mną gdzieś, prosze- oznajmił i spojrzał ci w oczy.
Ty tylko westchnełaś. Twoi rodzice śpią i raczej nie wejdą ci do pokoju.
-łap mnie!- oznaijmiłaś mu i wyszłaś za okno powoli. Zeskoczyłaś a twój chłopak złapał cie szybko.
-naprawdę łatwo cie złapać~- zachichotał i cie postawił.
-dobra, to co chciałeś?- spytałaś i skrzyżowałaś ręce na klatce piersiowej. Chłopak tylko westchnął.
-mam dziwne przeczucie że coś ci grozi…- odpowiedział i cie przytulił -chce być przy tobie i wiedzieć że nic ci nie będzie…- pogłaskał cie po głowie i spojrzał ci w oczy.
Ohh… Alex to twój anioł stróż czy co? ehh, ale nie chcesz go mieszać w to wszystko, za bardzo się boisz że go stracisz ale słodko że do ciebie przyszedł w nocy. Widać że się martwi.
-(T.I)… ta postać co ją narysowałaś, widziałem ją we śnie.- gdy to mówił był naprawdę poważny. Ale Alex? poważny? on naprawdę nie żatował.
Zamarłaś, Nightmare wie o tym wszystkim. Mocno przytuliłaś Alexa -głuptasie, nie bój się o mnie- oznajmiłaś a jemu to nie wystarczało aby cie puścić.
-(T.I) nie chce aby stała ci się krzywda- wymamrotał ci do ucha i pogłaskał cie po policzku -kocham cie… i nie chce aby co kolwiek ci się stało- powiedział i złorzył pocałunek na twoim czole.
-a czy teraz mnie puścisz?, chce spać…- ziewnełaś a Alex tylko spojrzał na ciebie z szczenięcymi oczkami -jutro poniedziałek… a…- no tak, teraz jest noc. A biedaczysko przeleciało przez las do ciebie! teraz go tak zostawisz możliwe że na pastwę dzikich leśnych zwierząt a nawet Naightmera? ehhh… dobra.
Pozwoliłaś mu zostać na noc, i tak do jego domu jest 20minut drogi więc wstaniesz szybko rano z nim i pobiegniecie do jego domu by się przygotował. Ale wiesz co? on się przygotował, wiedział dobrze że się zgodzisz.
Leżysz wtulona w Alexa a ten tylko bawi się twoimi biednymi poplątanymi włosami.
-Alex ty lamo spać idź- burknełaś na niego niezadowolona a ten tylko zachichotał i cie przytulił do siebie.
-to dlaczego ty nie śpisz?~- spytał z zadziornym uśmiechem.
Ty tylko przekręciłaś oczami na bok i postanowiłaś pujść spać nawet jeśli ma ci całą noc robić z włosów warkoczyki!.
Gdy tylko byłaś w swoim śnie… coś było nie tak, Alex stał przed tobą. Patrzył na ciebie bez żadnych uczuć na twarzy nawet twoja gadka do niego co się stało nic nie podziałała.
-Alexy?- spytałaś już trochę bardziej wystraszona a gdy zauważyłaś Nightmera za nim to jeszcze bardziej się przeraziłaś.
-NIE! ZOSTAW GO!- wrzasnełaś na Nightmera który miał w dupie to co mówisz.
Znowu nie mogłaś się ruszać. Znowu cie coś trzymało. A Nightmare? oderwał twojemu chłopakowi głowe…
Zalałaś się łzami, zaczełaś tak bardzo płakać.
Po chwili usłyszałaś wołanie.
-(T.I)! OBUDŹ SIE!- ktoś tobą trząsł i starał się obudzić.
Obudziłaś się z płaczem, to Alex tobą trząsł i cie wybudził z tego koszmaru.
-(T.I)! co się stało?! miałaś koszmar?!- spytał przejęty tym że płakałaś.
Ty go tylko mocno do siebie przytuliłaś. Ale wiedziałaś jedno. Ten sen to było ostrzeżenie…
==================
Jebać to co mówiłam! i tak dodam rozdziały xD <3 wiem że lubicie tą książkę więc no :3
Macie i się cieszta xD
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top