-33-
Lekki wiatr wiał ci prosto we włosy przez co lekko się rozwiewały na różne strony a AU do którego zabrał cie Nightmare jest naprawdę nieziemskie. Migoczące gwiazdy na niebie, zorza polarna a w dodatku jesteście przy jeziorze które jest tak czyste że rybki widać a po drugiej stronie jeziora są duże drzewa z bujnymi koronami.
-(T/I)- zaczął niepewnie Night który widocznie się stresował. Chwycił cie za dłonie i przysunął do siebie -wiem że jestem potworem… i że pewnie zawsze będę do niczego przyjacielem… chłopakiem…- mówił to a w jego oku pojawiła się niebieska łza -wybacz za to wszystko co ci zrobiłem… naprawdę…- urwał w połowie zdania bo nie dałaś mu dokończyć.
Pocałowałaś go aby się przymknął. Wybaczyłaś mu to co odmajaczył, bo mogło być ZAWSZE gorzej a on jednak nie był zawsze taki zły… nie traktował cie jak jakiejś zabawki… on cie traktował na swój własny sposób przez który zaczełaś do niego coś czuć i naprawdę nie chciałaś aby przepraszał, to co się stało się nie odstanie i kochasz go.
-Nightmare, nie wygłupiaj się. Ja cie kocham i nigdy cie nie zostawie.- powiedziałaś pewna swoich słów.
Night chwile myślał ale później się tylko uśmiechnął i puścił twoją jedną dłoń.
-(T/I) choć- powiedział i odwrócił się w przeciwny kierunek po czym zaczął cie gdzieś prowadzić.
Najpierw szliście przez zarośla przez co kolce poraniły cie lekko po nogach ale krew ci jakoś nie leciała. W powietrzu poczułaś piękny zapach kwiatów i róż wszelakiego gatunku a twoim oczom ukazał się wielki ogród na środku którego była biała altana.
Spojrzałaś pytająco na Nighta a ten tylko puścił do ciebie oczko.
Poprowadził cie do altany a później się do ciebie odwrócił, połorzył dłoń na twoim policzku i się lekko uśmiechnął, delikatnie cie pocałował w usta a później się oderwał biorąc dłoń.
-kochanie… zamknij oczy- powiedział a ty ciekawa tego co chce wykonałaś polecenie. Ale nie masz dziś urodzin więc po co kazał ci zamykać oczy? mehh mniejsza, lepiej się rozkoszować rozkoszować słodkim zapachem róż który się roznosił wokół ogrodu.
-żeby było jasne, chce być z tobą na zawsze- powiedział a ty się uśmiechnełaś, to naprawdę urocze.
-a teraz otwórz oczy~- gdy to powiedział otworzyłaś je a twoim oczom ukazał się obraz klęczącego, tak klęczącego Nightmera przed tobą który trzymał pierścionek w małym czarnym pudełeczku.
Szczerze nie wiedzialaś za bardzo co robić albo mówić bo do tego że jesteś niepełnoletnia to on chce ci się zaręczyć? no nie spodziewałaś się tego naprawdę.
-Nightmare…- zaczełaś ale ten ci przerwał.
-wiem że to pewnie za szybko ale naprawdę chce być pewny że będę przy tobie nawet po śmierci- nie żartował z tym, on naprawdę ci się w tej chwili zaręczał.
-zamknij się, chce być twoją narzyczoną…~- prawie się popłakałaś gdy to mówiłaś. Night wstał i włorzył ci pierścionek na palec a ciebie od razu pocałował.
Odwzajemniłaś pocałunek z pełną pasją jak i miłością. Chciałaś żeby ten momant trwał naprawdę dłużej ale zaczełaś się czuć naprawdę słabo i czułaś się jakbyś zaraz miała umrzeć a twój brzuch wyłowywał 3 wojnę światową z twoim wnętrzem. Szybko się oderwałaś od swojego ukochanego by się od niego odwrócić i zwymiotowaś na trawnik.
-(T/I)?! co ci jest?!- spytał zmartwiony Night który cie odwrócił do siebie gdy już przestałaś wymiotować -kochanie?? co jest…?- spytał spoglądając ci w oczy.
-chyba jestem chora…- powiedziałaś to co myślałaś bo w sumie nie wiedziałaś czy to choroba czy coś innego ale naprawdę chciałabyś już do domu.
Night wyglądał na naprawdę zmartwionego twoim stanem więc wziął cie na ręce i znikneliście a tobie się nie codziennie zakręciło w głowie a przed twoimi oczami pojawił się obraz którego wolałaś nie widzieć.
========
Wybaczcie że taki krótki ^^ ale mam nadzieje że się podobał a czemu krótki? hmm… planuje ostatni rozdział zrobić długi.
To nya do widzenia!~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top