-12- 18+

  To był Alex… ale skąd on tu się wziął?

-hej lamo- uśmiechnełaś się odwracając do swojego chłopaka. On cie od razu mocno przytulił.

-tęskniłem głupku… chociaż że cie odwiedziałem…- powiedział przytulając cie mocno do siebie.

  Ty cicho zachichotałaś. Chciałaś widzieć jakim cudem wszedł do twojego domu ale olałaś to. Znowu zaczełaś z nim rozmawiać o pierdołach i żartować.

  Zaczełaś się z nim całować aż przyszedł czas aby Alexy wrócił już do swojego domu. Ty zostałaś sama znowu, skuliłaś się na swoim łóżku chciejąc zasnąć ale jak na złość pojawił się twój stalker bo inaczej go nazwać nie można. A jak by tak z nim niewinnie poflirtować?

-witaj cukierasku~- zamruczał i połorzył się obok ciebie. Polizał cie po ustach a ty wpuściłaś jego język do swoich ust by cie z eksplorował od środka. Cicho jęknełaś a Night dobrał się do twoich majtek macką i powoli zdjął z ciebie dolne ubrania.

  Zaczął cie całować a ręką pieścić ci łechtaczkę -zrozumiałaś już czyja jesteś?~- spytał seksownie a ty się lekko zarumieniłaś.

  No na pewno nie jestem twoja -tak…- szepnełaś a ten się uśmiechnął zwycięsko i pocałował cie brutalnie.

-chciałbym cie zerżnąć… ale zabawa tobą jest lepsza~- wymruczał liżąc cie po szyj i ściskając ci piersi mackami.

-Nighty…~ słodki jesteś…~- zamruczałaś i go polizałaś po obojczyku. Ten się nieźle zdziwił twoim zachowaniem ale tylko się uśmiechnął i zszedł niżej.

-mm… więc mogę wsunąć w ciebie swój język?~- spytał mrucząc a gdy czułaś jego gorący oddech to naprawdę ci się robiło mokro…

  Ty się lekko zarumieniłaś a Nightmare wepchał w ciebie cały swój język co spowodowało twój głośny krzyk ale został stłumiony jego macką. Kciukiem pieścił ci magiczny guziczek. Zaczełaś cicho jęczeć i zacisnełaś ręce na prześcieradle.

  Gdy poczułaś że zaraz dojdziesz zaczełaś się lekko wyginać a on to zauważył i zaczął głębiej cie penetrować językiem. I doszłaś… on tylko wyszedł z ciebie i miał wywieszony język.

-pyszna jesteś…~- zamruczał i się oblizał z twoich soczków. Spojrzał ci w oczy i rozpiął swój rozporek -chodź do tatusia~- zamruczał a ty usiadłaś wygodnie i go polizałaś od końca do góry.

-tak tatusiowi się podoba?- spytałaś niewinnie.

-taaak~- zamruczał zadowolony -skarbie… robiłaś kiedyś loda?~- spytał a ty zaprzeczyłaś -więc użyj swojego języczka i ustek~- zamruczał.

  Nie chciałaś mu lizać… ale może jak będziesz robić co chce to cie w końcu zostawi? ehh, sama nie wiesz. Zaczełaś go lizać i ssać mu czubek.

  Night cicho pojękiwał i chwycił cie boleśnie za włosy. Wepchał ci całego do ust i doszedł. Zmusił cie abyś mu połkneła choć ty naprawdę tego nie chciałaś i to naprawdę okropnie smakowało…

  Nightmare oczywiście nie zapomniał o torturach dla ciebie, bez bicia się nie  obejdzie. Jak nie dostałaś z liścia to gryzł cie po ramieniu i karku do samej krwi ale tym razem noża nie używał.

  W tej chwili leżysz obok niego i się do niego tulisz. Oczywiście robisz to tylko po to by się tobą szybko znudził…

  Night cały czas cie lizał po szyj a palcami dotykał cie po kobiecości. Przygryzałaś lekko wargę i cicho pojękiwałaś jego imię a nawet co chwile z nim flirtowałaś a on co chwile się rumienił ale to wszystko zapsuło to gdy znowu zabawił sie w sadyste.

  Związał ci ciasno ręce na plecach i zaczął wbijać swoje szpony w twoje plecy. To naprawdę bardzo cie bolało… tak bardzo chciałaś żeby przestał już cie torturować.

  Cicho załkałaś gdy zaczął jeździć ci nożem po skórze i robić na niej małe ranki. Lecz gdy poczułaś jak wbija ci w nogę nóż, a jego macka jest na twoich ustach i powstrzymuje cie od krzyku to zaczełaś naprawdę głośno płakać.

  Night ci tylko dał z liścia i znów zmusił cie do ssania mu pały. A jego zimny dotyk na twoim ciele nie dawał ci żadnej przyjemności.

  Wiedziałaś że nie skończy tego szybko… i albo skończysz znów w szpitalu albo skończysz martwa.

==========
Wiem że ten rozdział jest słaby :'<
Do nexta~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top