-10-

  Napisałaś do swoich przyjaciół lecz wyszło na to że cała ekipa wybiła ci ten pomysł z głowy i powiedzieli ci że jeżeli tylko spróbujesz wyjść z domu w takim stanie jak jesteś teraz to przyjdą i cie przypilnują.

  Aww, ale słodko. Leżałaś bezwładnie na łóżku. Rodziców znowu nie było. Myślałaś w tej chwili o Nightmerze, no bo… ty do niego z pazurami… a on jest nawet "delikatny" choć w tych koszmarach jest prawdziwym koszmarem…

   Zamknełaś oczy i przykryłaś się kołdrą, tak bardzo chciałaś teraz odpocząć. Po prostu zasnąć i nie wstanąć ale to i tak na nic.

  Mruknełaś niezadowolona że nie możesz zasnąć przez strach. Bałaś się koszmarów, nie chciałaś znowu przez to przechodzić. Wtuliłaś się w misia i poczułaś że ktoś się za tobą pojawił. Nie ruszałaś się nawet, tylko spokojnie leżałaś i czekałaś na jego ruch.

-witam mojego kwiatuszka…~- zamruczał ci do ucha Nightmare a ty się lekko wzdrygnełaś. Szkielet się zaśmiał i wsunął rękę pod twoją bluzke by ci ja zaraz zdjąć -co taka grzeczna?~- spytał odwracając się do ciebie.

  Oblizał kły zadowolony. Chyba podobało się mu to do jakiego stanu doprowadził cie przez jego koszmary, miałaś wory pod oczami… byłaś wystraszona i osłabiona przez braki snu a nawet jak Alex cie usypiał to ci nie pomagało!.

  Znowu zaczął cie głaskać po głowie i
po chwili już był nad tobą. Owinął cie macką i pocałował w czoło a potem w szyje.

-Nightmare…- szepnełaś miejąc nadzieje że z nim normalnie porozmawiasz.

  Potwór tylko spojrzał w twoje (T.K.O) oczy i przechylił lekko głowę na bok -tak?~- spytał liżąc cie po szyj.

  Właśnie powiedz coś co jest tak bardzo nie szczere że szkoda gadać -przepraszam że cie zaatakowałam…- szepnełaś a szkielet wyglądał na zdziwionego.

-nic się nie stało…- mruknął i pogłaskał cie po głowie. Spojrzał na twoje ramie i wbił się w nie zębami tak mocno że zostawił duży ślad po jego kłach.

-AŁ!- pisnełaś z bólu a ten mocniej się wgryzł i zaczął cie podduszać macką.

-shh~- uciszył cie i oderwał się od ciebie. Zaczął ci robić malinki na szyj i co chwile zaciskać ręce na twojej pupie -grzeczna dziewczynka…~- wymruczał zadowolony tym że się już mniej od niego wyrywasz.

(T.I)… spokojnie, na razie cie nie zabije, tak? nie będzie cie torturował chyba jak we śnie?. krzyknełaś z bólu gdy ten ugryzł cie w rękę. On sie w wampira bawi czy co?!. Poleciały ci łzy a on je zlizał i cie pocałował wpychając ci język do ust.

  Nie odwzajemniłaś, leżałaś po prostu pod nim i czekałaś aż skończy i zniknie… a najlepiej z twojego życia…

-ale wiesz, i tak nie ominie cie kara za to co mi zrobiłaś- zawarczał na ciebie i uderzył cie w brzuch. Ty tylko mogłaś zwinąć się w kłębek z bólu ale ten cie trzymał mackami i zaczął bić po całym ciele, ale nie tak żeby cie zabić on to robił dla własnej przyjemności…

   Pociął cie po nogach nożem omijając  żyły byś się tylko nie wykrwawiła. Pobił cie tak bardzo że twoje ciało było bardzo posiniaczone a na twoim ciele było naprawdę wiele śladów pogryzień… z nie których nawet leciała krew…

  Nie wiesz kiedy przestał, nie mogłaś się otrząsnąć po tym. Wszystko cie bolało. Cicho zaszlochałaś i się skuliłaś. Tak bardzo chciałaś teraz umrzeć ale coś ci nie pozwalało tylko co? i za co ty tak cierpisz? ty nic nikomu nigdy nie zrobiłaś. Czy ty naprawdę zasłurzyłaś na to wszystko? ale jego wiesz idealnie… czegoś takiego nie życzysz nikomu. Nawet największemu wrogowi…

  Nightmare znikł zostawiając cie tylko po to by pojawić się znowu… ale kiedy? to tylko bóg dobry wie… tylko powiedz mi gdzie on w takich sytuacjach jest?
===================

Chyba nie przestane pisać dziś rozdziałów ;) <3

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top