Siła marzeń: TOM 1/PsYcHoKaMi
Tytuł: Siła marzeń TOM 1
Autor: _Pysia__
Kolorystyka okładki* jest jednolita, przeważa fiolet. Na pierwszym planie widać cień dziewczyny z ptakiem, w tle możemy zauważyć planetę w odcieniu fioletu pasującym do reszty okładki. Jej jedynym minusem są napisy, które zlewają się z tłem. Polecam autorce zmienić ich kolor tak, aby poprawić błąd i utrzymać obecny klimat pracy.
Grafika mocno rzuca się w oczy. Gdybym wpadła na nią przypadkiem, z samej ciekawości dodałabym opowiadanie do biblioteki, nie czytając opisu.
*okładka została zmieniona w trakcie pracy nad recenzją, o czym autorka nie poinformowała.
Opis opowiadania jest bardzo tajemniczy, autorka zdradza niewiele. Przypomina to bardziej list zawierający ostrzeżenie. Nie powiedziano wprost, kto będzie głównym bohaterem, zostajemy jedynie lekko nakierowani na treść, między innymi poprzez wspomnienie o tajemniczej planecie noszącej nazwę Fantazja. Opis jest ciekawy, nie ujawnia za dużo ani nie jest za krótki. Naprawdę dobrze go skonstruowano.
Pierwsze, co widzimy, po wejściu we właściwą część pracy, to mapa. Ma ona pomóc czytelnikowi odnaleźć się w świecie opowieści. Jak najbardziej pochwalam takie pomysły, bo w uniwersum stworzonym od podstaw przez autora czasami można się pogubić i łatwo o dezorientację odbiorcy. Wielki plus dla autorki za ten zabieg.
Następny rozdział to prolog. Na samym wstępie można wywnioskować, że Pysia potrafi tworzyć świetne opisy. Zaskoczyła mnie, ponieważ tak dobrze napisanych dawno nie czytałam. Nie są ani za długie, ani za krótkie, nie ma ich tam, gdzie byłyby niepotrzebne. Czyta się je bardzo dobrze. Jestem pewna, że nawet gdyby autorka opisywała zwykłą, starą szafę, tekst byłby tak interesująco skonstruowany, że bym go z przyjemnością przeczytała.
W prologu pojawia się także opis głównej bohaterki, Nealii, oraz jej przyjaciół — Willa i Cassidy.
Przyjaciółki udają się do sklepu, żeby wybrać suknię ślubną Cassidy. Po udanych zakupach wracają do swoich domów, a w połowie drogi zaczyna padać śnieg. To zjawisko bardzo dziwi koleżanki. Gdy docierają do mieszkania, śnieg nie przestaje padać i robi się coraz zimniej. Aby uchronić dziewczyny przed zamarznięciem i ocieplić dom, ojciec Nealii pali książki i wszystko inne, co się do tego nadawało. Gdy zamieć ustaje, następuje burza, której towarzyszą śmiertelnie niebezpieczne błyskawice. Niespodziewanie główna bohaterka jest świadkiem śmierci swojej przyjaciółki. W tym samym momencie pojawia się obok niej tabletka opatrzona napisem informującym, że jeżeli chce przeżyć, ma ją zjeść. Nealia wykonuje polecenie i na tym kończy się prolog.
Jest on ciekawie napisany. Widać, że go przemyślano, nie jest nudny ani za długi. Zawarto w nim praktycznie wszystko, czego powinniśmy dowiedzieć się na początku.
W następnym rozdziale bohaterka nie znajduje się już w swoim domu na Ziemi, ale w dziwnym pomieszczeniu z istotami przypominającymi poddanych modyfikacji ludzi. Jedynie ona zachowała ludzką fizjonomię. Wszyscy są przerażeni tym, co się dzieje. Zastanawiają się, dlaczego wyglądają jak potwory, a nie ludzie.
Nie podobał mi się opis przyjaciela głównej bohaterki, musiałam przeczytać dwa razy, co się z nim stało, ponieważ ujęto to w słowa dość niezrozumiale.
Do bohaterki przyszła po badaniach nieznajoma kobieta, która wyjaśniła jej część rzeczy, dała pieniądze i puściła wolno.
Bardzo mnie zdziwiło, że Nealia w ogóle nie przejęła się tym, że jej rodzina i przyjaciele zostali na Ziemi, gdzie wciąż panowały śmiertelnie niebezpieczne warunki. Zamiast tego cieszyła się spełnieniem marzenia. Moim zdaniem jest to nielogiczna reakcja, ponieważ dziewczyna straciła całe swoje dotychczasowe życie. Każdy człowiek jest inny i może na swój sposób odbierać dane sytuacje, jednak brakuje tutaj jakiegokolwiek wspomnienia o rodzinie, drobnej myśli dotyczącej ich losu. Troska o bliskich to podstawowy ludzki odruch.
W następnych rozdziałach Nealia spotyka we śnie swoją mamę. W tej sytuacji zachowanie dziewczyny jest jak najbardziej adekwatne. Szokuje ją, że może zobaczyć matkę, porozmawiać z nią; ciężko jej uwierzyć w tę sytuację. Matka wyznaje, że gdyby nie moc Nealii, nie byłoby to możliwe, więc można przypuszczać, że ową nadprzyrodzoną umiejętnością jest kontaktowanie się ze zmarłymi.
Gdy główna bohaterka rozmawia z mamą, jej przyjaciółka spotyka się z demonem, aby udać się do tamtejszego władcy. Cała scena przedstawia się dość absurdalnie. Dziewczyna straciła miłość swojego życia i choć z początku była zła, szybko o tym zapomniała.
Brakuje w tym opowiadaniu ludzkich odruchów — troski oraz żalu po zmarłych. Jako całość jest naprawdę ciekawie i dobrze napisane, w tekście nie ma niemal żadnych błędów. Jakieś dwie literówki by się znalazły, ale nic poza tym. Ciekawie się zaczyna i mam nadzieję, że równie dobrze się skończy.
Życzę autorce samych sukcesów, bo opowiadanie ma potencjał.
Mam nadzieję, że kolejna moja recenzja się wam podobała.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top