Gracz/Tail90
Podobno należy być otwartym na to, co oferuje nam świat. Potrafić skorzystać ze wszelkich możliwości i wybrać te, które najbardziej przypadną nam do gustu. Nie próbując czegoś, nie możemy powiedzieć, że tego nie lubimy.
Okazuje się, że na Wattpadzie zasada ta jest również obecna. Nie mogłabym stwierdzić, że nie przepadam za literaturą młodzieżową, jeśli nie przebrnęłam przez kilka odmian tego gatunku.
W takim razie, jakie mam swoje odczucia po przeczytaniu Gracza autorstwa Nelka1111 i czy jej opowieść wpłynęła na moje postrzeganie tego typu opowieści?
Przeczytałam tę historię raz, w niecałą godzinę i choć bardzo chciałam znaleźć w niej coś, co miało chwycić mnie za serce, tak nie umiałam tego odkryć. Szczególnie, że jak zdążyłam zauważyć, dwa pozostałe opowiadania autorki cieszą się sporym zainteresowaniem. Musiałam więc dać szansę. Podjęłam się przeanalizowania Gracza, w nadziei, że może po rozłożeniu go na czynniki pierwsze, znajdę w sobie więcej sympatii.
Recenzja powstała przy współpracy MonotematycznaGabi, której piłkarska miłość okazała się źródłem dobrego researchu, jaki był mi potrzebny do ustosunkowania się do całej opowieści.
Minimalistycznie czy banalnie?
Zawsze przykładałam sporą uwagę do estetyki. Nie jestem specjalistką od grafiki, ale mając taki ogrom możliwości nawet na smartfonie, ciężko nie stworzyć czegoś atrakcyjnego wizualnie, co by wyróżniało daną historię. Wattpad rządzi się własnymi prawami. W tysiącach podobnych do siebie opowiadań trzeba się wykazać na wszelkich możliwych polach. Założenie autorki było dosyć proste. Przedstawić coś, co się sprzedaje - obietnicę seksu.
Pojawiła się elegancka para, która przytula się w sposób wyraźnie prowokujący. Choć nie są w negliżu, wyczuwa się pomiędzy seksualne napięcie. Jedno co lubię, to wykorzystanie niepełnego kadru - nie widzimy ich całych twarzy, stąd para jest dla nas nieco tajemnicza. Efekt jednak psuje napis. Przypomina mi nieco tandetny, stary rezultat Word Artów z pakietu Office. Gdyby okładka nabrała większej "ogłady" wizualnej, może zwróciłaby moją uwagę. Tymczasem w żaden sposób nie zachęca mnie do zweryfikowania swojej zawartości.
Nie mogę też stwierdzić, że ma związek z fabułą historii. Mogę ją jedynie powiązać z faktem, że akcja dotyczy celebrytów, jednakże w żaden sposób nie uświadczę, iż spotkam się z gronem piłkarskim, a już tym bardziej, że czeka mnie słoneczna Hiszpania.
Opis zaś sugeruje nam historię jedyną i niepowtarzalną, chociaż potwierdza moje przypuszczenia. Na razie jest banalnie - autorka jednak gwarantuje mi, że to się zmieni. Ciężko mi zaufać, szczególnie, że następne co otrzymuję, to coś klasycznego dla tego typu opowieści - zbiór kilku cytatów, które miałyby podkreślić istotę historii i jej niebagatelność. Niestety, brzmią one na tyle sztucznie, że ja, jako czytelnik dosyć już świadomy, mam ochotę zwyczajnie wybuchnąć śmiechem. Nie odmawiam im racji. Owszem, stwierdzenie, że sukces nie jest przypadkiem jest dosyć mądre. Jednakże jest to prawda tak oczywista (na ile może być oczywistą prawdą, to masło maślane bardzo pasuje do całego opowiadania), że aż głupio o niej pisać.
Gdybym miała odpowiedzieć o czym jest Gracz po samym opisie, doszłabym do wniosku, że to kolejne opowiadanie pisane bez przemyślenia i bez zaplanowanej fabuły, która ma mnie wbić w fotel.
Pamiętnik bogatej dziewczynki
Gracz prowadzony jest w modnej dla literatury młodzieżowej narracji pierwszoosobowej i w klasycznym czasie przeszłym. Dzięki temu mamy wrażenie czytania pamiętnika, wspomnień, zapisków młodocianej historii, która się wydarzyła, ale nie miała większego wpływu na życie bohaterki. Nie ma niczego, co by świadczyło o tym, że narratorka uważa opowiadany okres życia za nadzwyczajny i przełomowy. W dodatku powieść liczy aktualnie cztery średniej długości rozdziały, których czas akcji to zaledwie kilka dni, podczas których mamy okazję zaznajomić się nieco z niezbyt skomplikowanym w rzeczywistości, ale bardzo uwypuklonym w opowiadaniu życiem celebrytów. Główna bohaterka, Melissa, poświęca wiele czasu na wynurzenia typowe dla dziewcząt z wyższych sfer. Rozczula się nad smakiem kawy w ulubionej restauracji, opowiada o przeprowadzce z Buenos Aires, a także skupia się ogromnie na tym, jak ciężko jej żyć w blasku reflektorów.
Znajdziemy tu również klasyczny konflikt na uczelni pomiędzy napuszoną panną a bohaterką oraz akapity poświęcone rozmyślaniom o tym, co należy ubrać.
Jak na klasykę gatunku, nie zabrakło dwulicowego amanta, przybierającego w Graczu postać nowego piłkarza w klubie, którego przyjaciółki natychmiast uznają za zasadne sprawdzać w internecie.
Historia zaczyna się od przyjemnie spędzanego dnia w kawiarni, gdzie dwie przyjaciółki, Melissa i Valentina, rozprawiają o miłostkach, kolacjach i oczywiście Instagramie. Fabuła więc leci spokojnie. Pomiędzy rozmowami otrzymujemy garść informacji o życiu i planach Mel i Val, które marzą o wielkich karierach: dziennikarki i prawniczki. Jak się okazuje, nauka im w ogóle nie przeszkadza w prowadzeniu bujnego życia towarzyskiego. W niedługim więc czasie odbywa się bankiet, na który należy poczynić odpowiednie przygotowania i znaleźć boską kreację w butikach, gdzie panie promienieją radością, że sławy chcą u nich zrobić zakupy i przegadać z koleżankami poznanie nowego piłkarza.
Choć przystojne ciacho, jak się o nim mówi, początkowo wydaje się być księciem z bajki, jego zachowanie na bankiecie świadczy o tym, że to klasyczny bad boy, dla którego liczą się pieniądze, sława i wizerunek medialny. Najlepiej taki, który będzie przykrywał jego głupotę i chamstwo.
Nie jest więc niczym dziwnym, że szybko jesteśmy świadkami sprzeczki pomiędzy Melissą a Christopherem, w czasie której padają jakże znane nam sformułowania typu "ugryź się w pyskaty język, słońce" czy "dupek". W międzyczasie uraczymy się też bardzo luźnymi rozmowami pomiędzy córką a ojczymem i matką.
Nie mogę jednak odmówić opowieści poprawności na tle wielu podobnych historii. Świat celebrytów został przedstawiony bez naiwnych przekłamań, zaś młodociane zachowania dziewcząt są jak najbardziej naturalne. Mało ciekawe, trochę infantylne, ale zgodne z rzeczywistością kreowaną przez amerykańskie seriale.
Piłkarz godny Messiego i Ronaldo
Gracz podobno jest opowieścią, gdzie w tle przewija się miłość Melissy do piłki nożnej. Jej ojczym jest czterdziestoletnim bramkarzem i kapitanem w fikcyjnym klubie "Serrie de Madrit". Niestety, Madrid zostało napisane z błędem, a mój problem z przetłumaczeniem pierwszego członu pozwala mi sądzić, iż również nie jest to poprawny zapis. Zgodnie z wiedzą, którą specjalnie uzyskałam na poczet analizy Gracza, dowiedziałam się, że w związku na podziały kulturowe Hiszpanii, istnienie jednego najbardziej popularnego klubu ponad wszystkimi byłoby mało możliwe.
Ciekawostką jest również historia sukcesów drużyny. Podobno trzy raz z rzędu wygrali Ligę Mistrzów, co było osiągnięciem Realu Madryt, istnieje więc sugestia, że to pierwowzór Serrie de Madrit (zachowuję oryginalną pisownię autorki). Oprócz tego, zespół święcił również czterokrotne zwycięstwo w La Lidze, a to, zapraszam do dyskusji znawców, jest technicznie mało prawdopodobne. Kadra może liczyć sobie dwudziestu trzech graczy, zaś taki wycisk nie tylko fizyczny, ale też i psychiczny, może skutkować wydrenowaniem zespołu i jego mniejszą efektywność.
Więc, albo drużyna Sebastiana jest grupą mocarnych, młodych i silnych mężczyzn bez wad, albo mamy do czynienia z bardzo przejaskrawioną fikcją literacką.
Do zespołu dołączył utalentowany król strzelców, Christiano Alvarez. Jego kreacja podąża swobodnym torem. Najpierw otrzymujemy go w postaci gościa w domu ojczyma Melissy. Z każdą kolejną chwilą dowiadujemy się o nim więcej, apetyt rośnie w miarę jedzenia, aż do chwili bankietu. Jeśli ktokolwiek miał nadzieję, na coś mniej schematycznego, musi obejść się smakiem.
Christano i Melissa nie przypadają sobie do gustu, czego wynikiem jest wspomniana wcześniej klasyczna dla literatury młodzieżowej wymiana zdań.
Tu również następuje ból dla fanów piłki nożnej. Autorka nie zabrała nas ani do szatni, ani na boisko. Christiano jest podobno mistrzem w swoim fachu, ale tryb życia, jaki aktualnie poznajemy - meetingi, bankiety, wycieczki - sprawia, że mam wrażenie, że sportowiec z niego żaden. Nie jest tajemnicą, że sukces na murawie to przede wszystkim ciągła praca nad sobą i ćwiczenia. Jednakże, może umknąć to uwadze tych, którzy głównie śledzą Instagrama, że dobry piłkarz musi prowadzić zdrowy tryb życia. Dużo snu, by miał siłę, mało alkoholu, a przynajmniej nie tyle, ile się niektórym wydaje. Tymczasem Christiano jest kolejną gwiazdą, która, jak możemy podejrzewać, nawiąże romans z główną bohaterką - o ile nie wyprzedzi go inny celebryta.
Żadna z postaci nie ma rozplanowanej kreacji i w całej tej powieści jedyną osobą, która ma najlepiej przypisaną rolę jest matka Melissy. Jej zachowania są konsekwentne. Skoro lubi gotować, faktycznie serwuje nam cały czas nowe przepisy. Jako matka, która weszła w drugi oficjalny związek wypadła rzetelnie. Prawdą jest, że często takie kobiety same zaczynają się zachowywać jak nastolatki, nie dziwne jest więc, że pojawia się pewne rozluźnienie w stosunkach pomiędzy córką a matką. Nie wiem, czy był to zabieg celowy, wywiązujący się z obserwacji lub doświadczenia, czy wizja inspirowana literaturą i serialami młodzieżowymi, ale w przeciągu czterech rozdziałów, jedynie matka wzbudziła we mnie sympatię, jaka należy się bohaterowi literackiemu.
Wnioski końcowe
Gracz od @Nelka1111 okazał się kolejną nieskończoną historyjką dla nastolatek pisaną w przekonaniu, że dziewczyny na Wattpadzie będą się ekscytować poszukiwaniami w domu szminki w kolorze nude. Przedstawia bycie "dorosłym" w sposób, jaki się często tylko wydaje. Melissa studiuje dziennikarstwo i autorka ładnie opisuje przekonania dziewczyny na temat różnic pomiędzy fachowym żurnalizmem a żerowaniem na skandalach (i za to mały uśmiech, bo sama mam za sobą studia związane z mediami). Dalej jednak jest coraz gorzej. Melissa na uczelni zajmuje się jedynie przepychankami słownymi, profesorowie komentują jej sławę (a opiera się ona na byciu ładną, przyszywaną córką bramkarza). Scena zaś, jaka miała miejsce w redakcji, wzbudza we mnie jedynie śmiech z racji swojego odrealnienia.
Prawdą jednak jest, że opowieść jest napisana w miarę dobrze. Poprawnie zapisane dialogi, choć początkowo pojawił się problem z dywizami, ładna stylistyka. Mogłabym jedynie przyczepić się do liczb zapisanych cyfrą i częstego używania określeń potocznych, których nie wypada używać w narracji. Oprawa została więc dopieszczona. Autorka potrafi pisać i choć może czasem niektóre sformułowania wydają się na wyrost, nie mogę odjąć jej umiejętności tworzenia tekstu. Musi jedynie zacząć się starać, ponieważ ma potencjał, ale sporo jest momentów powstałych wyraźnie leniwie. Wtedy pojawiają się takie kwiatki jak "jakichś", "skądś", co dla każdej narracji jest błędem.
Tym bardziej boli, że Gracz został potraktowany bardzo po macoszemu. Brak dobrego researchu, infantylność i schematyczność stanowią jednak gwóźdź do trumny. Bankiet to jeden wielki scenariusz, gdzie dialog goni dialog. Bohaterowie rozmawiają dosłownie o pierdołach, a główna postać wpada w ramiona słynnego piosenkarza na jego koncercie i staje się ikoną brukowca. Imię dla dziecka wymyśla się pytając obce osoby, dziennikarze są idiotami i zadają pytania, na które wystarczy odpowiedzieć "tak" lub "nie", co jest ewidentnym strzałem w stopę. Zamiast przyjęcia dla mediów na boisku i zdjęć w szatni, organizuje się suto zakrapianą imprezę.
Gracz autorstwa Nelka1111 jest pierwszą opowieścią w mojej recenzenckiej karierze, której nie dam rekomendacji. Nie mogę poświadczyć, że spędziłam przy niej miły czas. Męczyłam się z tą historią, wzbudzała moją irytację. W dodatku, jest ona nieaktualizowana od czerwca, nie mam więc pojęcia czy autorka planuje do niej wrócić. Mogłabym założyć, że tak, skoro została zgłoszona do recenzji.
Jeśli faktycznie Gracz wróci do łask, zalecam gruntowny remont, szczególnie w kontekście kreacji bohaterów i samej fabuły.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top