~ 8 ~

- Wstawaj Ron! - Harry rzucił w swojego przyjaciela poduszką
- Harry, jest 6:47. Jeszcze chwila - mruknął Ron.
- Nie ma to tamto. Bo zaraz pójdę po Ginny i skończy się! - powiedział Harry, na co Ron zerwał się z łóżka.
- Jezu, nie zachowuj się jak moja matka - powiedział Ron - A tak w ogóle, nie wydzieraj się tak, bo Neville'a obudzisz - dodał Ron

Harry przewrócił oczami
- Gdzie Dean i Seamus? - zapytał Ron, jednocześnie zakładając czerwoną bluzkę.
- Poszli już do pokoju wspólnego. Muszą zrobić wypracowanie na eliksiry - odpowiedział Harry.
- Aha, okej -

Pięć minut później, dwójka chłopaków wyszła z dormitorium. Zeszli na dół, a tam zastali Dean'a, Seamus'a, Fred'a, George'a oraz Ginny i Hermione.
- Dzień doberek - przywitała ich Ginny
- Wcale nie taki dobry - mruknął jeden z bliźniaków - Wpadłaś do naszego dormitorium i nas obudziłaś wydzierając się jak durna. Nie. Fajnie. -
- Nie wiem o co ci chodzi -powiedziała Ginny, uśmiechając się przy tym jak aniołek.

- Dobra, chodźmy na śniadanie. Za jakieś pół godziny odbierze nas Tonks - powiedziała Hermiona, po czym wstała z fotela na którym siedziała i ruszyła w stronę portretu grubej damy.
- Pa ludzie! Koniecznie nam potem opowiedzcie jak było! - krzyknął jeszcze Seamus, kiedy portret się zamykał za nimi.
- Jasne! - odkrzykną Harry.

~~~
- No jesteście! - pani Weasley rzuciła się na wszystkich jak tylko weszli do kuchni. Właśnie wszyscy dotarli do Nory.
- Hej mamo! - krzyknęli chórem Weasley'owie.
- Witam panią - powiedziała Hermiona i dała się uściskać przez panią Weasley.
- Harry, mój drogi! - pani Weasley teraz przytuliła Harrego.
- Dzień dobry - przywitał się Harry i odwzajemnił uścisk - Gdzie nasza zakochana para? -
- No właśnie - wtrąciła się Ginny
- Jak by to ująć... kłócą się - odpowiedziała pani Weasley
- Serio? Dzień przed ślubem? - zapytała Hermiona
Pani Weasley tylko wzruszyła ramionami.

- Jesteś niemożliwy - do kuchni wszedł Remus.
- O wilku mowa - mruknął Ron.
- Oh Luniaczku, nie bądź tak- - za nim wszedł Syriusz.
- Nie - przerwał mu stanowczo Remus.
- Czemu? -
- Bo to głupie -
- Wcale nie -
- Nie zachowuj się jak dziecko -
- I tak się w końcu zgodzisz -
- A niech ci będzie -
- Kłóć się ile chcesz, ale- Czekaj co?! -
- Niech ci będzie -
- Czekaj, czekaj. Kłóciliśmy się przez zaledwie 15 minut i już odpuszczasz?! Kto ty jesteś i co zrobiłeś z moim Remuskiem! -
- Uspokój się jełopie. W końcu to nasz ślub, więc mogę się uchlać -

- Co tu się dzieje? - przerwał im Harry.
- Harry! Jezu, już jesteście! - Syriusz przytulił każdego z nowo przybyłych gości. To samo zrobił Lupin.
- Tonks już poszła? - zapytał Remus.
- Tak - odpowiedziała mu Hermiona.
- O co się tak kłóciliście? - zapytał Ron.
- Czy to nie oczywiste? Syriusz chcę upić biednego Remusa - powiedział Harry.

~~~
- WSTAWAĆ!!! - ryknął Harry.
- Kurde, Harry! Co ci jest?! - krzyknął oburzony Ron.
- Dziś jest ten dzień! - odpowiedział mu krótko Harry, po czym wybiegł z pokoju.
- Dzień dobry! - krzyknął Harry kiedy wszedł do kuchni.
- Hej - mrukneli bliźniacy - Kolejny poranny ptaszek? -
- Nie rozumiem -
- Ginny nas obudziła - powiedziała Hermiona, po czym ziewnęła.
- Świetnie! - ucieszył się Potter.

Kiedy wszyscy zjedli śniadanie, wszyscy zaczęli się szykować. Chłopcy oraz pan Weasley ubrali garnitury, a dziewczyny i pani Weasley ubrały śliczne sukienki.
- Hej Ginny. Jakie masz buty? -zapytał Harry.
Ginny na chwilę odsłoniła stopy które do tej pory były przykryte sukienką w kolorze szmaragdowym. Harry parskną śmiechem.
- Tenisówki? Serio? -
- Tak. Nie ma mowy żebym założyła balerinki, szpilki lub tym podobne gówno. Tylko nie mów mojej mamie -
- Tak jest! -

- Dobra kochani! Wychodzimy! Szybko, szybko! - oznajmiła pani Weasley i wszyscy wyszli z domu, po czym wsiedli do błędnego rycerza. Kilka minut później stali przed jedną z butek telefonicznych, będącymi wejściami do ministerstwa magii.
Pan Weasley wszedł jako pierwszy i wykręcił numer.
- Witam w ministerstwie Magii. Proszę podać imię, nazwisko i sprawę - odezwał się chłodny, kobiecy głos.
- Artur Weasley, Urząd Niewłaściwego Użycia Produktów Mugoli. Przyszedłem tu na ślub Remusa Johna Lupina i Syriusza Oriona Blacka, wraz z moją żoną, Molly Weasley i naszymi dziećmi oraz Harrym Potterem i Hermioną Granger -
- Dziękuję. Niech każdy po kolei wejdzie do środka i przypnie sobie plakietkę -
Każdy sobie przypią plakietkę z napisem: ŚLUB

~~~
- Wchodźcie - pan Weasley otworzył drzwi z sali w której miał się odbyć ślub.
Harry usiadł w pierwszym rzędzie. Z jego lewej, zaraz przy ścianie, usiadł Ron, z jego prawej Ginny, a za nią Hermiona.
Pani Weasley jako iż była świadkiem Remusa, usiadła zaraz z przodu z lewej strony, a pan Weasley jako iż był świadkiem Syriusza usiadł z prawej strony.
Przez chwilę jeszcze wszyscy gadali, ale kiedy do środka weszli Remus i Syriusz, wszyscy ucichli.

_____
716 słów.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top