~ 6 ~

Minęły prawie dwa miesiące odkąd Harry i reszta młodzieży wróciła do Hogwartu. Nie wiele się zmieniło. Zakon Feniksa wciąż kombinował jak pokonać Voldemorta, Syriusz kończył szkolenie na Aurora a Remus wciąż siedział w domu.

Za dwa dni miało być Halloween. Dzień w którym Syriusz miał zamiar oświadczyć się Remusowi.
Syriusz leżał w łóżku zastanawiając się, jak to zrobi, w pełni świadomy że i tak wyjdzie z tego jedna wielka improwizacja. Nawet nie usłyszał jak do sypialni wszedł Remus, więc kiedy ten się do niego przytulił, Syriusz prawię dostał zawału serca.
-Boże, Luniek, nie skradaj się tak- oburzył się Syriusz.
-Oj, oj, bo się jeszcze popłaczesz- zaśmiał się Remus.
-Ta....-

Syriusz naprawdę go kochał. Był bardzo zestresowany myślą że trzydziestego-pierwszego października może się całkowicie zmienić jego związek z Lupinem. Albo na lepsze lub na gorsze. Remus albo się zgodzi i będą szczęśliwym małżeństwem lub się nie zgodzi. Możliwe że po ślubie adoptują dziecko lub dwa, albo ze sobą zerwą, przestaną ze sobą gadać lub tym podobne.

~~~
Droga Ginny,

pomóż mi, błagam! Jutro jest TEN dzień. Jak myślisz, Remus się zgodzi? Wiem że to na ostatnią chwilę, ale może masz jakieś pomysły na to jak się mu oświadczyć? Ja wiem, mówiłem że będę improwizować, ale teraz już nie jestem taki pewny siebie. On jest naprawdę wspaniały, więc chcę mu się oświadczyć w tak samo wspaniały sposób. Naprawdę Ruda, pomóż!

Pozdrawiam,
Łapa

~~~
Drogi Pchlarzu,

IMPROWIZUJ!!!

Z wyrazami szacunku,
Ginerva Molly Weasley

-Co kurwa?- przeklną Syriusz czytając odpowiedź od Ginny.
Wiele by się spodziewał po tej dziewczynie, ale nie TEGO. Jej odpowiedź dotarła wieczorem w, jak na złość, Halloween.
"Dobra, nie ma sensu się tu teraz użalać nad sobą" pomyślał, po czym wyszedł z sypialni do kuchni.

Kiedy wszedł do środka zobaczył Remusa, który był już ubrany w piżamę, miał roszczochrane włosy i było widać że od dłuższego czasu się nie golił.
-Hejka piękny- przywitał się Black.
-Dupa a nie piękny. Muszę się jutro ogolić-
-Ja lubię swój zarost-
-A mnie zaś zarost postarza-

I wtedy go coś ruszyło. Podszedł do Remusa i przed nim klęknął. Remus najpierw patrzał na niego zdezorientowany, ale kiedy Syriusz wyciągną z kieszeni małe pudełeczko wszystko stało się jasne.
-Bez zbędnej gatki szmatki- zaczął Syriusz- Remusie Johnie Lupinie, czy...-
-Tak!-
-Remus! Daj mi skończyć-
-Sorry-
-Remusie Johnie Lupinie, czy wyjdzie...-
-Tak!-
-Remus-
-No dobra, dobra-
-Remusie Johnie Lupinie czy wyjdziesz za...-
-No matko boska, TAK!!!-
-...mnie?- skończył Syriusz, po czym założył mu pierścionek na palec a Remus się na niego rzucił.

-O matko, o matko, o MATKO!!!- Remus się totalnie rozkleił. Łzy szczęścia lały się z jego oczu, zaś Syriusz po prostu się uśmiechał jak głupi.
"IMPROWIZUJ" przypomniało się Blackowi.

-Tak, warto było improwizować- szepnął Syriusz.
-Co tam mamroczesz?- zapytał Remus, ocierając łzy.
-Ah nic, nic...-
-Chwila....to, TO była ta niespodzianka! A ja się zastanawiałem dlaczego na przykład kuchnia nie jest spalona albo nasza sypialnia różowa-
-Dokładnie-

-Co tu się dzieje?- do kuchni weszła Molly- Remus, skarbie, czemu płaczesz? Syriusz, co przeskrobałeś?-
-Ja nic nie zrobiłem!-
-Syriusz mi się oświadczył!!!-
-O matko! To cudownie!-
-Co nie? Nawet nie wiesz jak się cieszę!-
-Świetnie się spisałeś Syriusz. Jestem z ciebie dumna- powiedziała Molly, po czym podeszła do Syriusza i go przytuliła.
Syriusz nie protestował. Wręcz przeciwnie. Odwzajemnił uścisk z uśmiechem na twarzy.
-O nie! Muszę napisać Ginny, bo mnie dziewczyna zamorduje- Syriusz powoli odsuną się od Molly, po czym poszedł do sypialni gdzie chwicił pierwszy lepszy kawałek pergaminu i nabazgrał:

Droga Ginny,

UDAŁO SIĘ! Czy to nie cudownie? Jezu, jak przeczytałem twoją odpowiedź to miałem ochotę wsiąść na miotłe i polecieć do Hogwartu i cię zamordować. Ale się udało! Remus się zgodził, więc teraz starczy zaplanować ślub i będzie git!

Pozdro,
Syriusz

-Co tam do Ginny piszesz? I czemu nie do Harrego?- Syriusz podskoczył kiedy usłyszał głos Remusa za sobą.
-Bo Ginny mi od początku pomagała a Harry ma mieć niespodziankę. No właśnie!-
Syriusz chwicił list do Ginny i napisał jeszcze postscriptum.

Ps: Nic nie mów innym! To niespodzianka!

-Dobra, teraz już mogę to wysłać. Kocham cię- powiedział Syriusz i wyszedł z pokoju w stronę innego pokoju w którym czekała na niego sowa o imieniu James.
"To był wspaniały dzień" pomyślał Syriusz, patrząc jak James wylatuję przez okno.

_____
700 słów. Yes, I'm back. Mam nadzieję że wam się podobało.

W ogóle, tak sobie ten pierścionek wyobrażam

Milena 💕

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top