~ 1 ~

Uwaga! To co tu piszę to zbieg wydarzeń związanych z zdradą Petera. Zmieniłam co nieco w tej historii.
Jako iż nie chcę przepisywać całych trzech rozdziałów z więźnia Azkabanu musicie włączyć wyobraźnię i pomyśleć że co i już golden Trio przerywa Remus'owi i Syriusz'owi w opowiadaniu i że w pewnym momencie Snape przychodzi ich odwiedzić.
Dobra, już nie przedłużam, życzę wam (mam nadzieję) miłego czytania!
__________________________________

"Oświadczyny muszą poczekać. Jeszcze znajdę na to czas..."

Tak myślał Syriusz. Nie spodziewał się wtedy że za dwanaście lat będzie stał w wrzeszczącej chacie przed swoim synem chrzestnym, Harrym i jego przyjaciółmi, zaraz po tym jak uciekł z Azkabanu. Nie wiedział wtedy że za zdradę której podjął się Peter on będzie musiał przez cholerne dwanaście lat siedzieć w tym cholernym więzieniu. A jednak. Teraz miał bardzo ważne zadanie: zabić Petera.

-Remus, on tu jest. On tu jest, zabijmi go- powiedział Syriusz głosem przepełnionym szaleństwem.
-Syriuszu, najpierwierw musimy opowiedzieć Harremu- odpowiedział spokojnie Lunatyk.
-Urgh, no dobrze!- warknął Black- Tylko się streszczaj!-

-No więc- zaczął Remus- jak tylko Dumbledore dowiedział się o tym że Voldemort szuka chłopca który będzie zdolny go zgładzić, poinformował o tym twoich rodziców Harry. Wasz dom musiał zostać ukryty. Do tego potrzebny był tak zwany strażnik tajemnicy. Tylko strażnik może zdradzić tajemnicę, czy to osobiście czy na piśmie. Nawet jeśli strażnik komuś tajemnice powierzył to ta osoba jej zdradzić nie może. Dumbledore kazał Lily i James'owi znaleźć osobę która się do tego będzie nadawać. Najpierw miał nim zostać Syriusz, ale on stwierdził że to zbyt oczywiste. Syriusz i twoji rodzice, Harry, byli najlepszymi przyjaciółmi. Można by wręcz powiedzieć że James i Syriusz byli braćmi. No ale jak już mówiłem zdecydowano że Syriusz nim być nie może. Kolejną opcją byłem ja, ale Syriusz się nie zgodził, bo...-

-Bo cię zbyt kocham i za bardzo się o ciebie boję i troszczę- wtrącił Syriusz.
Trójka uczniów wytrzeszczyła na nich oczy. Po chwili jednak się ogarnęli i ich spojrzenia były znów przepełnione zaciekawieniem tą historią.

-Wracają do tematu- powiedział Remus- kolejną opcią byłem ja. Ale też w efekcie nim nie zostałem. Przez jakiś czas zastanawialiśmy się kto był by godzien zostania strażnikiem. W końcu Syriusz wpadł na pomysł żeby Peter został strażnikiem-

-Czego po dziś dzień żałuję- wtrącił się Syriusz- Remi błagam szybciej bo chcę tego zdrajcę...-
-No przecież się staram!- zbeształ go Lupin- Eh, na czym to ja... ah tak. Jak mówiłem stanęło w końcu na Peterże-

-Ale czemu on?- zapytał Harry.
-No cóż. Spójrzmy prawdzie w oczy. Pomimo iż lubiliśmy Petera, a nawet nazywaliśmy go przyjacielem- tu spojrzał z odrazą na Parszywka- nie mogło nam umknąć że był dość żałosny. Ni to nie był wysportowany, ani szczególnie inteligentny. Jedyne w czym był naprawdę dobry to obżeranie się i wielbienie Jamesa i Syriusza. A gdyby nie ja to by nigdy nie zdał SUMÓW ani OWT'mów. Miał szczęście że wylądował z nami w jednym dormitorium i że zrobił na nas, nie jako, dobre wrażenie, bo inaczej należałby, tak to ujmę, do frajerów-

-No dobra, ale co to ma wspólnego ze mną, Voldemortem i moimi rodzicami?!?!- zapytał się lekko zirytowany Harry.
-Chcesz wiedzieć?!?!?!- krzyknął nagle Black. Jak do tej pory stał w ciemnym koncie, ale teraz stanął na środku pokoju w którym się znajdowali- Otóż odkąd Peter został strażnikiem zaczął się bardzo dziwnie zachowywać. Każdy to zauważył. Lily, James, Remus i nawet ty, Harry!
Jak widziałeś Lily to się uśmiechała i mówiłeś "Mama, mama!", widziałeś Jamesa to mówiłeś "Tata, Tata!", widziałeś Remusa to mówiłeś "Luniek!" albo "Remus!", a jak mnie widziałeś to mówiłeś "Łapa!" lub "Syriusz!", a jak przychodził Peter to zaczynałeś płakać!!!
Peter co i już gdzieś znikał, a przy tym spędzał mnóstwo czasu z twoimi rodzicami. Co i już zachowywał się tak jakby dostał jakiejś paranoi. Każda najmniejsza wzmianka o Voldemorcie sprawiała że zaczynał się dziwnie jąkać i trząść! Masakra! A my myśleliśmy że mi na biednego chłopaka po prostu za dużą odpowiedzialnością obdarzyliśmy! Że ta cholerna wojna plus ta cała sprawa z strażnikiem go po prostu przytłacza! Ba! A on w tym czasie pracował dla Voldemorta! Zaczęłam podejrzewać że mianowaniem go strażnikiem to był błąd. I uwierz mi że się nie myliłem! W Halloween kiedy wracałem do domu usłyszałem jak dwóch współpracowników rozmawia o ataku w dolinie Godryca, w której mieszkałeś razem z rodzicami, i że, i teraz słuchaj, mały Potter pokonał tego-którego-imienia-nie-wolno-wymawiać! No to poleciałem do domu tego gnoja Pettigrew i go tam kurwa nie było!!!-

-To może poszedł na zakupy!!!- krzyknął Harry.
-No chyba nie!- tu nagle głos mu się załamał a w oczach zebrały łzy- Pojechałem do twojego domu i wiesz co tam zastałem? ABSOLUTNIE NIC!!! Jedną wielką ruinę! To co kiedyś było domem rodzinny Potterów wyglądało teraz tak jakby przegrał walkę z torenado!!! Zacząłem się rozglądać i najpierw zobaczyłem Jamesa! Leżał tam po prostu martwy!!! A tam patrzę a niedaleko leży martwa Lily!!!- Syriusz wziął głęboki wdech i kontynuował.

-Przez jakiś czas po prostu tam stałem aż nagle usłyszałem płacz dziecka. Zacząłem się rozglądać i w końcu zauważyłem twoje łóżeczko. Pobiegłem tam do ciebie. Wzięłam cię na ręce a ty płakałeś. Próbowałem cię pocieszyć, kołysałem cię i śpiewałem ulubioną kołysankę a sam w tym czasie ryczałem jak dziecko- Syriusz pociągną nosem, po czym kontynuował- Nagle usłyszałem jakieś kroki, i jak się odwróciłem zobaczyłem Hagrida który mi powiedział że musi cię zabrać ze sobą. Miał cię oddać siostrze Lily. Harry, powiedz mi że dobrze postąpiłem-

-Ehm..... no w sum...- zaczął Harry.
-Aha. Rozumiem. Urgh przepraszam cię za to! Lily mówiła że jej siostra, jak jej tam.... ah tak, Petunia, nie należy do tych, tak to ujmę, miłych ludzi- zaczął się tłumaczy, ale Harry mu przerwał.
-Ej to nie twoja wina- powiedział chłopak, po czym się uśmiechnął.

-Na czym to ja...- zaczął zastanawiać się na głos Syriusz.
-Na tym że oddałeś Harrego, Hagrid'owi- odpowiedział Remus- Sądzę jednak że powinnieneś przejść do części opowiadania w której Peter...-
-Ah tak, dzięki luniaczku- uśmiechnął się Black- Tak więc następnego dnia poszedłem poszukać Petera, i w końcu go znalazłem. Zaczołem krzyczeć że jest zdrajcą i jak on mógł zdradzić Lily i Jamesa! A ten gnojek zaczął odwracać kota ogonem i wmawiać mi że to ja jestem zdrajcą. I wiesz co ten skurwysyn zrobił?!?!?! Wyciągnął różdżkę, pozabijał wszystkich dwanaście mugoli, odciął se palec, i przemienił w szczura i uciekł do kanałów!!! Cała winna została zarzucona na mnie!!!!!-

~~~
-

Harry?- zapytał niepewnie Syriusz.
-Tak?-
-Czy chciałbyś zamieszkać ze mną i Remusem?-
-Z tobą i prof... znaczy Remusem?- zdziwił się Potter.
-No wiesz tak myślałem...-
-Jasne! Z tobą i najlepszym nauczycielem jakiego do tej pory miałem zamieszkam bardzo chętnie!- powiedział Harry przepełnionym szczęściem.
-Naprawdę?-
-No jasne!-

_____
1036 słów kochani!!!
✰ w tym momencie Snape przyszedł powiedzieć dzień dobry :)
Dobra mam nadzieję że wam się podobało.

Milena 💕

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top