1 rozdział


Po zakupie se jedzenia i powrocie do domu zaczął przygotowywać jedzenie. usiadł przy stole przy oknie. Przez okno można zobaczyć piekną Paralitevską jesień. Liście już złocą jak włosy siwieją Staremu, kwiaty kryją swój wdzięk przygotowują do ciężkich czasów zimy by na wiosnę powrócić w swej okazałości. Chmury wielkie i puszyste szarawo-niebieskawe pełne swych ciemnych myśli które chcą wylać z siebie na ziemie "zapowiada się na deszcz" pomyślał po czym wyprostował się i wstał. i zabrał się do sprzątania otworzył okna by się przewietrzył. ogarnął śmieci papier przygotował do pieca. Podczas tego zauważył wiele pamiątek widać że rodzina wzieła najważniesze w walizki schował do skrzyni pamiątki rodzinne odkładając z ostrożnością popatrzył na obrazy rodziny z zaciekawieniem myśląc kto to jest tak se myślał nad tym że jedynie co wie o rodzinie to to jak wyglądali i z tego co opowiedział woźnica. Kiedy przygotował już rzeczy na opał. Zaczął ścierać kurze, kiedy zakończył prace to zamiatał podłogę. później zajął się przestawianiem mebli. Zaczął od pokoju gdzie spać będzie pokój miał niewiele mebli szafe komode i łóżko wyglądał bardziej na pokój służącego choć i tak był duży jak na takie pokoje. Chociaż w dworku znajdował się również duża sypialnia nie skorzystał woli żyć w nie wielkim pokoju skromnie. Cóż po przestawieniu wszystkiego. Wszedł do głównego pokoju stare dwa fotele i biblioteczka z książkami znajdowała się tam a tak że stolik i krzesła przy oknie zobaczył tylko jeszcze raz czy coś nie umkło jego oka po czym przeszedł do nastepnego. kuchnia tu była kuchenka naczynia i duży stolik a w rogu pokoju znajdował się piec kaflowy. następny to duża sypialnia. Znajdowało się tu duże łóżko dla pary i biurko także komoda i duża szafa. Cóż rozglądając się zatrzymał się spoglądając na Biurko. Skądś je kojarzył coś świtało mu patrzył przyglądał się jakby podświadomość biła na alarm ale nie wiadomo po co. Nagle przypomniał się koszmar od razu jakby bardziej zaniepokojony był myśli czy zajrzeć czy nie będzie tego żałować. Pochwili pomyślał że jak nie sprawdzi to nie zaśnie. wiec zaczął szukać szukać i znalazł w najniższej szufladzie nie wielkie pudełeczko zawiniete w szmaty. Dimitrii nie pewnie wyjął je i odwinął szmaty i zbladł. Stare Guziki od płaszczu wojska Paralitevskiego. W armii istnieje tradycja odcinania guzików poległym żeby oznaczyć że ten żołnierz już nie służy i żeby dusza zaznała spokoju, jeśli się tego nie zrobiło panował przesąd że żołnierz nie mógł do nieba ruszyć bo dalej służy i dusza musi zostać na świecie żywych. Jednak nie było to aż tak podejrzane gdyby nie kartka na dnie pudełeczka. Otworzył i zbladł tekst znał na pamieć... Znaczyło to że w tej okolicy leżał jego towarzysz bronii i kolega Andrij Szczepaniuk. Nagle jakby zakóżona książka w jego mózgu została odkryta jak długo starał się zakopać tak teraz się wygrzebała zaczął odnawiać swe wspomnienia. Zaczął kojarzyć okolice tu walczył w okolicy. Zamarł przez chwile ręka zaczeła się trząść nagle szybko wyszedł z pokoju i zamknął go. Nie chciał se przypominać o tym. wszedł do swego pokoju i usiadł na łóżku zastanowił się. to nie mógłbyć przypadek ten sen, to miejsce, ten dworek. Jakby wszystko układało się w zgraną całość jak układanka z tysiącem części. Zaczął myśleć o co chodziło w tym "nie pozwól zapomnieć" chwile tak myślał jak spełnić prośbę. Po czasie wpadł na myśl popatrzył na biurko zasiadł przed nim wziął pióro i stare kartki...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top